Śniło mi się, że:
- pomyślałem, że biały orzeł mistrza Lucerusa to Garuda, a trzymana przez niego księga to ,,Wedy'',
- rozmyślałem o kodeksie moralnym ustanowionym przez Ageja i Enków, zwanym tradycją pierwotną, a przez Żydów - Dekalogiem,
- idąc przez szczeciński Park Kasprowicza chciałem pływać w jeziorze; po drodze spotkałem Czesława Białczyńskiego,
- zobaczyłem olbrzymie jaja, z których wykluły się pisklęta bąka podobne do przerośniętych kurcząt, potem na ich miejscu ujrzałem nagie niemowlę pchające wózek z innymi niemowlętami,
- idąc przez park porównywałem rolę Mokoszy w książkach Witolda Jabłońskiego, gdzie przypomina Wielką Boginię i w moich gdzie nadałem jej cechy Maryi,
- w pustej skorupie jaja bąka znalazłem figurkę R2D2, którą wyrzuciłem do śmieci,
- zobaczyłem liliowego kaszalota z czterema łapami i z ogonem traszki,
- w Nilu żył bożek Haby przypominający tłustego karła o obwisłych piersiach,
- A. Pilipiuk napisał powieść o trzech zielonoskórych kucharzach z równoległego świata, którzy przybyli do Polski,
- rozmawiałem z Małgorzatą Nawrocką o tym jak krytykowała socjalizm w ,,Trylogii antymagicznej'',
- w Parku Kasprowicza miała miejsce manifestacja komunistów; jakaś komunistka chciała, bym jej kupił pasztecika, lecz odmówiłem.