Baskowie, mieszkańcy Kraju Basków (Euskadi) na pograniczu hiszpańsko – francuskim, są bardzo starym narodem, którego język nie przypomina żadnego innego języka na świecie. Usłyszałem o nich po raz pierwszy w latach 90 – tych kiedy w telewizji mówiono o zamachach terrorystycznych urządzanych w Hiszpanii przez ETA (Euskadi Ta Askatasuna). Później dowiedziałem się, że Baskami byli min. św. Ignacy Loyola (1491 – 1556) – założyciel zakonu jezuitów (odsyłam Czytelnika do posta ,,Komandosi Kościoła'') i Sebastian Delcano (1476 – 1526) – kapitan okrętu ,,Victoria'', który jako pierwszy wrócił z wyprawy dookoła świata już po śmierci Magellana. To właśnie Baskowie, a nie Saraceni zabili Rolanda w wąwozie Roncevalles (rycerz ten pojawia się w baskijskich legendach pod imieniem Errolan). Naród ten jako pierwszy zajmował się wielorybnictwem, odławiając wale biskajskie, dziś zagrożone wyginięciem. Bombardowanie Guerniki – miasta szczególnie ważnego dla Basków w czasie wojny domowej w Hiszpanii, stało się tematem obrazu Pabla Picassa, a ponadto wspomina się o nim w opowiadaniu ,,Spanienkreutz'' Andrzeja Sapkowskiego.
W 2006 r.
sięgnąłem po książkę Jorge Ruiza Lardizabala ,,Mity,
wierzenia i obyczaje Basków’’. Dowiedziałem
się z niej o bogini natury Mari – najważniejszej postaci
baskijskich wierzeń (była żoną boga burzy Maju – Sugaara;
królową gór, duchów, demonów i piorunów; przypomina takie
postaci z mojej twórczości jak Perperuna Dodola Gromorodna i
królowa Tatra), olbrzymach
takich jak: tartale (były to cyklopy – ludożercy zajmujący się
pasterstwem i łowami; czasem wyobrażani z jedną stopą), basajauny
(olbrzymie duchy lasu, których jedna ze stóp miała kształt koła),
gentile (przypisywano im budowę starożytnych ruin), o nimfach
zwanych lamiami, o smoku wysadzonym w powietrze prochem, czy o
baskijskich czarownicach zabijających za pomocą zaklęcia zwanego
,,birao''.
Książka
Lardizabala wywarła pewien wpływ na moje fantazje. W mojej
mitologii Baba Jaga, znająca czary z różnych zakątków świata,
zabija samą siebie za pomocą virało,
czy baskijskiego birao
(uspokajam Czytelnika, że nigdy nie próbowałem niczego takiego
praktykować). W erze dwunastej Żmij Ognisty Wilk przybył do
górzystej krainy Pireny, gdzie władała królową Mari (nie mylić
z Mari – królową rusałek z ery dziewiątej, ani z Anej Mari;
jedną z córek Tatry i Lecha III). Z kolei pan Bożywoj Błyszczyński
w Lesie Ciemnym otaczającym gród Vompiersk oprócz wielu innych
straszydeł spotkał też tartale (liczba pojedyncza: tartalo).