W trzeciej klasie gimnazjum przeczytałem balladę Adama Mickiewicza ,,Rybka’’, którą po latach omawiałem w liceum na lekcji języka polskiego. Według objaśnień samego poety, treść została zaczerpnięta z pieśni ludowej.
Akcja rozgrywa się w czasie nieokreślonym nad Sworatwą, lub jakąś legendarną, obecnie wyschłą rzeką wypływającą ze Świtezi.
Bohaterką utworu jest Krysia; dziewczyna z ludu. Miejscowy dziedzic uwiódł ją i porzucił zostawiając z dzieckiem, sam zaś poślubił księżną. Zrozpaczona Krysia utopiła się i zamieniła się w świteziankę. Swoją drogą była to jedyna przedstawicielka owych nimf wodnych znana z imienia. Świtezianki tworzyły całą społeczność panien z rybimi ogonami, które potrafiły też przybierać całkowicie rybią postać. Jej dzieckiem zaopiekował się stary sługa. Matka, w pół – ludzkiej, pół – rybiej postaci, podpływała do brzegu i karmiła piersią swoje maleństwo. Niewiernego kochanka i jego żonę dosięgła zemsta świtezianki. W czasie spaceru zostali zaklęci w głazy, zaś rzeczka wyschła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz