,,Tłuszcz wybierany przez robotników z talerzy później został leżeć całą zimę, a później, jak studenci wyjeżdżali, był przez pięć – sześć dni wyrabiany na mydło’’ - Zofia Nałkowska ,,Medaliony’’
Pisthacos są andyjskimi wampirami (ściślej rzecz biorąc: kanibalami) z Peru, Boliwii i Ekwadoru, które zamiast krwi wysysają tłuszcz. Wiara w ich istnienie pozostaje żywa do dziś. Określane są również nazwami: nakaq, kharisiri i degollador (hiszp. podrzynacz). Mają postać białych ludzi (gringos), dawniej hiszpańskich księży, żołnierzy, właścicieli plantacji i urzędników, obecnie zaś turystów, archeologów, lekarzy, inżynierów i po prostu miastowych (nasi górale nazywają takich ceprami). W niektórych opowieściach pisthacos bywają również Metysi i Murzyni. Pisthaco nie zachowuje lokalnych obyczajów. Poluje nocami na terenach wiejskich na pojedynczych andyjskich Indian dla ich tłuszczu. Przemieszczają się konno, bądź mercedesami. Posługuje się długim nożem i magicznym proszkiem do usypiania. Swoje ofiary rozpina na drewnianym krzyżu. Wydobywa tłuszcz poprzez odbyt. Na przestrzeni wieków znajdował zastosowanie do: wytwarzania krzyżma (poświęconego oleju), smarowania dzwonów kościelnych, maszyn w cukrowniach i silników samolotowych, polerowania twarzy rzeźb świętych, wyrobu leków i mydła. Pisthaco oszczędza kobiety, aby mieć z nich niewolnice seksualne lub pomoc domową. Straszydła te jedzą potrawy z ludzkiego mięsa i zębów. W latach 80 – tych XX wieku dali się we znaki sacaojos (złodzieje oczu). Była to odmiana pisthaco pozbawiających oczu dzieci, aby je następnie sprzedawać na czarnym rynku organów. Sacaojos towarzyszyły eskorty Murzynów, uzbrojonych w karabiny maszynowe. Przeciw pisthacos stosuje się amulety z czerwonych i czarnych fasolek lub ząbku czosnku przebitego igłą. Jednak najlepszym sposobem na unicestwienie pisthaco jest odcięcie mu głowy.
Mit zrodził się w XVI wieku w dobie konkwisty. Odbija się w nim trauma hiszpańskiej, a możliwe, że również lęk przed indiańskimi plemionami kanibali z pokrytych lasem tropikalnym nizin. Innym źródłem powstania fantazmatu mogła być plotka oczerniająca dziś już nieistniejący zakon betlejemitów, który w rzeczywistości z oddaniem pielęgnował chorych. Tłuszcz (oraz inne wydzieliny ciała ludzkiego) miały zastosowanie w dawnej medycynie europejskiej, którą od magii dzieliła bardzo cienka granica. Dlatego przypadki mordowania Indian przez Hiszpanów, chcących użyć ich tłuszczu do leczenia ran, wbrew pozorom nie są takie nieprawdopodobne jak mogłoby się wydawać. Relacje o pisthaco pojawiają się we współczesnych południowoamerykańskich mediach. W XXI wieku miały miejsce ataki na polskich turystów podejrzewanych o bycie psithacos: w 2002 r. w Boliwii i w 2011 r. w Peru.(Drugi incydent skończył się śmiercią kajakarzy z Polski). W 2009 r. miał miejsce proces peruwiańskiej mafii, oskarżonej o sprzedawanie tłuszczu swych ofiar do wyrobu kosmetyków w Europie. W rzeczywistości ludzki tłuszcz nie jest przydatny ani do celów leczniczych ani kosmetycznych.
W 2016 r. ukazała się praca Elżbiety Jodłowskiej i Mirosława Mąki ,,Phistaco. Fenomen symbolizacji traumy kulturowej’’.