Śniło mi się, że:
- ktoś napisał pracę doktorską ,,Bojary i pudle na Łotwie'' o stosunkach między II RP a Łotwą z punktu widzenia psów, nazwa bojary odnosiła się do chartów rosyjskich,
- Leon XIV ekskomunikował mnie za udział w powstaniu przeciw najazdowi Murzynów na Polskę, a ja uznałem, że uczyniłbym to ponownie,
- w okresie międzywojennym polski ksiądz nazwiskiem Horymir skoczył konno ze szczytu Hradczan, które znajdowały się w Polsce,
- obejrzałem w kinie film dokumentalny o kosmitach zwanych Seleucoreptilianami, którzy od innych Reptilian różnili się większym podobieństwem do ludzi, których traktowali życzliwie, zamierzałem umieścić na blogu wpis o nich, wracając z kina, wstąpiłem do fryzjera, kurczowo trzymając w dłoni jakiś metalowy śmieć,
- piękna i młoda Murzynka poskarżyła się dziennikarzowi na ulicy Szczecina na rasizm Polaków, ubodło mnie to, bo wiedziałem, że powodem obaw przed nielegalnymi emigrantami nie jest wcale kolor ich skóry,
- jako nastolatek pojechałem na wycieczkę gdzieś nad Bałtyk, poznałem kolegę, chyba z Mongolii, który jeździł na skuterze, Babcia namawiała mnie, bym prosił Mongoła o pożyczenie maszyny, odmówiłem jednak, bojąc się ulec wypadkowi,
- jakiś mężczyzna twierdził, że istnieje tylko jedna, satanistyczna wykładnia ,,Mistrza i Małgorzaty'', w bibliotece powiedziałem, że czytałem powieść Bułhakowa dziewięć razy w przekładzie Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego, teraz zaś chciałbym poznać przekład Andrzeja Drawicza,
- na jakimś uniwersytecie mieszczącym się wewnątrz pomalowanej na niebiesko wiejskiej chaty znalazłem zawieszoną na ścianie izby moją recenzję książki ,,Motywy prasłowiańskie w nowszej poezji polskiej'', dowiedziałem się, że jej prawdziwym autorem był Ryszard Abgarowicz, zaś Jolanta - Krzysztoforska - Doschek jedynie zredagowała dzieło,
- byłem gotów bić się z Mamą i Babcią, które zmuszały mnie do snu po nieprzespanej nocy, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- zamierzałem wpisać do kanonu fantasy dwie powieści Konrada T. Lewandowskiego: ,,Królową Joannę d'Arc'' oraz utwór o piratach,
- zdziwiłem się, że Witold Vargas napisał ezoteryczną książkę o ludowej medycynie Słowian, która prawie nie zawierała jego ilustracji,
- pani Silvaina ov Cubus, poruszająca się po domu tanecznym krokiem skojarzyła mi się z rudowłosą rusałką.