,,Niniejsza opowieść rysunkowa oparta jest na hipotezach popularyzowanych, między innymi przez Szwajcara, Ericha von Dänikena. Hipotezy te, jak wiadomo, głoszą iż kiedyś, w zamierzchłej przeszłości, przebywali na naszej planecie przedstawiciele jakiejś cywilizacji pozaziemskiej, którzy swą działalnością przyspieszyli rozwój kulturalny i cywilizacyjny człowieka.
Natomiast to co stanowi treść tej opowieści jest całkowicie dowolnym, fantastycznym rozwinięciem wspomnianych hipotez, a wydarzenia tutaj zrelacjonowane nie miały oczywiście miejsca... Chociaż kto przysięgnie, że tak rzeczywiście nie było?'' - z przedmowy.
W
maju
2015 r. przeczytałem
trzy komiksy science
fiction z
serii ,,Bogowie
z Kosmosu''
autorstwa Arnolda Mostowicza i Alfreda Górnego z rysunkami Bogusława
Polcha: ,,Ludzie
i potwory'', ,,Walka o planetę''
i ,,Zagłada
Wielkiej Wyspy''.
Ich akcja rozgrywa się ok. 12 000 lat temu na Ziemi (,,Błękitnej
Planecie'')
– w tym na Atlantydzie (,,Wielkiej
Wyspie''),
na Księżycu, oraz na fikcyjnej planecie Des. Główną bohaterką
jest Ais – piękna kobieta z planety Des, stojąca na czele misji
zleconej przez władający jej planetą Wielki Mózg, aby wyhodować
na Ziemi istoty rozumne. Ais wyhodowała ludzi z małpoludów i
otoczyła ich opieką. Jednak Wielki Mózg wolał, aby istoty rozumne
na Ziemi wyewoluowały z owadów i zlecił nawet zatopienie Atlantydy
– kolebki pierwszej cywilizacji. Dzięki Ais i jej towarzyszom
część Atlantów przeżyła kataklizm i założyła nowe
cywilizacje w basenie Morza Śródziemnego.
W
owych komiksach można dostrzec nawiązania do mitologii indyjskiej
(jeden z członków ekspedycji Ais nazywał się Rama i był rzekomym
pierwowzorem boga Ramy), oraz greckiej (Atlantyda), a także do
,,Biblii''.
Sam
Wielki Mózg może być dänikenowskim
odpowiednikiem Boga, a jego symbolem jest wielkie oko pojawiające
się na ekranie monitora (oko w trójkącie to dawny, katolicki
symbol Trójcy Przenajświętszej, zarazem jednak oko to także
symbol masoński; może to też budzić skojarzenia z egipskim
symbolem – okiem Horusa wykorzystywanym przez okultystów).
Antagonistą Ais jest biolog Satham z planety Des, który na
wszystkie sposoby starał się szkodzić rasie ludzkiej, aby móc
zaludnić Ziemię wyhodowanymi przez siebie bezpłodnymi potworami.
Już samo imię tej postaci wskazuje na szatana, co podkreśla
również jego czerwony kombinezon (diabły czasem maluje się na
czerwono). Jego pomocnikiem jest Azazel – w ,,Biblii''
jest to imię demona, do którego należał kozioł ofiarny. Atlanci
noszą imiona biblijnych patriarchów jak: Lamech, Matuzalem, Enoch i
Noe. Ten ostatni, pouczony przez Ais zbudował statek, na którym
schronili się uchodźcy z Atlantydy. Ponadto występują istoty
fantastyczne: kosmici podobni do owadów (chcieli zawładnąć Ziemię
po zniszczeniu własnej planety), roboty i bioroboty (maszyny
posługujące się mózgiem istot żywych), oraz potwory Sathama
podobne do dinozaurów i pterozaurów.
W
komiksach spodobała mi się zarówno postać Ais, jak też
realistyczna kreska Polcha, jednak jako katolik stanowczo odrzucam
ateistyczną i jednocześnie obaloną przez prawdziwą
naukę ,,mitologię''
Dänikena.
Niestety niektórzy wolą wierzyć w
te czy inne pseudonaukowe fantazje niż w zdrową naukę
,,Ewangelii''.
Jest faktem, że Däniken
wywarł dosyć spory wpływ na science fiction, podobnie jak Helena
Bławatska na fantasy, jednak uważam, że zaproszenie go na Polcon w
2012 roku było błędem. Dlaczego? Jak mówił Gombrowicz: ,,Nikt
nie broni sprzedawać kota, nie należy jednak sprzedawać kota w
worku'',
co w naszym przypadku oznacza, że uczciwy fantasta sprzedaje fikcję
jako fikcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz