,,Sieciech, comes palatinus Władysława Hermana, na którego miał wywierać wielki wpływ oraz wspólnie z trzecią żoną Wł. Hermana nastawać na jego synów z poprzednich małżeństw, Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego. Za sprawą tych ostatnich wkońcu usunięty od władzy i wygnany'' - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 16 Serbowie do Szkocja''
We
wrześniu 2016 r. przeczytałem powieść ,,Ślepy
demon. Sieciech''
kontrowersyjnego autora, Witolda Jabłońskiego. Jest to sequel
,,Słowa
i miecza''.
Akcja rozgrywa się w XI wieku (lata 1057 – 1093) w Nawi (mrocznej,
słowiańskiej krainie zmarłych) i rzeczywistych miejscach takich
jak Polska (brzeg Gopła, Kraków, góra Ślęża, Płock, Gniezno),
Ruś Kijowska (Kijów i Ławra Pieczerska), Słowiańszczyzna
Połabska (sanktuarium Arkona na wyspie Ranie, czyli dzisiejszej
Rugii) i w Niemczech (góry Harz gdzie odbywały się sabaty na
szczycie Brocken).
Głównym
bohaterem jest woj Sieciech - ,,mąż
wprawdzie rozumny, szlachetnego rodu i piękny, lecz zaślepiony
chciwością, przez którą wiele popełniał czynów okrutnych i nie
do zniesienia'' (Gall Anonim). W
powieści Jabłońskiego został ukazany jako sierota z możnego rodu
Toporów wychowywany przez stryja – sadystę Jaksę Topora. Stryj
katował go codziennie bijąc bez powodu, zaś drugi stryj – biskup
Lambert Suła pochwalał okrucieństwo wobec chłopca. Jedynym
przyjacielem Sieciecha był mag Kościej podszywający się pod brata
Terlika. Kościej – Terlik jako jedyny okazywał mu współczucie,
opowiadał baśnie i wtajemniczał w sprawy kultu pogańskiego. Za
jego sprawą Sieciech krwawo się zemścił na znienawidzonym stryju
w czasie łowów na potwora Rzepióra grasującego na Ślęży.
Pierwszą miłością Sieciecha była piękna Krystyna z rodu
Prawdziców, którą ciotka Luba potajemnie wychowywała na pogankę.
Młodzi razem z Kościejem zamieszkali w Arkonie. Sieciech został
słowiańskim korsarzem napadającym na chrześcijańskie statki.
Później razem ze swym mistrzem wyruszył na Ruś z wojskiem
Bolesława Śmiałego. Gdy rozpadł się jego związek z Krystyną
(ta została kochanką Władysława Hermana i później Bolesława
Śmiałego), Sieciech związał się z piękną Rusinką Wsiesławą
– siostrą czarodzieja Wsiesława Połockiego. Przez cały ten czas
makiaweliczny Kościej używał go jako narzędzia do zaszkodzenia
Kościołowi i dynastii Piastów...
Oprócz
Sieciecha na kartach powieści pojawia się wiele innych postaci
historycznych takich jak: znany z poprzedniej książki biskup
krakowski Aron (Kościej znęcał się nad nim gdy ten umierał),
jego następca na stolcu biskupim - Lambert Suła (przedstawiony
przez Autora jako nieczuły na cierpienie dzieci plotkarz i
intrygant), św. Stanisław (niestety również przedstawiony
negatywnie jako człowiek żądny władzy i knujący przeciwko
królowi), Bolesław Śmiały (władca waleczny, lecz pyszny, wrogo
nastawiony wobec Kościoła katolickiego, a do tego homoseksualista),
jego młodszy brat Władysław Herman (człowiek chorowity,
nieudolny, pobożny, budzący wstręt swą powierzchownością i
pogardzany przez brata), wielki książę kijowski Izasław – syn
Jarosława Mądrego (skoligacony z nim Bolesław Śmiały dwukrotnie
pomógł mu odzyskać tron; Izasław miał byczy kark i wielką,
czarną brodę; był równie pobożny co nieudolny i zdradliwy,
służył mu szpieg Agapit udający świętego szaleńca –
jurodiwego),
oraz Zbigniew; przyrodni brat Bolesława Krzywoustego. Zbigniew był
synem Władysława Hermana i Krystyny – byłej żony Sieciecha.
Został spłodzony w czasie magicznego rytuału jako Dziecię Mroku
mające przynieść nieszczęście dynastii Piastów z inicjatywy
maga Kościeja. Urodził się niewidomy i był z tego powodu
prześladowany przez inne dzieci; ze ślepoty uzdrowił go Bolesław
Śmiały. Od najmłodszych lat widział rzeczy ze świata bogów i
demonów. Wychowywał go na pogańskiego mściciela Kościej
podszywający się pod brata Ottona.
Boginię
Mokoszę przedstawiana z sześcioma rękami i trzema głowami, a jej
świętym zwierzęciem był zaskroniec. Bóg Księżyca Chors miał
na swe usługi strzyga (w tym Nostrzyka), wiedźmę Marę (za życia
była to Żywia; matka Miecława, główna bohaterka poprzedniej
powieści ,,Słowo
i miecz'')
oraz wskrzeszonego przez nich Kościeja.
Kościej
– czarny charakter rosyjskich baśni był potężnym i
nieśmiertelnym magiem z odległej przeszłości, spoczywającym
wiekami w uśpieniu w twierdzy Szczurzym Stołpie w Nawi. Został
wskrzeszony przez Marę i Nostrzyka ofiarą z krwi niewinnego
pastuszka Grabka. Był wysoki, miał długie czarne włosy i brodę
(osobiście nasuwa mi skojarzenia z Rasputinem). Powołany na służbę
Chorsa pragnął ze wszystkich sił zniszczyć Kościół i dynastię
Piastów. Władał potężnymi czarami i potrafił zmieniać postać.
Dostał się podstępem na dwór Kazimierza Odnowiciela przybrawszy
postać brata Terlika, którego zamordował. Pierwowzorem Terlika
mógł być katolicki publicysta Tomasz Terlikowski, który w 2016 r.
wraz z żoną zakończył współpracę z portalem ,,Fronda
pl.''
Pod tą postacią nawiązał kontakt z młodym Sieciechem i
wtajemniczył go w pogaństwo. W czasie pobytu w Arkonie, Kościej
wprowadził ofiary z wziętych do niewoli mnichów i rytualne picie
ich krwi (sic!), oraz przybrał postać zamordowanego przez siebie
brata Ottona. Pod tą postacią przybył na dwór Władysława
Hermana.
Jedną
z postaci przybieranych przez Kościeja był krwiożerczy potwór
Rzepiór (Rubezahl, Karkonosz). Był
podobny do smoka z dziobem sępa, porożem jelenia i jadowitymi
kolcami na końcu ogona.
Boran
wspierały w walce z Gandami dosiadającymi turów, znane z
poprzedniej powieści skrzaty jeżdżące na lisach.
Kościej
wysłał do walki z Lodowym Stolemem strzegącym Ławry, znanego z
rosyjskich baśni Żar – Ptaka, który go roztopił (nawiasem
mówiąc Lodowy Stolem - ,,ruski wielikan'' mimo słowiańskiej
nazwy, został zapożyczony z mitologii skandynawskiej, a jego
pierwowzorem byli Thursowie).
Ten
sam Kościej używał magicznych zaklęć Jasz i Nij. Pochodzą one
od bogów Jeszy (odpowiednika Jowisza) i Niji (odpowiednika Plutona)
z panteonu Jana Długosza.
Sieciech
w służbie żerców z Arkony uprawiał korsarstwo na okręcie
noszącym nazwę ,,Jastrzebóg''. Było to imię boga wiosny z
kaszubskiego folkloru.
Po
stronie Gandów przeciwko Boranom walczył potwór Matoh
- skrzyżowanie
wilka z kozłem, zaczerpnięty z polskiego folkloru.
,,MATOHA zwany też bobo, bubakiem, matolicą czy po prostu kościejem, to demon z czasów przedchrześcijańskich, o którym niewiele informacji przetrwało do naszych czasów. Podobno sprawował nadzór nad ludźmi parającymi się magią, w tym nad czarownicami. Towarzyszył ich zlotom na Łysej Górze, gdzie pojawiał się pod postacią kudłatego kozła. Pilnował, by wiedźmy nie użyły czarów przeciwko dobrym ludziom, a łamiące ten zakaz kobiety karał okrutnie...'' - Paweł Zych, Witold Vargas ,,Bestiariusz słowiański''
Doradcą
Turona, wodza Gandów był wij o imieniu Larwas. Nie miał tak
długich powiek jak Wij z opowiadania Nikołaja Gogola (odsyłam do
postów: ,,'Wij' Gogola'' i ,,Wij (opowiadanie ze zbioru
'Wymrocze'). Był garbaty, karłowaty i brzydki (notabene: w
książkach Jabłońskiego osoby niepełnosprawne są postaciami
negatywnymi jak ojciec Lucjusz ze ,,Słowa i miecza''). Zanim
został wijem był prawosławnym mnichem.
Z
mitologii Bałtów zostały zapożyczone bóstwa Boran: bóg światła
słonecznego Sweitiks (jego magiczną bronią był słoneczny młot
wykuty przez skrzaty) i macierzyńska bogini ziemi Żemina (radziła
Boranom aby wyruszyli na Ruś w poszukiwaniu porwanych dzieci w
szeregach rycerstwa Bolesława Śmiałego). Z kolei Gandowie czcili
jednookiego demona Korgsa, syna Welesa i Weli, walczącego przeciw
innym bóstwom.
Pojawia
się nawet nawiązanie do mitologii greckiej. Według słów
obrzędowej pieśni śpiewanej podczas pokładzin Krystyny i
Władysława Hermana, Jarowit zgwałcił Dziewannę, która zamieniła
się w drzewo. Jest to nawiązanie do mitu o Apollu i Dafne.
Ciekawie
przedstawiają się liczne nawiązania literackie do: ,,Balladyny''
Juliusza Słowackiego (pastuszek Grabek kochający Goplanę, którego
Nostrzyk porwał do Nawi i zamordował w ofierze mającej ożywić
Kościeja), do ,,Władcy
Pierścieni''
J. R. R. Tolkiena (w Nawi żył słowiański demon bagiennik podobny
do potwora Czatownika z Morii, przypominającego ośmiornicę, oraz
podobieństwo jaćwięskiego ludu Boran do elfów), ,,O
krasnoludkach i sierotce Marysi''
Marii Konopnickiej (kronikarz skrzatów Opałek wzorowany na Koszałku
Opałku), do ,,Mistrza
i Małgorzaty''
Michaiła Bułhakowa (Zbigniew miał jedno oko zielone, a drugie
czarne jak Woland), oraz do ruskiego eposu ,,Słowo
o wyprawie Igora''.
Z tego ostatniego został zapożyczony ruski książę Wsiesław
Czarodziej z Połocka, który umiał zamieniać się w wilka mocą
Chorsa.
Oprócz
dosyć sporej dawki okrucieństwa w wykonaniu ,,pozytywnych''
bohaterów, drugą poważną wadą jest dla mnie tendencyjnie
negatywna rola chrześcijaństwa. Wszyscy duchowni katoliccy (ze św.
Stanisławem włącznie) zostali ukazani jako postaci negatywne –
jako chciwi władzy fanatycy wciąż knujący przeciwko władcom
świeckim i pełni pogardy dla innych ludzi hipokryci (taki właśnie
wypaczony obraz Kościoła wyłania się ze szmatławców Urbana i
Kotlińskiego). W jeszcze gorszym świetle zostali przedstawieni
mnisi prawosławni – jako żyjący w ciemnościach fanatycy
zamurowujący ludzi żywcem w podziemiach klasztoru. Ławra
Pieczerska w powieści Jabłońskiego jawi się ruski odpowiednik
kopalń Morii i Mordoru; jako pandemonium mnisich upiorów i czarnej
magii Wsiesława Połockiego. Co gorsza ,,ruscy
czerńcy''
porywali pogańskie dzieci z plemienia Boran, aby je dręczyć. Jest
to prawdopodobnie nawiązanie do ,,Zorzy
Północnej''
(,,Złotego
Kompasu'')
Philipa Pullmana, w której to książce za zniknięciami dzieci
odpowiadała kościelna Generalna Rada Oblacyjna (Grobale).
Zresztą Jabłoński to taki polski Pullman, z tą różnicą, że
podczas gdy Pullman propaguje ateizm, Jabłoński propaguje
neopogaństwo. Podobnie jak Pullman, Jabłoński ma talent, ale źle
go wykorzystuje :(. Autor nie poprzestaje na antyklerykalizmie, ale
krytykuje doktrynę chrześcijaństwa jako taką, o czym świadczy
poniższy dialog Mary z przebudzonym Kościejem:
,,
[…] - Kościoły wrażego Boga są dla niej jak ropiejące rany,
które nigdy się nie zabliźnią. […] - Ludzie otumanieni przez
Jehowę...
-
Jehowa! - podchwycił czarownik. - Gdzieś to imię słyszałem!
-
Synajski demiurg, przywleczony do nas przez niemieckich czerńców,
którzy jak zaraza rozpełzli się po wszystkich krainach Ludu Słowa
– wyjaśniła krzywiąc się nienawistnie. - Pod wpływem ich
zwodniczych nauk prostaczkowie zwątpili w moc rodzimych bogów...
-
Złe drzewo wydało złe owoce – mruknął sentencjonalnie mag'' –
Witold Jabłoński ,,Ślepy demon. Sieciech''
W
wypowiedzi tej pojawiają się takie błędy merytoryczne jak
nazwanie Jahwe imieniem Jehowa (jest to błędne odczytanie liter
JHWH; połączenie imion Jahwe i Adonai), oraz nazwanie Boga
gnostyckim określeniem demiurg (w gnozie był to podrzędny stwórca
złej materii przeciwstawianej dobremu duchowi). W słowach
skierowanych do umierającego biskupa krakowskiego Arona, Kościej
bluźni Bogu:
,, […] Synajski uzurpator nie ma nade mną władzy. Ten rzekomo wszechmocny demiurg to kłamstwo, utkane z waszej pychy i ignorancji'' – ibidem.
Autor
obwinia Boga za brutalne metody chrystianizacji (w owych czasach
religia ściśle wiązała się z polityką i religia władcy siłą
rzeczy była ideologią państwa) i zaprzecza Jego miłosierdziu:
,, […] Potężny, przerażający i nieprzenikniony demiurg Carogrodu głosił pozornie pokój i miłość, lecz przemawiał do władcy ustami swych patriarchów: Zabij wszystkich, którzy nie zechcą się nawrócić'' – op. cit.
W
przemyśleniach króla Bolesława Śmiałego przewija się relatywizm
moralny:
,,Doskonale wiedział, że moralność została wymyślona przez kapłanów dla ludu, by utrzymać go w karbach'' – op. cit.
Jako
,,krystowierca''
uważam, że powieść byłaby bardzo dobra, gdyby nie zapiekła
nienawiść Autora do chrześcijaństwa. Zainteresowanych Czytelników
odsyłam do poprzedniej recenzji: ,,Przedmurze
pogaństwa, czyli 'Słowo i miecz'''.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz