W dzieciństwie, aż do pierwszej
klasy gimnazjum byłem wielkim miłośnikiem ,,Dobranocek’’ i innych
kreskówek. Do moich ulubionych ,,bajek na dobranoc’’ należały: ,,Muminki’’, ,,Troskliwe misie’’, ,,Gumisie’', ,,Strażnicy Snów’’, ,,O dwóch takich co ukradli
Księżyc’’, ,,Bajki pana Bałagana’’, ,,Smerfy’’, duch Kacper, ,,Strażnicy snów’’, ,,Daszeńka’’ – o życiu szczeniaczka
rasy foksterier na podstawie utworu Karela Čapka, ,,Kangurek Hip – Hop’’
– o kangurku, który wymykał się z ogrodu zoologicznego w Polsce, aby obserwować
życie zwierząt w ich naturalnym środowisku, ,,Mordziaki’’ – o
sympatycznych domowych skrzatach, przypominających małe lwy o kolorowych
grzywach (Babcia mówiła, że nazywają się tak bo mordują, a Mama, że dlatego, iż
mają mordki), ,,Kasztaniaki’’ – o dwóch zantropomorfizowanych
kasztanach, mieszkających w parku i spotykających różne zwierzęta, a także ,,Wyspa
Niedźwiedzi’’ opowiadająca o niedźwiedziu polarnym podróżującym po morzach
i lądach z królikiem i duszkiem i napotykającego na swej drodze małpę Tropik z
muchą, Różowego Barona i inne postaci, oraz inspirowany mitologią słowiańską ,,Film pod strasznym tytułem’’, w którym występowały Chlapy o
niebieskiej skórze i podobny do jelenia stwór Latar. Lubiłem też oglądać ,,Zwierzęta
z ginącego lasu’’ – animowany serial o zwierzętach, którym wycięto las,
więc udały się w daleką i niebezpieczną wędrówkę do Rezerwatu Zwierzyny Płowej,
ale i tam musiały się zmierzyć z wieloma przeciwnościami, ,,Prawdziwe
potwory’’ o trójce straszydeł, chodzących razem do szkoły, oraz o
przygodach przyrodnika Timberwooda B. Browna ratującego zagrożone gatunki
zwierząt.
Od wieku przedszkolnego należę do
miejskiej biblioteki na ulicy Śląskiej. Moimi ulubionymi książkami dla dzieci
były ,,Wyprawa do Grzyboraju’’ Adolfa
Lekkiego i ,,Boży ludek’’
Waldemara Bonselsa, a także baśń o rozbrykanym lisku Sreberku, który w
czasie zabawy zabłądził nocą w lesie i został przez Księżyc uratowany przed
leśnym strachem. Z dzieł Konopnickiej podobały mi się najbardziej ,,Na
jagody’’ i ,,Jak to z lnem było?’’ Jako pisarz – fantasta mam
największy dług wobec Marii Konopnickiej (,,O krasnoludkach i
sierotce Marysi’’ – postać królowej Tatry), Antoniego Józefa Glińskiego
(,,O królewnie zaklętej w żabę i inne baśnie’’ – postać
Kościeja), Marii Kownackiej (,,Rogaś z Doliny Roztoki’’ – Król
Węży i Enk Rogaś, wzorowany na głównym, zwierzęcym bohaterze książki), oraz C.
S. Lewisa. Lubiłem również ,,Pchłę Szachrajkę’’ Jana Brzechwy oraz
baśnie Carla Gozziego (mało znany, włoski bajkopisarz z XVIII wieku) i Jeana de
La Fontaina w książkach z serii ,,Najpiękniejsze baśnie. Najwięksi
bajkopisarze’’. Do dziś posiadam książkę ,,Mocarni czarodzieje’’,
wielokrotnie cytowaną w ,,Legendzie’’, z Carem – Księżycem na okładce.
Jest to antologia baśni rosyjskich. Wybór, przekład, posłowie i przypisy są
dziełem Aleksandra Barszczewskiego, a ilustracje – Elżbiety Murawskiej. Książkę
wydała Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza w Warszawie 1983 roku. W całości
przeczytałem ją będąc w trzeciej klasie gimnazjum. Początkowo nie lubiłem ,,Bajki
– byliny o Ilji Muromcu’’. Była dla mnie zbyt krwawa, a już szczególnie nie
podobało mi się, że Ilja spalił na stosie kobietę (carycę – dziwaczkę, która
dla zabawy więziła mnóstwo ludzi). Trzeba jednak przyznać, że Herakles również
wiele zabijał (vide Kubiak). Tak naprawdę najgorszym utworem jest ,,Lodowe
Wzgórze’’, w której to baśni chwali się ... Stalina (,,przywódcę’’).
Czytałem również baśnie Afanasjewa z tej samej serii co baśnie Gozziego i
La Fontaine’a, z których zaczerpnąłem motyw miecza samosiecznego. O Kościeju
(,,Janie Kościeju’’) po raz pierwszy dowiedziałem się z książki Antoniego
Józefa Glińskiego ,,O królewnie zaklętej w żabę i inne baśnie’’. Początkowo
myślałem, że wymyślili go Polacy (sic!). W swojej pracy twórczej korzystałem
jako z źródła inspiracji z ,,Baśni kaszubskich’’ Franciszka Sendzickiego
z ilustracjami Zbigniewa Jujki w 2005 r. (zapożyczenie: Frant Prometej) i z ,,Baśni
litewskich’’ Oskara Miłosza w 2006 roku (łaumy).
Śniło mi się,
że:
- macocha Królewny Śnieżki zmuszała wszystkich, by
zachwycali się jej chomikami,
- w pewnej baśni rosyjskiej czytałem o ,,tłustych
krakowiaczkach’’,
- wilk przepraszał Czerwonego Kapturka,
- kiedy zła macocha wygnała Jasia i Małgosię do lasu, dzieci
znaczyły sobie drogę, by móc wrócić, lecz leśna boginka w czerwonej sukni (?)
chodziła po drodze i ta zabarwiła się na czerwono,
- moja Mama była Królewną Śnieżką, lecz zamieniła się w
wilka (obudziłem się z krzykiem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz