,,Wampir odetchnął z ulgą. […]
- Ten pojazd… - zaczął
.- Nazwaliśmy go ‘Celestia’ - wyjaśnił technik. - Na cześć panów Borunia i Trepki’’ - Andrzej Pilipiuk ,,Wampir z M – 3’’
Andrzej
Trepka herbu Topór (1923 – 2009) był polskim dziennikarzem,
pisarzem SF (jednym z pionierów tego gatunku w powojennej Polsce) i
popularyzatorem nauki: zoologii i astronomii. Uważał się za
potomka Waleriana Nekandy – Trepki (1584/ 1585 – 1640) autora
głośnej pracy ,,Liber
chamorum’’
(1626 – 1639). Jego książki towarzyszyły mi od wieku
przedszkolnego aż po schyłek liceum. Czytałem takie pozycje jak:
,,Co
kaszalot je na obiad?’’,
,,Zwierzęta,
zwierzęta’’,
,,Cierpienia
przyrody’’,
,,Król
tasmańskich stepów i inne opowieści z życia ludzi i zwierząt’’,
,,Opowieści
o zwierzętach’’,
,,Życie
we Wszechświecie’’
i ,,Gawędy
o zwierzętach’’.
Był to mój ulubiony Autor. W dużej mierze pod jego wpływem
chciałem wówczas być zoologiem i pisać książki o zwierzętach.
Zresztą książki Andrzeja Trepki (i wielu innych Autorów) były mi
nieocenioną pomocą w pisaniu ,,Ciekawostek
z życia zwierząt’’
(1998 – 2003) oraz ,,Wśród
zwierząt i mitów’’
(2002). Dużo się z nich dowiedziałem min. o kryptozoologii.
Zawarte w nich wiadomości mogą posłużyć inspiracją w pisaniu
oryginalnej fantasy. Poniżej przedstawiam pobieżny spis owych
inspiracji:
Z
książki ,,Co
kaszalot je na obiad?’’
dowiedziałem się po raz pierwszy o rosomaku poznając zarówno
fakty jak i legendy o tym zwierzęciu:
,,Opowiadano wiele baśni o żarłoczności i o ilości pożywienia jaką on może pochłonąć; tak na przykład twierdzono, że jest w stanie pożreć naraz dwa renifery, a po takiej uczcie miał się rosomak przeciskać pomiędzy dwoma obok rosnącymi drzewami i tym sposobem wygniatać z siebie nadmiar przyjętego pokarmu, aby niezwłocznie potem móc żreć na nowo. Prawdą jest, że czasem w ciągu jednej nocy dusi kilka reniferów, lecz wtedy poprzestaje na opiciu się ich krwią [...]’’ - W. Lakowitz ,,Królestwo zwierząt’’, Warszawa 1983
Do
wierzenia o rosomaku opróżniającym żołądek poprzez przeciskanie
się między drzewami nawiązałem w opowiadaniu fantasy ,,Volch
Alabasta’’
dostępnym na tym blogu ;). Rosomak był pierwowzorem fantastycznego
zwierzęcia zwanego gulonem (notabene łacińska nazwa rosomaka brzmi
Gulo
gulo):
,, […] skandynawski stwór fantastyczny, pół lew, pół hiena o ostrych pazurach i lisim ogonie, symbol obżarstwa’’ - J. C. Cooper ,,Zwierzęta symboliczne i mityczne’’
Gulon
(razem z katoblepasem i leukrokottą) występuje w powieści fantasy
Mai Lidii Kossakowskiej ,,Bramy
Światłości tom 3
‘’, którą zacząłem czytać ;).
Poznałem
też wierzenia dotyczące kolibrów:
,, […] niezwykle długo nawet badacze z prawdziwego zdarzenia, utrzymywali z całą powagą, że jeśli gąsienica przeistacza się w motyla, to czemu ten nie mógłby przekształcić się w ptaka? Taki przywilej miał dotyczyć właśnie kolibrów. W połowie zeszłego wieku, zwłaszcza w Brazylii, święcie przekonani byli o tym nawet ludzie wykształceni. [...]’’ - A. Trepka ,,Co kaszalot je na obiad?’’
Czytając
rozdział o wydrze w ,,Co
kaszalot je na obiad?’’
dowiedziałem się po raz pierwszy o tajemniczej kryptydzie (obiekcie
zainteresowania kryptozoologów) zwanej tatzelwurm:
,, […] Bernard Heuvelmans w pasjonującej książce ‘Na tropie nieznanych zwierząt’ omawia tego domniemanego mieszkańca Alp, przytaczając zarówno zeznania świadków, jak i relacje w książkach z ubiegłego półtora wieku. Czytamy tam: ‘Sławny przyrodnik szwajcarski Friedrich von Tschudi tak pisze w swym klasycznym dziele ‘Das Tierleben der Alpenwelt’ (‘Świat zwierzęcy Alp’) wydanym w 1861 roku: ‘Na Pogórzu Berneńskim i w Jurze panuje szeroko rozpowszechnione przekonanie, że żyje tam rodzaj robaka jaskiniowego, o krępym ciele długości 0,9 do 1,80 m i dwóch krótkich nogach; ukazuje się przed burzą po dłuższym okresie suszy’. Wprawdzie Heuvelmans wzmiankuje, że według niektórych wersji fenomenem tym może być ‘zabłąkana przypadkiem wydra’, lecz zbywa tę sugestię lekceważeniem’’ - A. Trepka ,,Co kaszalot je na obiad?’’
Alpejski
tatzelwurm ma swój odpowiednik w kulturze Dalekiego Wschodu:
,, […] Opis jaszczurki mocno przypomina równie tajemniczego węża tzuchinoko, którego już od XIII wieku widywano w górskich rejonach wysp Japonii i w Korei. Podobnie jak tatzelwurm, ów wąż ma ogromne oczy, duże łuski i potrafi skakać. Są też pewne różnice w opisach, zwłaszcza brak kończyn u japońskiego potwora. Relacje te pochodzące z dwóch różnych części świata, mogą dowodzić istnienia nieznanego zwierzęcia, które ewoluując, dało początek dwóm podobnym gatunkom – jaszczurce i wężowi. Mogło też być i tak, że w różnych kulturach zrodziła się zbliżona tradycja ludowa’’ - Mike Dash ,,Granice poznania. Poltergeisty, stygmaty, lewitacja, spotkania z UFO: prawda czy mistyfikacja?’’
Czytając
o gorylach dowiedziałem się, że małpy te od starożytności do
XIX wieku budziły strach i były bohaterami najdziwniejszych
fantazji białego człowieka. Prawdopodobnie pierwszą pisemną
wzmianką o gorylach sporządził kartagiński odkrywca Hanno (VI/V
wiek p. n. e.) postrzegający te zwierzęta jako dzikich ludzi
(istnieje też mało prawdopodobna hipoteza, że były to nie goryle
tylko … australopiteki):
,,Na półwyspie przy Południowym Rogu pojawili się dzicy ludzie a wśród nich wiele niewiast ze zmierzwionymi włosami, które nasi tłumacze nazwali gorilla. Ścigaliśmy mężczyzn, żadnego jednak nie mogliśmy złowić, gdyż wszyscy pospołu uciekli wspinając się po urwiskach i bronili się kamieniami. Schwytaliśmy tylko trzy kobiety. Zaczęły jednak gryźć, podrapały naszych przewodników i nie dały się prowadzić. Musieliśmy je zabić. Zdarte z nich futra przywieźliśmy do Kartaginy’’
W
mojej powieści fantasy ,,Tatra.
Suplement’’,
która ma się ukazać w tym miesiącu, Gorilla byli afrykańskim
plemieniem dzikich, kudłatych ludzi. W planowanym opowiadaniu o
Żmiju Ognistym Wilku, ów słowiański zmiennokształtny bohater
wziął udział w wyprawie Hanno i spotkał plemię Gorilla.
XVI
– wieczny angielski pirat Andrew Battel (1565 – 1614) przedstawił
goryle (określane murzyńskim słowem Pongo) jako prawdziwe potwory:
,,Ilekroć tubylcy, którzy przedzierają się przez lasy, rozpalą ognisko skoro tylko rano opuszczą obóz, zjawiają się pongo i siadają wokół ognia, dopóki nie zgaśnie. Nie rozumieją bowiem, że aby go utrzymać, trzeba dorzucać drewna. Często jednoczą się w stada i niejednego Murzyna zabiły w lesie. Również napadają na słonie, które zapędziły się w ich pobliże, i póty walą w nie potężnymi pięściami, aż te rycząc uciekną… Gdy któryś z tych potworów zemrze, żyjące przykrywają go olbrzymim stosem gałęzi; wiele tego rodzaju stosów spotyka się w puszczy’’.
Onza
jest meksykańską kryptydą; dzikim kotem przypominającym geparda,
ponoć potomkiem gepardów zamieszkujących Amerykę Północą w
plejstocenie. Umieściłem ją w opowiadaniu ,,Manaman
(opowieść króla Orfeja)’’
dostępnym na tym blogu.
Czui
– mfisi (dosłownie: ,,hienolampart’’)
jest afrykańską kryptydą, rodzaj nieznanej nauce pantery. Warto
dodać, że w afrykańskim folklorze podobnie ubarwione zwierzęta
różnych gatunków mogą tworzyć pary i wydawać na świat
mieszańce. Występuje w ,,Tatrze.
Suplement’’.
Marozi
jest afrykańską kryptydą; górskim lwem o ciele pokrytym cętkami,
którego istnienia również nie dowiedziono.
Czytając
w ,,Cierpieniach przyrody’’ rozdział o olbrzymich
leniwcach doby plejstocenu (megaterium i mylodon) zetknąłem się z
kryptozoologiczną teorią głoszącą, że pierwszy z nich przetrwał
do naszych czasów w Argentynie. Zainteresowanych tym tematem odsyłam
do posta: ,,Mapingauri – potworny leniwiec’’.
Z
,,Cierpień przyrody’’ poznałem również teorię, w myśl
której Atahualpa – władca Inków dotarł na archipelag Galapagos,
zwany Wyspami Ognia. Andrzej Trepka traktował jednak tę teorię
jako jeszcze mniej prawdopodobną niż odkrycie Ameryki przez Jana z
Kolna.
Czytając
,,Króla
tasmańskich stepów’’
można się dowiedzieć min. o nocoświetlikach – pierwotniakach
sprawiających, że morze świeci (obecnie wiemy, że pierwotniaki
nie są zwierzętami). Autor przedstawił szereg dawnych hipotez
wyjaśniających zjawisko bioluminescencji morza:
,, […] W średniowieczu przeważał pogląd, że w pogodny dzień słońce gromadzi światło w toni, która je wypromieniowuje nocą. W szesnastym i siedemnastym stuleciu fizycy wysuwali inne, tak samo błędne hipotezy. Robert Boyle (1627 – 1691) przypisywał ten fenomen wywołanemu wiatrem tarciu fal o powietrze bądź też o stałe przedmioty: skały, kadłuby okrętów, ciała ryb. Beniamin Franklin (1706 – 1790) początkowo sądził, że świecenie mórz jest skutkiem przenikania napięć elektrycznych z atmosfery do wody’’ - A. Trepka ,,Król tasmańskich stepów i inne opowieści z życia ludzi i zwierząt’’
Choć
mamuty przyjęło się uważać za zwierzęta kopalne, zdaniem
kryptozoologów ich niedobitki przetrwały do dziś na Syberii.
Wzmianki o tych prehistorycznych trąbowcach można też odnaleźć w
starych źródłach chińskich. Mamuty, wyobrażane jako olbrzymie
krety, szczury, lub wieloryby odgrywają ważną rolę w mitologii
rdzennych mieszkańców Syberii:
,, […] Eskimosi Czekluk z radzieckich wybrzeży Cieśniny Beringa nazywają go kilu kpuk, czyli wieloryb kilu. Walczył on o przywództwo w morzach z potworem aglu, aż przepędzony na ląd zapadł się pod własnym ciężarem, głęboko w ziemię. Tam drąży tunele, używając ciosów, które zsuwają się i rozsuwają jak nożyce. Te jego wędrówki powodują trzęsienia ziemi’’ - A. Trepka ,,Król tasmańskich stepów…’’
Kipuk
Kilu (Wieloryb Kilu) zdetronizowany przez morskiego smoka Aglu jest
jednym z bohaterów ,,Tatry.
Suplement’’.
Można też o nim przeczytać w opowiadaniu ,,Kipuk
Kilu’’
dostępnym na tym blogu.
Dowiedziałem
się również o kulcie tygrysa wśród rdzennych mieszkańców
Syberii oraz o swego rodzaju sądzie Bożym w dawnej Tajlandii, gdzie
podejrzanego o popełnienie przestępstwa rzucano na pożarcie
tygrysowi (kto przeżył był uznawany za niewinnego).
Sacharuna
(inne nazwy: didi, mono grande, małpa de Loisa) jest
południowoamerykańską kryptydą; olbrzymią człekokształtną
małpą. Istnieje relacja o dziewczynce porwanej przez te istoty i
mieszkającej z nimi w lesie. Pod nazwą sachuryna ten odpowiednik
yeti pojawia się w ,,Tatrze. Suplement’’ gdzie
zamieszkuje dżungle kontynentu Sonor.
Tygrys
workowaty jest australijską kryptydą; torbaczem ze stanu Queensland
podobnym do szarego tygrysa. Podobnie jak tygrys jest drapieżnikiem.
Chimiset
(inne nazwy: duba, niedźwiedź z Nandii) jest kenijską kryptydą.
Przypomina niedźwiedzia, a jego przysmakiem jest ludzki mózg. Ponoć
porusza się za pomocą kostura, a wnętrze jego paszczy świeci.
Sama jego nazwa oznacza diabła (Autor porównywał go do wilka;
realnego zwierzęcia, które obrosło licznymi legendami, sugerując,
że tak samo jest w przypadku chimiseta). Występuje w ,,Tatrze.
Suplement’’.
Mngwa
jest kenijską i tanzańską kryptydą; szarym, pręgowanym kotem
wielkości osła, bardzo groźnym dla ludzi. W tanzańskiej legendzie
pewien kot zjadał coraz większe zwierzęta, aż zamienił się w
mngwę i zaczął polować na ludzi. Zwierzę to (nazywane mngva)
pojawia się w ,,Tatrze. Suplement’’.
Dilai
(zwany też mokele mbembe) jest afrykańską kryptydą, olbrzymim
gadem, którego boją się hipopotamy. Wzmianka o nim pojawia się w
,,Tatrze. Suplement’’.
Too
jest afrykańską kryptydą, czarnym drapieżnikiem wielkości kozy.
Wzmiankowany w ,,Tatrze. Suplement’’.
Agogwe
to rasa afrykańskich kryptyd mających postać karłowatych,
pokrytych futrem hominidów. W ,,Tatrze. Suplement’’
reprezentuje je przygarnięty przez Murzynów sierota imieniem
Tanganik.
Muhalu
to afrykańska kryptyda, małpa o bladej twarzy. W ,,Tatrze.
Suplement’’ jest niewielka i obdarzona ludzką mową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz