piątek, 24 maja 2013

Gerlach



,,Jego siedziba miała się znajdować na dnie rzeki Lech (Leien), a siedziba Tatry - u stóp góry Gerlach, gdzie ongiś w jaskini mieszkała jej siostra Kaztia z niedźwiedziem'' - ,,Żywot Tatry''


Król Lataviec nakazał wymordować wszystkie rysie w całym Żbikowie. Co więcej wysyłał zbrojne oddziały do Bastowa, by tam tępiły karakale i Czarne Uszy. ,,Niech zginą wszyscy mężowie'' - brzmiały rozkazy.
Pewnego razu do paści w ziemi wpadła rysica z młodym. Myśliwi ubili matkę na miejscu, zas małego, płaczącego kociaka wtrącili do klatki, by go zabić później. Po jakimś czasie spostrzegli, że brzdąc ma tylko rysią główkę, lecz kończyny i tułów jak człowiek. ,,To Lynx''! - spostrzegli łowcy. Ponieważ oakzało się, że nie potrzebuje już mleka i z wiekiem staje się coraz silniejszy zapadła decyzja. ,,Oddamy go do Karpat, by zabawiał króla walcżąc w cyrku''! Jak uradzono tak zrobiono. Młody Lynx, który otrzymał imię Gerlach, wówczas dosyć popularne, zamieszkał w szkole zapaśników w osadzie wojskowej Górki. Rósł tam i mężniał, a siłą jego muskułów i umysłu wzbierałą niczym kipiąca woda w garnku. Długo już nie widział matki, a bez jego serce wciąż ranione przez istoty mu wrogie, z wolna twardniało i ziębło. A przeciez nie był zły! Umiał być wierny, zawsze czuł pewien poryw buntu w sercu, gdy wielu jego najlepszych przyjaciół oddawało życie, by zabawiać Żbiczan. Współczuł swej udręczonej rasie. W wolnych chwilach siedział samotnie na kamieniu i patrząc w dal usiłował przeniknąc wysokie mury Górek, lecz wbrew świadectwu Gesnera, nawet ryś tego nie potrafił. Wówczas rozmyślał - ,,Dlaczego tak musi być? Czy tak musi być? Kim jest Lataviec, że może nas zabijać?'' Nie zdążył od matki usłyszeć o Ageju, ani o leśnych rodzicach - Borucie i Dziewannie. ,,Nie trzeba 'mięsu' słyszeć o Enkach, ani my, słudzy Rykara nie potrzebujemy ich tego uczyć''. - mówili sobie zarówno myśliwi, jak też Żbiczanie zarządzający Górkami. Młody Gerlach wiedział tylko, że jego matka została jytnas w Nawi i prosił: ,,Jytnas Mamin asekurat''1! Do jego nielicznych przyjaciół należał zapaśnik Rysia Juszka walczący w ulubionym, zielonym płaszczu, harcownik z plemienia Czarnych Uszu. Przyjaźnił się z nim także Lynx imieniem Kietlicz.



Trwały ćwiczenia. Na arenę wpuszczono czarnego byka - arni ze wschodniego Końca Świata, gdzie polował na tiherny (tygrysy) i rozgniatał je na marmoladę. Ten zamuczał groźnie, a z jego grzbietu sterczały kolorowe strzały. Też był więźniem króla Latavca. Miał rozłożyste rogi, niby półksiężyce. Gerlach i Kietlicz mieli za zadanie okrążyć go z obu stron z nożami w rękach. Gdy arni zdążył już wziąć na rogi i poturbować Gerlacha, Kietlicz przebił mu prawe płuco nożem, a potem drugi zapaśnik wstał i wbił bawołowi nóż w serce. Walka była skończona. Nauczyciel - strzyżeń, pochwalił obu, po czym rozkazał Żbiczanom, by zanieśli truchło arni do kuchni królewskiej w Karpatach obłożone lodem. Rany Gerlacha były lekkie i szybko się zagoiły, choć do końca życia miał już bliznę nad okiem.

*
Nocą, ,,kiedy zmory były zajęte przyspieszonym zmorowaniem'' (Leśmian) w koszarach w Górkach miała miejsce narada wojenna. Zapaśnicy mieli już dość swego nędznego życia, które każdego dnia można było stracić. Jeden z nich, stary Lynx Mugorek, który w bojach stracił jedno ucho, prawił dziwy o szczęśliwej krainie wolnych i godnych, płynącej mlekiem i miodem, wspaniałej Murawi. Gdzie ona jest? Tego Mugorek nie wiedział. Jednak wizja tego kraju wydała się pozostałym tak wspaniała , że od tego czasu zaczęli po kryjomu gromadzić broń i szykować się do opuszczenia koszar. Każdej nocy strzegł ich krwawy upiór - kikimora ze wschodu. Istota ta, zbrojna w miecz, oszczep i tarczę z namalowanym Rykarem, miała oczy niczym spodki. Ostre zęby, czarna skóra, ręce dłuższe od całego ciała i nietoperzowe skrzydła dopełniały reszty wizerunku. Jej przysmakiem była krew. Wśród zbuntowanych Lynxów powstał problem: opuścić koszary możemy tylko po trupie kikimory. Kto ją zabije? Gerlach, Kietlicz, może Rysia Juszka? Ten ostatni zbrojny w pałkę spróbował. Jednak z miejsca zginął. Wtem jakiś ryś skoczył z boku i schwycił obie ręce kikimory pyskiem. Zacisnął zęby i prysnęła zielona krew i słyszeć było dźwięk łamanych kości.
- Auuuu! - dobył się ryk z czarnego pyska, który ryś zgasił przegryzając gardło, a następnie jako Lynx wbił miecz w ogromniaste ślepia.
- Niech żyje Gerlach; pogromca kikimory; mściciel Rysiej Juszki i nasz obrońca - przywódca w drodz edo Murawi! - krzyczeli Lynxowie pod przewodnictwem Mugorka.
- Zamień nas w prochy, ale wolne prochy! - ryknął Gerlach, lecz Kietlicz wziął go na stronę.
- Tak naprawdę żadnej Murawi nie ma, a Mugorek jest obłąkany - rzekł, lecz Gerlach puścił to mimo uszu. Następnie spytał się innych Lynxów:
- Macie dosyć broni?
- Mamy - odrzekli.
- Chcę uderzyć już teraz. Do dzieła! - na jego rozkaz Lynxowie wzięłi smolne szczapy, zapalili je i najpierw koszary, a potem osada Górki (nie było w niej rodzin strażników) zajęły się ogniem. Zapaśnicy przybrali postać rysią i popędzili ku bramie. Wyważywszy ją zbiegli ku puszczy. Pożar Górek trwał kilka dni, a w Karpaatch nic o tym nie wiedziano.

*
W lesie uciekinierzy wzięli sobie za żony Lynxyjki mieszkające w zagubionych wśród kniei chatach, szałasach i ziemiankach. Sam Gerlach pojął żonę i miał z nią dzieci. Rzekł do rodzin: ,,Chodźmy szukać Murawi''. Tymczasem o spaleniu Górek dowiedziano się w Karpatach. Przybył wysłannik władcy by dostarczyć mu zapaśników, a tu widzi zgliszcza. Przeraził się i doniósł to królowi. Ten rozgniewał się, lecz pozostał spokojny. Po namierzeniu zbiegów wysłał tam swoje sługi. Rzeź. Lynxom strzygi wyłupywały oczy, ały połykały w całości, wąpierze gryzły, ażdachy siekły szablami na oślep, przy okazji niszcząc wiele drzew, a dusiołki jak wiadomo - dusiły. Nie miano względu ani dla starca, ani dla kobiety, czy dziecka. Poszukiwacze Murawi walczyli ze straszydłami i wiele ich ubili. Jednak Gerlach tego dnia stracił córkę i dwóch synów. Szukał schronienia dla swej żony i ocalałej córki - Anej. Udzielił go Żbiczanin Pienin, aż do czasu, gdy Lynxowie opuścili las. Gdy Lataviec się o tym dowiedział zapłonął wielkim gniewem i rozkazał zabić go. Ażdachy rozsiekły Pienina szablami. Jednak na jego cześć, góry w polskiej ziemi za króla Ryszy nazwano Pieninami.



*
Po wyjściu z lasu powstańcy Gerlacha musieli stoczyć wiele walk ze straszydłami i z armią króla Latavca. Przywódca zbiegłych niewolników w swej odwadze walczył w pierwszym szeregu i osobiście chodził na zwiady. Choć stał się okrutny, nigdy nie mordował starców, kobiet, ni dzieci, nie profanował zwłok, ni kurhanów i swym żółnierzom tego zabronił. Pewnego razu oddział zbrojny dowodzony przez samego Latavca zapędził niewolników na szczyt Szklanej Góry. Dziwny był to wierch. Kopulasty, przezroczysty, mienił się w Słońcu. Urodzony przez Mokoszę, jeszcze miał odegrać rolę w dziejach mitycznych.
Lataviec bał się lecieć ku powstańcom, mogącym zastrzelić z łuku, lub ugodzić oszczepem. Zamierzał za to wziąć ich głodem. Lynxowie zrozumieli jego zamiary i przerazili się niepomiernie. Obwiniali o klęskę Gerlacha, a ten przyznał się do błędu. Jednak co robić? Mugorek tylko patrzał w dal i powtarzał:
- Kietlicz jest mądry, Kietlicz poradzi.
Istotnie. Druh Gerlacha miał przy sobie pnącza winorośli, bo bardzo lubił winogrona. Teraz z pomocą innych Lynxów uplótł z tego drabinkę sznurową, po której można było zejść na dół. Gdy zapdła noc, Lynxowie zaczęłi z wolna opuszczać się po drabince. Trzeba rzec, że poruszali się po szkle Szklanej Góry dzięki wynalezionym przez Gerlacha specjalnym podkowom.

*
Wielki strach padł na Latavca, aż zaczął szukać rady u smoka Rykara. Rzecze:
- Smoku wielki, Rykarze straszny! - wołał król, a na ścianę padł barwny cień przerażającego Čorta. Ów ryknął i wypuścił chmurkę dymu z pyska. Słuchał. - Spośród niewolników mających się zabijać ku mojej radości, przeklęty Gerlach wywołał powstanie, któremu nie może sprostać ani moje wojsko, ani ażdachy, które mi przydzieliłeś! Jest bardzo źle, bo do niego przyłącza się coraz więcej niewolników, którzy wędrują ku jakiejś wydumanej Murawi, byle tylko nie pracować i nie walczyć! - gdyby Lataviec był człowiekiem, stałby się teraz czerwony z gniewu.
- I oto się frasujesz? - kiąco zaytał Rykar. - O jakąś Murawię, której nie ma?
- Nie o Murawię, ale o bunt niewolnych - zaprzeczył Lataviec - to są Lynxowie, panie, ale jak tak widzę, obserwuję i bardzo martwi mnie to, że Oxiowie, Bastowie, Czarne Uszy i Wydrzanie idą w ich ślady! - krzyknął i zacisnął pięści.
- Słuchaj - rzekł cynicznie Rykar - oni są dzielni, ale muszą przegrać. Kto szuka Murawi, ten zajdzie do Nawi! Jestem potężny, lecz Agej potężniejszy ode mnie. Oni nie znają Ageja, bo są niewolnikami. Po co im to! Gerlach jest dzielny i szlachetny - Lataviec syknął jakby z bólu - ale z tymi cnotami ma przemieszane okrucieństwo i nienawiść, a to jest moja domena! Ostatnio buntownicy spotkali Borutę na łosiu, więc się pospiesz! - ogromny, barwny cień purpurowo - złotego smoka znikł i Lataviec został sam. Wziął nóż i z nienawiścią wbił go w stół wyobrażając sobie, że to serce Gerlacha.
Od tej rozmowy wojska królewskie zaczęły odnosić sukcesy, zrazu małe, potem coraz większe. Pierwszym z nich było ustrzelenie z łuku Mugorka. Poza nim tak naprawdę nikt, nawet Gerlach, nie wierzył szczerze w Murawię. Kietlicz dostał się do niewoli. Żbiczanie wydarpali mu oczy i kazali obracać koła młyńskie. Armia powstańcza topniała niczym wiosenne śniegi, a coraz więcej młodych uczestników walki spierało się z Gerlachem. W konsekwencji ci tworzyli własne oddziały zbrojne, które ażdachy roznosiły na szablach. Wreszcie, dumny niegdyś wódz, którego córkę Anej spalił latawiec, a żona ukrywała się z innymi Lynxyjkami wśród gór, został się samopiąt u podnożą wielkiej karpackiej góry.

*
Szalała zadymka a całą szóstkę przypierały do skały ażdachy. Lynxowie strzelali z łuków, aż strzały się skończyły. Na halach ścieliły się czarne truchła, lecz nadlatywały zewsząd nowe, żywe ażdachy. Nie pomogły ani oszczepy, ani nawet miecze. Gerlach zamienił się w rysia, tak jak niegdyś gdy zabijał kikimorę i rzucił się ku ażdasze. Wtem - został przerąbany szablą. Słudzy Latavca i Rykara cięli go bezlitośnie, a malutkie kawałki, jakie zostały się z jego ciała rozrzucili po górach. Nie chcieli bowiem, aby grób Gerlacha dawał nadzieję ewentualnym naśladowcom tego powstania. Jego pięciu towarzyszy pochwycono żywcem. Zostali wbici na pale między Karpatami (Carpatopolis) a zgliszczami osady wojskowej Górki, skąd wyszło zarzewie. Górę pod którą zginął Gerlach, Lynxowie nazwali jego imieniem. Lataviec odetchnął, gdy tymczasem przyszło...

1 Wolny przekład: ,,Wspomóż mnie mamo, co zostałaś jytnas''!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz