,,Helena, królowa Dorów’’ - fantazja z 2009 r. zainspirowana cyklem ,,Kane'' Karla Edwarda Wagnera. Był to zarys opowieści o starożytnej królowej wojowniczego plemienia Dorów, noszącej imię Helena Ura. Była piękna, smukła, wysoka, o długich, rudych włosach. Słynęła z odwagi i okrucieństwa na wojnie i łowach. Gdy spostrzegła, że jej siostra współżyje cieleśnie z inną kobietą, w gniewie zabiła własnoręcznie obie lesbijki, upiekła ich ciała i je zjadła. Mimo, że karała zły czyn 1, za siostrobójstwo i kanibalizm, została ukarana przez bogów nieśmiertelnością. Od tego czasu, wygnana ze swego plemienia, błąkała się po całym świecie, przeżywając liczne przygody. Na jej oczach powstawały i upadały imperia i narody. Helena, równie dobrze władająca orężem jak czarami walczyła z potworami, czarnoksiężnikami i demonami, brała udział w wojnach, odkrywała nieznane lądy, morza i zaginione plemiona; zdobywała i traciła skarby. Jej wszystkich przygód na wołowej skórze byś nie spisał! Podobnie jak Kane była mocno rozdarta między dobrem a złem. Raz postępowała szlachetnie, a raz podle. Parzyła się z bogami, demonami i herosami, niczym Lilith rodziła potwory pożerające ludzi, raz nawet uprawiała seks z morsem (mam na myśli polarnego ssaka morskiego, a nie człowieka pływającego w zimnej wodzie). Przełomem w jej życiu było spotkanie Jezusa Chrystusa, który wypędził z niej diabła. Helena, nie bez oporów została chrześcijanką. Walcząc w armii Tytusa plądrowała Jerozolimę i zabijała Żydów mszcząc się za ukrzyżowanie Jezusa. Dopiero znacznie później zrozumiała, że czyniła źle i że Jezus nie chciał zemsty. Z wiekiem coraz bardziej łagodniała, coraz wyraźniej opowiadała się po stronie dobra. Wreszcie na początku XXI wieku w Polsce odbyła szczerą spowiedź z całego życia (ksiądz był zszokowany jej przygodami, lecz anioł pouczył go, że są prawdziwe) i niedługo potem zmarła. Ponieważ szczerze żałowała, sądzę, że uzyskała przebaczenie.
1
Żeby było jasne, nikogo nie namawiam do mordowania
homoseksualistów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz