Jan z Kolna – legendarny, XV – wieczny polski żeglarz, który w służbie duńskiej dopłynął do Ameryki przed Kolumbem, ma w moim rodzinnym Szczecinie zarówno swoją ulicę jak i rzeźbę znajdującą się na Wałach Chrobrego. Mimo, że jest wyłącznie postacią legendarną (a szkoda!), tak mocno zapisał się w polskiej świadomości narodowej, że na własne uszy słyszałem jak student drugiego roku historii myślał, że Jan z Kolna istniał naprawdę! W 2011 r. przeczytałem powieść ,,Legenda o Janie z Kolna'' Wandy Wasilewskiej (mimo, że autorka zdradziła Polskę kolaborując z Sowietami, rzeczona pozycja jest … bardzo wartościowa).
W
moich fantazjach, podróżujący w czasie słowiański heros Żmij
Ognisty Wilk wziął udział w wyprawie badawczej Jana z Kolna.
Dopłynęli na wyspę Ptasi Raj, gdzie mieszkał ptak Simurg wraz ze
swymi córkami – pięknymi dziewicami – czarodziejkami, mającymi
władzę nad ptakami, zwierzętami, roślinami, kamieniami i wodą.
Jan z Kolna pokochał jedną z nich; Panią Ptaków, zaś Simurg dał
mu zaczarowane multanki, aby mógł go wezwać w razie
niebezpieczeństwa. Na kontynencie północnoamerykańskim, odkrywcy
natknęli się na włochate dzikoludy, które niewoliły i pożerały
Indian. Jan z Kolna pomógł Indianom zrzucić jarzmo małpoludów.
Poślubił Panią Ptaków i zabrał ją do Polski, gdzie żyli długo
i szczęśliwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz