,, [...] Gerald z Walii napisał książkę o swoich podróżach przez Walię w 1188 roku. I opisuje w niej coś, o czym raczej nie wspomina się w przewodnikach...
Żył sobie kiedyś w Walii chłopiec o imieniu Eliodor, który odwiedzał często królestwo krasnoludków ukryte głęboko pod ziemią. Bawił się z krasnoludzkim księciem, a ich ulubioną zabawą stała się gra w złotą piłkę. Pewnego dnia Eliodor wykradł ją i wyniósł. Kiedy król krasnoludów dowiedział się o kradzieży, wpadł w furię. Od tej pory bramy królestwa krasnoludków zostały na zawsze zamknięte dla chłopca. Eliodor, gdy dorósł, został księdzem, a książę krasnal żył pod ziemią długo i szczęśliwie. [...]'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia. Narwani Normanowie''
"Eliodor, gdy dorósł, został księdzem, a książę krasnal żył pod ziemią długo i szczęśliwie." I teraz nie wiem, czy to morał - Eliodor miał niefajnie, a książę fajnie - czy może jednak zwykła opowiastka z sytuacją win-win.
OdpowiedzUsuń