Śniło mi się, że:
- w książkach Melissy Marr występują zarówno dobre, półnagie wróżki grające na fletach, jak i te złe,
- Bastian Baltazar Buks po wydarzeniach opisanych w ,,Niekończącej się historii'' zaczął uczęszczać do szkoły dla czarodziejów,
- w szkole jadłem zupę, która mi nie smakowała i nie połknąłem jej, ujrzałem przechodzącego Lecha Wałęsę w garniturze i miałem ochotę zwymiotować zupę na niego, lecz nie zrobiłem tego, pomyślałem, że gdybym to zrobił wszystkie gazety by o mnie pisały,
- Sudety były kolebką ludzkości na półkuli północnej,
- Pan Sołtys z Pawlaczycy był nieobyty towarzysko i na powitanie mówił: ,,Pozdrowione łakomstwo/ gadulstwo''; mówił też, że należy do ,,haremu wolaka'', czyli do rasy panów,
- oglądałem ,,Ucho Prezesa'' i widziałem jak Jarosław Kaczyński siedział przy stoliku z Andrzejem Dudą noszącym szeroki kapelusz, program mi się nie spodobał, uznałem go za zaszczuwanie Kaczyńskiego (na jawie uważam, że Kaczyński nie musi się bać satyry w myśl zasady, że ,,cnota krytyki się nie boi''),
- nocą poszedłem na działkę gdzie w wielkiej sadzawce pluskały się dwie duże anakondy, których się bałem, że mnie zjedzą, a potem błąkałem się po mieście,
- Mszę Świętą odprawiał ksiądz przebrany za Dziadka Mroza lub Leszego, a ja nie mogłem się skupić na nabożeństwie i śmiałem się z jego stroju,
- przeskakiwałem przez poręcz przejścia podziemnego w okolicach Bramy Portowej w Szczecinie i byłem bliski poproszenia o pomoc słowiańskich bogów, a potem powiedziałem Bogu, że nie chcę grzeszyć,
- jako dorosły człowiek wróciłem do szkolnej świetlicy gdzie jakaś kobieta tak długo mówiła mi o tym bym za dużo nie jadł, aż zrobiło mi się przykro, potem chciała bym spotkał się z mym ojcem, lecz nie chciałem,
- byłem rodzimowiercą i czciłem koty tak jak Czesław Białczyński, razem ze swymi współwyznawcami tańczyłem w dyskotece na zarysie kociej głowy znajdującym się na podłodze, UWAGA: To tylko sen, na jawie jestem katolikiem,
- idąc ulicą rozmyślałem, że gdyby w Polsce była poligamia i poliandria jak za czasów pogańskich, to zniknąłby problem aborcji, bo każde dziecko byłoby chciane, niezależnie czy jest z prawego czy nieprawego łoża,
- latem w Hiperborei kobiety chodziły po ulicach z obnażonymi piersiami.
Czytałeś powieści Melissy Marr? W sensie, serię Wicked Lovely?
OdpowiedzUsuńNie, ale dowiedziałem się o nich z Twojego bloga
UsuńA, no tak :)
Usuń