,,Legenda z okresu wczesnego chrześcijaństwa opowiada o tym, że Szymon Mag - tocząc przed obliczem Nerona pojedynek 'na moce' z apostołem Piotrem, wzbił się w powietrze; strąciła go jednak celnie wymierzona modlitwa Piotra. W jednym z irlandzkich mitów wspomniano, iż Szymon Mag latał w kamiennej machinie, a jego uczeń, druid Mog Ruith, zabrał do swojej ojczyzny szczątek strzaskanego pojazdu. Stoi on teraz w pobliżu Tipperary jako tzw. Skała Cleghele (Rock of Cleghele). Podobno również czarnoksiężnik Merlin wykonał gigantyczny skok z Irlandii do Stonehenge, unoszony mocą mistycznej pieśni. Zachowało się też wiele opowieści o lewitujących lub wędrujących megalitach, na przykład oksfordzkich 'Toczących się Głazach'. W irlandzkim hrabstwie Galway krążą znów opowieści o tym, że niegdyś 'wszyscy tańczyli w powietrzu jak liście na jesiennym wietrze.' Ludzie fruwali wyśpiewując zaklęcia i uderzając w czynele. Dyzan (hebrajski poemat będący przekładem starej, chińskiej opowieści, która dotarła tam za pośrednictwem sanskrytu) zawiera identyczne twierdzenia. W Ugandzie Henry Stanley, podróżnik - odkrywca z epoki wiktoriańskiej, usłyszał opowieść o fruwającym wojowniku imieniem Kibaga, który gromił wroga bombardując go z powietrza kamieniami. (Przypomina to chilijską legendę o statui Maryi Panny, która w momencie ataku Indian uleciała na drzewo i stamtąd obrzucała ich kamieniami)'' - Stuart Gordon ,,Księga cudów''
poniedziałek, 5 lutego 2018
Nie tylko Dedal i Ikar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz