Wanda i Libusza – królowe Analapii i Bohemii, współczesne
Neronowi. Stojąc na czele swych królestw, nie tylko potrafiły dowodzić, ale też
walczyć każdym rodzajem broni, jak najprawdziwsze Amazonki. W wieku dwunastu
lat, Wanda wzięła udział w turnieju rycerskim zorganizowanym w Canum nad Morzem
Srebrnym. Walczyła i zwyciężała najlepszych wojowników wszechczasów,
sprowadzanych na jej prośbę z przeszłości i przyszłości przez czary arcykapłana
Pizamara – Rycerzy Okrągłego Stołu, Amadisa z Galii, Odona, Rolanda, Percevala,
Lohengrina, Achillesa, Samsona, Hektora, Tezeusza, Agenora, księcia halickiego
i wielu innych, w tym współczesnego jej Rätgarda, księcia Lemanów. Ów ostatni
jako jedyny ją pokonał mocą klejnotu, zwanego Sercem Światogora i w nagrodę
Wanda go pocałowała. Później wszyscy goście udali się do pobliskiego lasu na
łowy na potwora leina, atakującego grzybiarzy, po czym arcykapłan Pizamar
odesłał ich do ich własnych czasów (ów pomysł zaczerpnąłem z ,,Baśni nad
baśniami’’ Wojciecha Dzieduszyckiego seniora). Już po objęciu tronu, po
śmierci Kraka, bratobójstwie dokonanym przez jego syna Juliusza i jego obaleniu
przez Analapów, Wanda broniła swych poddanych przed królem strzyg Martwcem,
który czarami zamieniał puszcze prowincji Podlesia w pustynię, oraz przed
arabskim ghulem, grasującym w okolicach grodu nazywanego dziś Biskupinem (wtedy
to doszło do pierwszego spotkania Wandy i Oposa). Wanda ślubowała dziewictwo,
gdy tymczasem możni analapijscy, na czele z arcykapłanem Wisławem, który sprawował
swój urząd po śmierci Pizamara, próbowali ją zmusić do małżeństwa. W tym celu
sprosili do Grakchova, Rätgarda (Rytygiera) – zniewieściałego i zdziwaczałego
władcę Lemanów, który przybył z wojskiem pustoszącym wbrew zawartej umowie,
mijane grody i sioła. Wanda wyszła mu naprzeciw, jadąc na jednorożcu, na czele
rusałek z Visany i Zielonych Stawów. Wojownicy lemańscy odmówili walki,
uważając za niehonorowe walczyć z kobietami. Rätgard w bezsilnej złości przebił
się mieczem, ze słowami: ,,Wanda morzu, Wanda ziemi, obłokom niech Wanda
rozkazuje! A wy pod rządami niewieścimi się starzejcie!’’ Dodać można, że podobnie jak wcześniej Tatra, Wanda nie lubiła polowań, czym wyprzedzała swą epokę, o tysiąc lat.
Również Libusza nie wahała się
stawać w obronie swoich poddanych, np. w łowach na potwornego, zionącego ogniem
dzika z Gór Kawczych (ów demon, syn smoka z Vovel i mamuny Lochy osmalił
królowej kolano, lecz pomógł jej zabić potwora junak Biwoj, za co otrzymał herb
Świnia Głowa). Libusza, razem z Biwojem, którego poślubiła mimo ślubów
dziewictwa (nieszczęśliwie próbowała to pogodzić poprzez tzw. ,,białe
małżeństwo’’) odpierała ataki Rzymian. Gdy Biwoj poległ w bitwie, dała
upust swej goryczy, skazując na śmierć rzymskiego wodza Korneliusza Aestę (z
jej rozkazu wlano mu do gardła roztopione złoto; po przyjęciu chrztu żałowała
swej popędliwości).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz