,,Na dużych żaglowcach XIX stulecia, zwłaszcza na znanych z ogromnej szybkości herbacianych kliprach, wyłącznie przecież uzależnionych od siły wiatru, pozyskiwano przychylność Neptuna na wiele innych sposobów. Na katolickich statkach marynarze ordynarnie i z użyciem najobrzydliwszych słów ... przeklinali, co miało obudzić św. Antoniego i sprowokować go do ruszenia wiatru i ukarania łamiących boże prawo wilków morskich uciążliwą burzą. A im o to właśnie chodziło! Z kolei marynarze żaglowców muzułmańskich dla uzyskania tego samego celu przybijali do bukszprytu płetwę złapanego rekina lub przynajmniej płetwę ryby. Dla odmiany majtkowie żaglowców protestanckich, zwłaszcza anglikańskiej wersji protestantyzmu, wierzyli, że dla ruszenia wiatru przebywająca na pokładzie niewiasta powinna podrapać paznokciami ... podstawy masztów'' - Henryk Mąka ,,Bermudzki trójkąt i inne tajemnice. Zatopiona Atlantyda. Potwór z Loch Ness. Ufo nad Bałtykiem''
piątek, 21 września 2018
Magia marynarska
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz