Rozdz.
1., wersety 100 – 200 ,, [...] W kosmicznym Oceanie,
wiele mil od kolistego muru z białych kamieni, który miał już
wkrótce opasać nasz świat, rajcowały dwa potwory. Wielki jak cały
ląd europejski, purpurowo – złoty smok Rykar, brat zielonej
smoczycy Altairy, otworzył swój pysk, ten co nosił imię od ryku i
ryknął rozdzierająco do dłuższej od najdłuższego łańcucha
górskiego, zdradzieckiej Matki Żmyi, przez Bujańczyków, zwanej
Garafeną:
- Któż jak ja!!! Jam Rykar
Straszliwy i Powalający Mocarzy, Smok Luty i Butny! Ja, pierwszy
między Enkami, zasługuję, by sam jeden stworzyć nowy świat i
jako bóg odbierać w nim cześć jedyną i najwyższą. A co
tymczasem zrobił mi Agej?!
- Sss – przemówiła Mać Węży. –
Ukorzył twą dumę, przypomniał, że i ty jesteś tylko
ssstworzeniem, kazał sssstwarzać śśświat wessspół z innymi
Enakmi, powiedział, że cokolwiek zrobisz, to i tak obróci się na
Jego chwałę – mówiąc to przebiegła Garafena drażniła smoka
podsycając w nim pychę.
- Właśnie – rzekł Rykar. –
Agej i jego sfora zapłacą drogo za swój błąd.
- Pamiętaj, że mówiszsz o ssswoim
ssstwórcy... – zasyczała przymilnie Matka Żmyja.
- Bzdura! – ryknął smok. – Agej
jeśli chce, może siebie nazywać Białobogiem, ale jam jest
Czarnobóg; Diaboł i zrobię wszystko, aby nikt go nie kochał, a
żeby wszyscy go się bali i nienawidzili; żeby się go wypierali i
znieważali. Jeśli coś ma być inaczej, niż ja chcę, to niech
tego nie będzie, albo niech ten parszywy świat zczeźnie jak
najprędzej. Niech podzieli los Bujanu, za to, że uzna boga w Ageju,
a nie we mnie.
- Spuśśść się na mnie –
obiecała Matka Żmyja.
- Nadejdą czasy, kiedy przeklęte
stworzenia będą zwać mnie Satanaelem – powiedział Rykar.
- A żeby było śśśmieszniej –
zachichotała Matka Żmyja – ci głupcy sssami sssiebie będą zwać
bogomiłami – następnie zrzuciła z łba koronę z
bujańskiego złota i owinęła się wokół Rykara niczym pyton z
Bharacji.
- Niech Altaira będzie zdradzona, ku
hańbie złocistej Mokoszy – ryczał Rykar – niech dawanie życia
zostanie zhańbione, zabrudzone i upokorzone!
- Niech ciało ludzkie i ród
niewieści staną się brudniejsze od wieprzy! – zaryczała Matka
Żmyja, a już wtedy Agej widząc to, zamyślał oczyścić ciało
ciałem, niewiastę Niewiastą, to co brudne tym co czyste. Smok i
żmija przy całej chytrości nie mogli tego pojąć, bo widzieli
wszystko przez pryzmat swej pychy i nienawiści.
*
Tymczasem na większej od okręgu
ziemskiego białej chmurze Agej oznajmiał swój plan Enkom, a upiory
– ludzie z ptasimi głowami i piórami u ramion, oraz podobne do
najkraśniejszych dziewic Wieszczyce Losu oddawały mu w milczeniu
pokłon twarzą do ziemi. Enkowie siedzieli na tronach wsłuchani w
głos swego Stwórcy i Mistrza. Agej wyglądał jak płomień, lecz
wbrew temu co mówiło wrogie wierze Bractwo Czcicieli Rykara nie był
Żywiołem, lecz Osobą; Osobą Ognistą. Kiedy oczy Enków w nim
utkwiły, ukazał im Wizję. Oto ujrzeli złoty pierścień z wyrytym
napisem ‘Monumentus Lovis1’.
Klejnot rósł i wtedy okazało się, że widać przez niego Słońce,
Księżyc i gwiazdy, krąg Ziemi – owej Mat’ Syraja Ziemla, jak
zwą ją Słowianie. Na niej były sine morza, pełne różnych ryb i
innych istot rozumnych i nierozumnych. Ląd pokrywały bujne puszcze,
niebotyczne góry, rzeki, jeziora, bagna, wreszcie chlebowe pola i
grody ludzi śmierci podległych, a poza tym mnóstwo zwierząt i
rozumnych stworów jak: syreny w sinych morzach, wodniki i rusałki w
rzekach i jeziorach, Rysian i turonie w lasach, Płanetników na
Księżycu, bożęta w ludzkich domostwach, baniki w łaźniach, a
owinniki w stodołach. W powietrzu bujały strele o piętach z
drogich metali i urokliwe sylfidy. Góry były domem smoków, oread,
czyli górskich rusałek, Orłowców i Koziczan. Ziemia miała za
fundament trzy wieloryby: sinego płetwala, burego kaszalota, zwanego
‘potwalem’ i czarnego długopłetwca, zwanego ‘humbakiem’, a
do tego trzydzieści mniejszych wielorybów. Zwierzęta te
podtrzymywały ląd, by nie zanurzył się w kosmicznym Oceanie.
Granicę niestworzonego jeszcze świata wyznaczał kolisty mur z
białych kamieni, wzniesiony ongiś przez armię garafeńską.
- Dotychczas trwała era bujańska –
przemówił Agej. – Czas rozpocząć erę agejicką. – Mokosza,
Korona Stworzenia wstała z tronu i gorliwie zawołała, szczerze
zachwycona:
- Ojcze Ageju, chcemy być twoimi
narzędziami! – za jej przykładem pozostali Enkowie powtórzyli
ten gest.
Wizja zapisana w Czarach, czyli
nacięciach na Bierzmie Wszechświata rozwiała się jak pył, a
oczom Enków ukazała się wspaniała nawa z cedrowego drewna.
(Drzewa nie zostały jeszcze stworzone, lecz istniały jako idea
zapisana w Czarach). Dziób łodzi zdobiła złota głowa gryfa z
oczami z alatyrów. Żagiel był uszyty z krasnej pawłoki, a maszt i
wiosła zrobione z drewna dębu. Przecudna Mokosza Aredvi pozwoliła
sobie ściąć kilka warkoczy piękniejszych od złota, a potem
usiadła wraz z Dziewanną Šumina Mati o białej piersi i Złotą
Babą – one to uplotły złotą sieć, aby z odmętów Oceanu
wyłowić pierścień zawierający Ziemię. Enkowie, którym Agej
wyznaczył Jarowita na kapitana, usiedli do korabia i rozpoczęli
żeglugę.
- Niech wszelka praca zostanie przez
nas uświęcona! – zawołał Jarowit Perun Bogdin wyciągając z
pochwy błyskawicę, jakby to był miecz.
*
A oto katalog załogi:
- Jarowit, car Ziemi miał postać
rosłego męża, o włosach, wąsach i brodzie barwy futra
niedźwiedzia. Miał oczy niby dwa szafiry. Nosił złotą koronę,
lub ‘kołpak Perkuna’ o szerokim rondzie. Jego bronią były
piorun, włócznia ‘Perkala’ i tarcza w kształcie trójkąta.
Ubierał się w biel, a jego talię zdobił szeroki, złoty pas
wysadzany perłami i drogimi kamieniami. Jako Jaryło był
przedstawiany jako młodzieniec trzymający łeb wąpierza, strzygi,
kikimory, czy innego straszydła służącego Rykarowi. [...]. W erze
dziesiątej pojął za żonę śmiertelną niewiastę Dodolę, która
zyskała imiona ‘Perperuna’ i ‘Gromorodna’. Jego dziećmi
byli Jeźdźcy Ognistego Pioruna i Kurko o białych dłoniach.
- Bosman Świętowit; oblubieniec
Mokoszy i opiekun kapłanów, tudzież uczonych mężów jest
przedstawiany jako człek o czterech twarzach skierowanych w cztery
strony świata, przez co bywa błędnie nazywany ‘Światowidem’.
Niektórzy rzeźbiarze i malarze miniatur, tudzież fresków
przedstawiają go z piątą twarzą na czubku głowy.
- Mokosza; Królowa Ziemi; Mat’
Syraja Ziemla, to urokliwa dziewica, w której wyglądzie, głosie i
duszy nie było najmniejszej skazy. Jej długie włosy były niczym
złoto, a wielkie, mądre oczy, niczym szafir. ‘W Aredvi dobroć,
litość i czułość mieszka’ – mawiają poeci. Królowa Ziemi
była płodna jak żyzna rola – wśród jej licznych dzieci były
Sobotnia Góra – woda ze źródła bijącego na jej szczycie może
nawet wracać do życia i Biała Żmija; dobry gad dostarczający
panaceum, podobnie jak jej brat; wąż Abajow. [...]. Z wszystkich
Enków, Rykar nienawidził jej najbardziej.
- Weles, pan Nawi, choć był dobry,
zewnętrzną brzydotą dorównywał Čortom, sługom Rykara. Podobny
do człowieka, był czarny i kudłaty, a z jego karku wyrastały trzy
rogate głowy, jedna na drugiej, a z pyska wystawały mu dzicze
szable. W erze dwunastej doznał wielkiej radości, kiedy pokochała
go i poślubiła śmiertelniczka, piękna Borka, której nadał imię
‘Welewitka’.
- Rodegast [...], Rod [...] –
poślubił Mar – Zannę płodząc cztery Rodzenice, Pory Roku i
Dolę, przybierającą też postać Niedoli.
- Rgieł [...] – w erze dziesiątej
nauczył dwoje ludzi; Sima i jego żonę Zefirynę jak kisić kapustę
i ogórki.
- Srebroń, zwany Chorsem, lub Carem
– Księżycem, oblubieniec Srebrennicy, miał złote włosy, modre
oczy, nosił złote szaty, a biła odeń złota poświata.
- Srebrennica to smukła panna o
złotej kosie i oczach jak szafiry, strojna w złoto i błyszcząca
jak wielka gwiazda. Powiła waleczną Dziwicę, założycielkę
Jerycha [...]. W erze trzeciej panią Księżyca ukąsiła Matka
Żmyja; ta upadła na Ziemię, a tam gdzie jej grób, wzniesiono gród
Srebrennicę... Po śmierci zamieszkała w Jasnej Nawi.
- Swaróg, pan Słońca to rosły mąż
o złotej skórze i czarnych włosach. Poślubił Juratę, stworzoną
przez Mokoszę przez rozbicie zwierciadła i miał z nią syna
Swarożyca. Na początku ery jedenastej, z woli Ageja stał się
śmiertelnym człowiekiem – Teostem, a na swą matkę wybrał Korę;
dziewiczą żonę Zdenka [...].
- Boruta; Vujči Pastir; opiekun
lasów i ojciec leśnych zwierząt, pasący stada wilków, saren i
zajęcy, przedstawiany był jako postawny i silny mąż, rwący oczy
niewiast, o kasztanowatej czuprynie, wąsach i brodzie. Ten, kogo
nazywają ‘Rokitą’ był ubrany w zieloną pelerynę, karacenowy
półpancerz pomalowany na granatowo, szeroki brązowy pas, a części
sromne zakrywał brązowym futrem. Jego nogi były gołe od ud do
stóp. Za oręż miał ostry odłam obsydianu. Potrafił przybierać
różne postaci, np. wilka, puchacza, czy porywistego wiatru. Jego
siedziba mieściła się w Rokitnickim Siole, na bagnach wschodniej
Słowiańszczyzny.
- Dziewanna Šumina Mati; Leśna
Matka; była tak piękna jak Mokosza, lecz jej długie do kolan,
puszyste i lekko pofalowane włosy były jasnobrązowe, a śpiące w
nich za dnia nietoperze czyniły je jeszcze milszymi w dotyku. Miała
oczy zielone jak pasikonik, a jej złoty diadem sporządzony przez
Swarożyca zdobił wizerunek dudka. W erze czwartej stała się
oblubienicą Boruty, erę wcześniej dostała odeń w darze pędzel i
sztalugi malarskie – natchniona przez Ageja namalowała ptaki i
motyle, z drogich kamieni stworzyła chrząszcze. Dziewanna to
macierz leśnych zwierząt, rozumnych istot takich jak Zajęczanie,
Żbiczanie, Rysianie, zwani Lynxami, Neurowie i inne, oraz innych
Enków jak: Devany – radości oczu i serc, nietoperza borowca
Sirraha, Białego Tura Zimy, Czarnego Tura Wiosny, Wolarza – człeka
o dwóch wołowych głowach, zdrajcę Kłobucha o lisiej głowie i
ogonie, Kuneteja o głowie kuny, Miedwiedowa – siłacza z głową
niedźwiedzia, potwornego Čorta Zbreźnię Dzikofiejewa, sukę
Żwerunę, łokisa Liczyrzepę, burego niedźwiedzia Arktura, dobrego
potwora Wiłkokuka, białego wilka Ovova Tęczookinsona, Dzika z
Redarii, Białej Lochy, kotki Kołowierszy, kozła sarny Rogasia,
oraz Zajączka Złocieniaszka i białego rysia Deneba.
- Mar – Zanna; smukła i piękna
dziewica o bladej cerze, długich, czarnych włosach, modrych oczach,
nosząca wieniec z chryzantemy i czarną suknię. Jej bronią był
oścień z sopla lodu, a tak naprawdę ze złych czynów, myśli i
słów. Ulepiła bałwana Śnieżelca, a oprócz Rodzenic i Doli –
Niedoli powiła też Zarazę (Morową Dziewicę) i Čorta wojny
Mieczywłada. Zdradziła Ageja, zostanie ostatecznie zwyciężona
przy końcu świata.
- Pochwist – radujący oczy
niewiast, ogorzały mąż o długich, brązowych włosach, ptasich
skrzydłach, odziany w przepaskę biodrową. Kiedy dmuchał wiał
wiatr. W erze dziewiątej wziął za żonę skrzydlatą syrenę
Meluzynę.
- Zmora i Zennica – urocze panny o
rudych kosach (u Zennicy ciemniejsza). Zsyłały sny – Zmora karała
koszmarami tych, co nadużywali jadła i napoju, a jej siostra dawała
sny miłe i obojętne. Obie pracowały w stale wędrującej Wieży
Ślimaka, gdzie nadzorował je wielki jak pies Ślimak, na którego
muszli był komin wyrzucający kłęby dymu.
- Złota Baba – to jedyna Enka,
która się starzeje, by uświęcić starość. Jej imię pochodzi od
złotej skóry. W dniu stworzenia świata była szczupła i wysoka, a
jej włosy do kolan przypominały piżmo. Z czasem zmalała, przytyła
i posiwiała, chodzi o lasce. Miłosierna niczym Mokosza –
Skruszenie Złych Serc, opiekowała się wraczami, znachorami,
lekarzami i chorymi. Zaraza jej nienawidziła. [...].
- Rigel o wyglądzie urodziwego
młodzieńca, w erze trzeciej wyprawił się z paroma Płanetnikami
na wyspę kosmicznego Oceanu po Perły Głosu. Kiedy w starciu z
Ognistym Ksykunem, który ich pilnował, stracił głowę, Agej dał
mu głowę słowika. Zasłynął jako opiekun grajków, rybałtów i
wajdelotów, wynalazca instrumentów muzycznych i autor hymnu
Montanii. Jedna z gwiazd została nazwana na jego cześć.
- Zmiennik: jak mówi samo jego imię,
przybierał różne postaci. Nie brał udziału w stwarzaniu świata,
bo zamieniony w jaskółkę podziwiał swe odbicie w wodach Oceanu i
powtarzał: ‘Któż jak ja’! [...].
Oznaką godności tych Posłańców
Ageja były korony z ognia. W późniejszych czasach, takie same
zaczęły przysługiwać również jytnas – Zbawionym.
*
Kiedy Enkowie zarzucili złocistą
sieć, uplecioną z warkoczy Mokoszy o pięknych kostkach, skryci w
głębinie Rykar i Matka Żmyja nie próżnowali. Sieć zanurzyła
się w wodnej toni, a po jakimś czasie została wyciągnięta.
Przyszłe Potęgi Świata wielce się zafrasowały gdy ujrzały ją
rozdartą, a była to robota Rykara, którego się zwie ‘Łamiącym’,
‘Przymuszającym’. Jednak Złota Baba naprawiła ją jednym
dotknięciem i znów zaczęto łowić Ziemię. Smok i matka węży
pływały wokół niczym cocodrilusy z rzeki Nilus; chcąc wywrócić
korab. Rykar miażdżył wiosła białymi kłami, lecz te odrastały
niczym głowy hydry, albo zmieja. Wściekły Uzurpator poruszył
spiżowymi szponami muliste dno Oceanu i spiętrzył progi i ostre
skałki, aby zatopić nawę. Jednak kapitan Jarowit i bosman
Świętowit, wsłuchani w głos Ageja, bezpiecznie uniknęli
zasadzek, a tych było sporo. Oba potwory chciały też mocą swych
ciał przewrócić łódź demiurgów, lecz Rodegast tupnięciem w
dno odrzucił Rykara i Matkę Żmyję w głąb Wielkiej Wody.
Wreszcie, para gadów ukazała się oczom załogi. Z paszczy Rykara
wydobył się płomień; zapalił żagle i byłby obrócił korab w
popiół, gdyby nie tarcza Jarowita. Kształtu trójkątnego była
barwy lazurowego nieba nocą z wymalowaną błyskawicą o dwudziestu
odgałęzieniach. Płonącymi żaglami z krasnej pawłoki zajęła
się Mokosza; odziana w białą suknię i zielony płaszcz. Ugasiła
ogień białymi dłońmi, podobnymi do kości słoniowej. Do
ociekającej słoną wodą Garafeny w koronie z bujańskiego złota,
ogniste strzały ze srebrnego łuku posyłały świetlista
Srebrennica i Dziewanna Šumina Mati o koralowych ustach, słodszych
od miodu. Piorun i włócznia Jarowita, obsydianowy miecz Boruty,
turze rogi Rodegasta i ogień z paszczy Altairy, niczym mur
oddzieliły smoka i żmiję od nawy. Wtedy Rykar rozdziawił paszczę
podobną do czeluści i wyrzekł bluźnierstwo:
- Bujajcie się na tej swojej krypie,
ale wiedzcie, że nic nie stworzycie, bo wam nie pozwolę; zrobię na
złość Staremu – tak określił Ageja – i zjem Ziemię;
pochłonę ją jak pochłania śmierć, albo czeluść Čortieńska!
– wtedy sam Agej przemówił do Enków, lecz ani Rykar, ani Matka
Żmyja – Garafena, ni ci z Posłanych, co mieli stać się Čortami,
nie byli włądni usłyszeć jego głosu.
- Rykar chce czynić zło, lecz
wyprowadzę z tego dobro. W swojej lewej łapie trzyma pierścień z
Ziemią, by go pochłonąć. On nie umie stwarzać, choć później
będzie kłamać, nazywając się stwórcą, lub współ - stwórcą,
aby zwodzić Niższe Stworzenie. Smok piekielny umie tylko niszczyć
i zniekształcać dobre dzieła. Czas ucieka – carze Perunie
zabierz mu Pierścień! – chytry smok już cieszył się myślą, o
unicestwieniu boskiego zamysłu, kiedy Jarowit zawołał, by oddał
Pierścień. Rykar zelżył sromotnie jego i wszystkie istoty święte,
a wówczas otrzymał cios piorunem w łapę trzymającą skarb. Palce
jakby wykute z żelaza się rozwarły i tworzywo do stworzenia
naszego świata znalazło się w rękach sług Ageja. Jeszcze tylko
chrobry piorun króla Enków i czarny miecz Wilczego Pasterza
wyrzuciły smoka i żmiję poza obrąb kolistego muru z białego
kamienia, a już Swaróg z namaszczeniem rozłamał złoty pierścień
z napisem ‘Pomnik Miłości’. Wówczas z przełamanego klejnotu
wysypała się jakaś czarna papka, której było coraz więcej.
Enkowie wezwawszy imienia Ageja ulepili z niej figurę niewiasty,
podobną do Mokoszy o białych dłoniach i gdy skończyli ją lepić,
położyli na fundamencie z ciał trzydziestu trzech wielorybów,
trzech większych i trzydziestu mniejszych, aby Ziemia nie zatonęła.
Oto wkład każdego z Posłańców w Agejowskie dzieło Stworzenia.
Jarowit dał naszemu światu pioruny
i błyskawice, deszcz i grad. Z woli Ageja został koronowany na
króla Ziemi.
Do Mokoszy, Unyj powiedział:
‘Ciebie wszyscy będą nazywali Matką’!, bo najwięcej ją
miłował z wszystkich istot świętych. Sprawił, że w jej
dziewiczym łonie obudził się żołądź, który przesadzony w
ziemską glebę stał się Wielkim Dębem, którego korzenie sięgają
Čortieńska, a korona, mieszcząca Dom Enków – firnamentu.
Zostawszy żoną Świętowita wydała na świat: Trójdzielną Morwę
z Sinea i Jabłoń z Avalonu, Sobotnią Górę, mieszczącą na
szczycie krynicę, której wody leczą wszystkie choroby, a nawet
zwracają życie, Szklaną Górę, górę Triglav przez Welesa –
Trygława zwaną ‘Gwoździem’, wokół której wyrosły Atlas i
Afryka, Azja i Europa. Porodziła też jeziora jak: Synar, Mamir,
Vikora, Nidean, Lykayuk, Gopło, Ilmen, Morskie Oko czy Aspin, a
także rzeki jak otoczone kultem Visanę, Volchov, Nilus i Gangos
(Gangę), dobrego smoka Tęczyna, którego widzimy na niebie jako
barwny łuk, a który wypija wodę, by ją przekazać chmurom, Króla
Węży – wielkiego węża o kogucim grzebieniu i dzwonkach, i o
ogonie zakończonym gwizdkiem do zwoływania poddanych, Białą Żmiję
z czarnym zygzakiem, dobrego węża Abajowa o brązowej skórze w
ciemnozielone łaty i wiele innych stworzeń. Jej zasługi tak sławi
stara modlitwa krasnoludków:
‘Aredvi Sura Mokoš Matar ov Jurata ad sistera siena, Matar ov hexapoden, floriakoł, rana, otis, saiha, putoris, musa, cristakus, lakerta, żierbiędziuś; kat vypera kat kaj natrix, kikoniya, sorex, neomysek, taura, vyperius, gigantus, krasnocydy, ryščak, aquarius, talpa; evrayet’ ocen tzay viridis ad loiten...’2
Agej dał jej taki przywilej, że
każdy kto zawinił słowem, myślą, lub czynem, może szczerze
żałując paść na ziemię i powierzyć jej swe winy, a będą mu
wybaczone, zwłaszcza jeśli będzie naprawiać to, co jeszcze można
naprawić. Czasem ci co tak czynili, słyszeli dobiegające z ziemi
słowa nauki, pocieszenia, lub poleceń. Mokosza zawsze wybacza
żałującym, lecz nienawidzi wszelkiego zła, owych kajdan
nakładanych rozumnym istotom przez Čorty. Jej godłem jest noszony
przez nią zamiast pasa, złoty łańcuch o dziesięciu ogniwach.
Każde z nich przedstawia jedno z imion matki Sobotniej Góry, które
kapłani zalecają z czcią wymawiać i rozważać. Podobne znaczenia
ma noszony przez Skruszenie Złych Serc diament o dziesięciu
kolcach, którego mocą wodnik Volch Alabasta odbijał gromy ze ślepi
zaczarowanych bazyliszków i gorgon. Świętowit dał swej
oblubienicy w prezencie zwierciadło, tak duże jak ona sama. Jej
oczom jak lapis – lazuli ukazała się zamknięta w lustrze postać
niewieścia, o oczach barwy sinego morza, o kosie czarnej jak pkieł
i miękkiej jak kitajka. Mokosza stłukła lustro, a jej koralowa
krew stała się bursztynem – z którego wznosi się zamek Juraty.
Uwolniona postać to była Jurata Aredvi Maris Jurasmat będąca
obrazem Sprawiedliwości Ageja, tak jak Mokosza promieniuje jego
Miłosierdziem. Malarze i rzeźbiarze przedstawiają ją w sukni z
bursztynu, lub morskiej piany lub bryzy – wyglądających jak
atłas, z paciorkami z brązowego bursztynu w uszach, ze złota
koroną, zdobioną czarodziejskim szafirem, pokazującym jej myśli i
z cudownym bursztynem ‘Pryzmatem’ mogącym wyświetlać
przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jej oblubieńcem
został Swaróg – sprawdzała jego miłość przybierając postaci
różnych dzikich bestii, które Agej pobłogosławił, aby mogły
zostać stworzone w następnych eonach. [...]. Przez został
stworzony ziemski Ocean i wszystkie morza: Morze Srebrne, dawniej
zwane Morzem Ancylusa, a potem Joldów, Morze Rajskie, którego
namiestnikiem został żmij, książę Lamia, Jezioro Meockie, Morze
Trzcin, Ocean Wyrajski i pozostałe; wszystkie słone od soli
stworzonej przez Mokoszę. Przez Juratę zostali stworzeni Enkowie:
graf Anatolij Rdzeniejew; człek bez skóry jedzący żelazo, Hetman
Fal i Śledziura; człowiek o głowie śledzia; opiekun rybaków,
żeglarzy i latarników. Jej srebrne łono opuścił Swarożyc o
złotej skórze i czterech twarzach; najznamienitszy kowal [...],
pięć Słonecznic – krasawic; Saule najmłodsza, Rujana – pani
wyspy Rany, Pomorzanna, Helena zdrajczyni i najdoskonalsza i najwyżej
wyniesiona, pokorna i miłosierna Kora; żona śmiertelnika Zdenka i
błogosławiona macierz Teosta – Cara Słońce, Ceta – ogromna
foka o trzech głowach, zielony Indrik – matka wszystkich zwierząt,
Rybołów, którego berłem jest złoty Tryzub; człowiek o głowie
ptaka – rybołowa, rak Estinus z jeziora Synar w Burus, wielki jak
słoń [...], morskie upiory, Oxiów – ludzi mających focze głowy,
Wydrzan – plemię ludzkie o głowach jak wydry, a do tego wszystkie
morskie istoty. Jej dom to pałac z bursztynu na dnie Morza
Srebrnego.
W drugim eonie Weles stworzył Nawię
– krainę zmarłych. Umieścił ją na górskim jeziorze koło góry
Triglav – Gwóźdź w Atlasie i nadał postać trzech archipelagów:
Nawi Jasnej, Ciemnej, wreszcie Nawi Čortów, czyli Čortnawi.
Pierwszą zamieszkują wśród szczęścia i chwały jytnas w
koronach z ognia, razem z wodnymi ptakami navaci, których królem
jest Lelek, oraz z najpiękniejszymi ze stworzeń – nawkami
(mawkami). Jytnas wypraszają u Ageja miłosierdzie dla żyjących
stworzeń. W Nawi Ciemnej dusze pokutują w strasznej ciemności,
ciasnocie i ogniu, torturowane przez Čorty. Pojawiają się wśród
żywych i można im pomagać postem i modłami. Czasem przychodzą do
nich Jarowit lub Mokosza zabierając wiele dusz. Wiele z nich
wyzwoliła krew Teosta, zabitego przez Amosowa. Ich męka jest
tymczasowa, a po jej zakończeniu idą do Nawi Jasnej, co więcej
jest dobrowolna, z miłości do Ageja. W Nawi Čortów męki sroższe
ponad wszelkie wyobrażenia trwają całą wieczność, a najwięcej
jest tam tych dusz, które nie wierzyły w istnienie tego miejsca.
Weles z mandatu Ageja jest również sędzią zmarłych. Na jego
sądzie Mokosza broni dusz, a Čart je oskarża. Zmarli dostają się
do Nawi na różne sposoby – albo przechodzą po kłądce, albo
przeprawiają się przez rzekę Nevedamayę brodem, bądź w łodzi
Sowicy, któremu wręczają włożonego przy pogrzebie do ust
pieniążka.
Rod [...] wprowadził godziny, dni,
tygodnie, lata, dekady, stulecia, tysiąclecia. Wśród jego dzieci
były miesiące (Zviezduny) i pory roku (Rodzenice).
Rgieł stworzył ocet, kwas chlebowy
i nadał smak cytrynie.
Srebroń i Srebrennica z białego
kamienia, zwanego ‘chorsytem’ wykuli dwa Księżyce. W erze
trzeciej ten, na którym zasiadała Srebrennica, za sprawą Matki
Żmyi wypadł z orbity i zderzył się z Ziemią. Sama Chorsa
śmiertelnie ukąszona przez Garafenę umarła i zamieszkała w Nawi
Jasnej.
Swaróg zapalił na firnamencie
ognisko, które oświetliło cały świat. Cały dzień pilnował tej
latarni, a gdy nastał wieczór, czas by pójść do swej małżonki
Juraty, sypnął w ogień garść piasku, a ów zabarwił się na
purpurowo, po czym zgasł. Tak było każdego dnia i będzie do końca
świata, a ów ogień niebieski zwie się Słońce. W jego pilnowaniu
Swaróg znalazł pomocnika w osobie syna Swarożyca, jeżdżącego na
złotym smoku z zaziemskiego Oceanu. Swarożyc zastępował ojca w
rozpalaniu ognia niebieskiego, kiedy ten jako Teost przebywał wśród
ludzi. Ogień słoneczny posłużył mu także do wykucia wielu
pięknych rzeczy.
Boruta jeżdżący na łosiu i
Dziewanna Šumina Mati – Dziewica, Którą Kocha Jednorożec, to
rodzice licznych Enków, dwóch Čortów (Kłobucha i Zbreźni
Dzikofiejewa), oraz licznych zwierząt i rozumnych stworów. Z łona
Leśnej Matki są: myszy, wiewiórki, polatuchy, nornice, smużki,
ryjówki, zębiołki, jeże, nietoperze, zające i króliki, żbiki,
rysie, wilki, lisy, bure niedźwiedzie, bubony, łasice, gronostaje,
tchórze, norki, wydry, borsuki, rosomaki, jelenie, sarny, daniele,
łosie, kozice, łokisy, maupy, tury, żubry, wreszcie leśne
tarpany. Pani Zwierząt urodziła też dziwne stwory z południa:
jednorożce, słonie, nosorożce, lwy, lubarty, zwane panterami,
szakale, gazele i antylopy, hipopotamy, czyli ‘konie rzeczne’,
bawoły, mantrykony, sfinksy, Centaury, pegazy, gorgony, psy o wielu
głowach, leofontony, koty morskie, czyli koczkodany, papiony,
mangusty, jeżozwierze, a także Kynokefali i Wilkogłowców,
Cyjanopodów o jednej stopie służącej za ochronę przed Słońcem
i deszczem, Parocytów, którzy nie mogą jeść potraw i tylko je
wąchają, śnieżnobiałych ludzi latających na uszach, oraz
Akefali o skórze barwy drewna dębu. Na pomoc Dziewanny Šumina Mati
mogły liczyć porzucone w lesie dzieci, trędowaci i ci, którzy się
zgubili.
Mar – Zanna wraz z córkami Zimą
i Zarazą, oraz synem Mieczywładem, Čortem wojny, sieje śmierć
zapełniając Nawię duszami, przez co Weles jest nazywany
‘najbogatszym z Enków’.
Pochwist, któremu towarzyszą dwa
sokoły – Lelum i Polelum; synowie raka Estinusa i Łabędzicy Łady
z kosmicznego Oceanu, stworzył mieszkańców Księżyca –
Płanetników. Stworzył Płanetnika i Płanetnicę, nadał im imiona
Rimilus i Anila. Nadał im postać podobną do ludzkiej, lecz o
niebieskiej skórze, a ich krew miała postać tęczowej mgiełki.
Potrafili latać i kierować chmurami, stąd otrzymali u ludu nazwę
‘chmurników’. Hodowali stada owiec chodzących po chmurach jak
po łące, a także spożywali nabiał rodzony przez ziemię
księżycową i pili mleko, śmietanę, oraz maślankę płynącą w
księżycowych rzekach i jeziorach. Pochwist założył również
zakon rycerski stuha, którego członkowie, wśród nich ludzie,
bronili stworzeń przed latającymi straszydłami, takimi jak: smoki,
ały, ażdachy, wąpierze, strzygi, kikiomory, latawce, latawice,
larwy, czy kery.
Aż do trzeciego eonu świat był
niemy, chociaż piękny. Dopiero Rigel wyprawił się po Perły Głosu
razem z białym orłem Tinezem Dwugłowym, namalowanym przez
Dziewannę i Płanetnikami: Benešem, Jarosławem, Wojciechem i
Innowojciechem, przydzielonymi przez Pochwista. [...]. Perły Głosu
znajdowały się w Zaziemiu, a strzegł ich potwór Ognisty Ksykun,
wyglądający jak płomieniste kłębowisko żmij. Rigel zdobył
skarb, lecz w starciu z Ognistym Ksykunem stracił głowę i zapadł
w odrętwienie. Po powrocie Agej dał mu nową – należącą do
ptaka, zwanego słowikiem, słynnego z pięknego głosu.
*
Kiedy fundamenty świata zostały
założone, Agej pochwalił Enków słowami: ‘Warci jesteście
swojej zapłaty’. Gdy to powiedział, cedrowa łódź i złocista
sieć z włosów Mokoszy wzniosły się w górę i osiadły na
nieboskłonie. Tam zamieniły się w dwa gwiazdozbiory; Korab Enków
i Sieć Enków, które po dziś dzień upamiętniają wielkie dzieło
stworzenia świata.
Tymczasem Rykar szalony ze złości
zgromadził Enków, tych którzy nie stwarzali świata i wydał wojnę
Agejowi. Zwyciężony chrobrym piorunem Jarowita został przykuty
łańcuchem Swarożycowej roboty do najgrubszego z korzeni Wielkiego
Dębu. Każdej wiosny Jarowit wzmacnia pierwszym gromem łańcuch,
lecz ten słabnie i słabnie. Raz, w jedenastym eonie, Rykar zerwał
ogniwa i począł pustoszyć świat jako wąż Gorynycz, który
został spętany dzięki ofierze z życia ludzi Belska i jego brata
Kallapa [tekst powstał na początku ery dwunastej, poprzedzającej
obecną – trzynastą. Od tego czasu Kłamca i Ojciec Kłamstwa
przybrał postać smoka z Vovel, a jego ostatnim wcieleniem ma być
Zielony Wąż – przyp. T. K.]. On sam i istoty mu służące
otrzymały imię Čortów, mających na celu zniszczenie wszystkiego
co Agej ukochał. Nie ma z nimi żartów – dążą do wiecznej
zguby i męki wszej istoty obdarzonej duszą i w tym celu nakłaniają
do uprawiania czarów, do zabójstw, samobójstw, rozpusty,
kradzieży, bluźnierstw, gardzenia rodzicami i nauką kapłanów, do
pijactwa i obżarstwa, świętokradztwa, gwałtu, zabawy częściami
sromnymi, kłamstwa, oszczerstwa, wywoływania wojen zaborczych,
dręczenia zwierząt, wreszcie do oddawania czci demonom, a nie
Agejowi, Enkom i jytnas, aby tym wszystkim doprowadzić jak
najliczniejsze dusze do zguby. Wrogowie Ageja nazywają zło dobrem,
a dobro złem. Lud imaginuje ich sobie jako istoty groźne, lecz
głupie, w które car Ziemi strzela piorunami, by poskromić tą
sforę. Čortowska krew jest zielona, a woń Čortieńska przypomina
gnój i siarkę, podczas gdy od Enków i jytnas bije delikatna woń
fiołków, lilii i róż. Kmiecie – rzeźbiarze i malarze
wyobrażają ich sobie jako istoty podobne do satyrów, ale brzydsze
– czarne, z wielkimi rogami, długimi ogonami; przedstawiają ich
bez dziurek w nosie , z kaczymi, lub kurzymi łapami, ubranych w
dziwne stroje, których nikt nie nosi, a które zowią się ‘fraki’
i ‘pludry’. Mają też nosić wysokie kapelusze, zwane
‘cylindrami’ i czarne, błyszczące buty o nazwie ‘lakierki’.
Jako broń mają mieć widły i najbardziej brzydzić się ludzkim
kałem. Wielu kmieci podziela tą zabobonną wiarę, a same Čorty
śmieją się z ich naiwności. Złych nie wolno wzywać pod żadnym
pozorem; jedynie doświadczeni wołwchowie mogą ich wypędzać
[...]. Nienawidzą Mokoszy i recytowania jej dziesięciu imion, a
także wszelkiej radości, którą usiłują zepsuć i znieprawić.
Oto katalog sług cara čortieńskiego, który sam siebie nazywa
bluźnierczo Bogiem Zła. Należy więc wymienić: ały, czyli
całożerców, Amwira – imperatora wąpierzy, ażdachy, Bielana o
srebrnej grzywie, Biesy i Čady, Czarnego Psa, który niegdyś był
Zmiennikiem, [...], Czarnego Psa Zarazy, co chodzi na zadnich łapach,
a przednimi trzyma kosę, Dziką Judę, w Międzyraju zwaną
‘Behemotem’, Fantazmę, Farela, Grypca, Haraba Myśliwca,
hiszpanki, Kanię o rudych piórach [...], kikimory, Kłobucha –
wybitnego złodzieja, Kobolda – przedstawianego pod postacią
krasnoludka, Koffela w Apapie zwanego ‘Bachusem’, Kolerę,
siejącą śmierć złotą łopatą, latawice i latawce, Licho,
królową Čortieńska; mamunę Lochę; mać smoków Wołoszyna i
Żmeja Tugarina, Marę – kolejną papaszelę Czarnoboga,
Mieczywłada o płomieniu miast głowy, Mikołaja, Molocha i
Muchowłada, odbierających cześć bałwochwalczą w Międzyraju,
Morową Sukę, Morzeja Pyszałka, w Międzyraju zwanego ‘Lewiatanem’,
Obłędka, Paskudę Zalotnika, Przegrzechę szalejącego w powietrzu
i w morzu, strzygi, Vrougę – potwora z Ojcowa, wąpierze, zwane
‘wampirami’; upadłe upiory, których królami byli Erydan,
uduszony włosami Tatry, Naraicarot I Samobójca, Naraicarot II,
sprawca jego śmierci Żuławisław i Tybald, Zarazę – Morową
Dziewicę z chustką utkaną z krasnej kitajki, mordercę dzieci
Zbreźnię Dzikofiejewa, Złotnika [...] i Čarta – nagiego męża
o koźlej głowie. Mądry wołwch Kuda Sitinicz rzekł kiedyś, że:
,,Są dwie skrajności, których trzeba unikać. Pierwsza to nie wierzyć w istnienie złych duchów, a druga – rozmyślać o nich tak dużo, że aż zapominać o Ageju’’.
Tak jak Potęgi
Ziemi stały się narzędziami w dziele Stworzenia, tak artyści i
inni ludzie są powołani do współtworzenia świata i do
odpowiedzialności zań’’. - ,,Gołębia Księga’’
(,,Columbieva Boka’’, ,,Gołubinaja Kniga’’).
,,W rzeczywistości Bóg stworzył świat bez
niczyjej pomocy’’ – uwaga na marginesie księdza Aleksandra
Solewicza, przyjaciela i spowiednika pana Błyszczyńskiego.
1
Pomnik Miłości
2
,,Aredvi Sura Mokoš, Matka Juraty i jej siostra, Matka owadów,
kwiatów, żaby, dropia, suhaka, tchórza, myszy, chomika,
jaszczurki, węża; tak żmii, jak i zaskrońca, bociana, ryjówki,
rzęsorka, krowy, żmija, olbrzyma, krasnoludka, rusałki, wodnika,
kreta; wszystkiego co jest zielone i piękne...’’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz