,,A na koniec – Witold Gombrowicz
Dla jednych
szaleniec dla
innych mistrz.
Towarzyszą mu osoby z jego
dzieł
i
razem z ojcem tak
śpiewają:
‘’Niech gęba – gębie, daje po
gębie. Gębą swą uderz
komuś
po zębach, lub
powieś się na
dębie. Hej! Gęba na
dębie jak
zięba’’!
Rok
1999 zwrócił się do Jeny:
- Zapewne dziwi cię ta piosenka.
- Tak, bardzo – odparła Jena.
- Otóż pochodzi ona z kontrowersyjnej powieści
Witolda Gombrowicza pt. ‘’Ferdydurke’’...
Nagle
podszedł wysoki, starszy pan o bladej, ziemistej cerze i wykrzyknął:
- Pupa, pupa, pupa!!! – Jena była zgorszona.
- O, będę miał kogo ‘’upupiać’’! Dyrektor Piórkowski
będzie się cieszył Chodź moje dziecko! – mruczał dziwny jegomość.
- Zostaw Ją! – zaprotestował Rok 1999.
- Ależ panie Roku 1999! Panu też mogę zrobić
‘’pupę’’! Cip, cip, kurka, zasmarkany nosek, roczek, kalendarzyk...
- A ja mogę panu, profesorze Pimko, zrobić ‘’gębę’’!
– groził Rok 1999. – Gębą swą uderz Bladaczce po zębach.
- On jest niekulturalny – szepnęła Jena do ucha Roku
1999.
- Masz rację – odparł.
- Hej! Panie Pimko! – ktoś krzyknął z oddali. –
Wracaj tu zaraz hultaju i śpiewaj naszą piosenkę – odpowiedział jakiś
mężczyzna, który zwracając się do Jeny i Roku 1999 rzekł:
- Bardzo państwa przepraszam. To był bohater mojej
powieści ‘’Ferdydurke’’ prof. T. Pimko vel Bladaczka. Mam nadzieję, że nic
państwu nie zrobił! Sam go wymyśliłem. To kawał drania. Choć mówiłem mu, aby
nie zajmował się polityką, współpracuje z izraelskim wywiadem i infantylizuje,
zdrabnia i wtłacza w formę Palestyńczyków. Gdyby państwo chcieli, daję mój
autograf – zagadnął przyjaźnie literat, po czym odszedł do swego orszaku.
- Już wszystko dobrze – rzekł Rok 1999 do Jeny. – W
języku Gombrowicza ‘’pupa’’ jest symbolem infantylizmu, zaś ‘’gęba’’ –
grubiaństwa. Ale ciesz się! Możesz się pochwalić w domu i szkole, że mówił do
ciebie sam Witold Gombrowicz’’! - ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz