,,- Otus sie! – rozległy się szepty, gdy wraz z wyciem wichru i dalekim odgłosem bitwy, nadleciały dwie mamuny, trzymając tron trzeciej, pozbawionej skrzydeł. Gdy postawiły tron na ośnieżonym szczycie, siedziała na nim młoda i szczupła kobieta. Miała długie, rude włosy, a kły niczym wampirzyca. Na palcach dłoni i stóp miała czarne, hakowate pazury na modłę ptaków drapieżnych. Od klatki piersiowej w dół nosiła czarną, jedwabną suknię, a zamiast piersi miała dwie wijące się żmije. Na kolanach trzymała swoją żywą maskotkę – ludzką głowę na pajęczych nogach ze stepów Orlandu’’ - ,,Tatra, cz. III Ona i on’’
Pewnego razu w siole
Baranówce niemiłosiernie biły pioruny. Krowy miast mleka dawały
krew, znajdującą się również w kurzych jajach. W stawach
hodowlanych ryby przetrzebiła zaraza, a na dachach tańczyły
wąpierze. Świetłana, żona Mikuły powiła dwie córki. Jedna z
nich otrzymała imię Kalina, a druga Lesena, przez Polaków zwana
,,Lochą’’. Kalina miała włosy blond, zaś Locha – rude.
Rodzice kochali obie córki, lecz bardziej tę, która zawdzięczała
imię lasom. Aby się mogła uczyć, oddali ją do chramu Mokoszy
Aredvi, gdzie była duża biblioteka i gdzie wykładali nauczyciele z
państwa Teosta. Locha lubiła marzyć, że jest królowa znacznej
części świata, spotyka wielką miłość, że wszyscy podziwiają
jej piękno. Agej miał wobec niej wielkie plany, lecz Rykar chciał
je pokrzyżować. W wolne od zajęć wieczory słuchała bylin,
pieśni rybałtów i wajdelotów – marzyła by być jak Nastazja,
albo Aivalsa. Podziwiała piękno chramu i kolorowych obrazków w
książkach. Kochała w Mokoszy jej piękno i łagodność. Jednak
nie lubiła długich modlitw, prac porządkowych i nauki. Po paru
miesiącach wróciła do Baranówki, by spędzić czas wolny z
rodzicami i siostrą. Mikuła kazał obu siostrom, by zagłębiły
się w las nazbierać chrustu do rozpalenia ogniska. ,,Dlaczego
Kalina nie może sama pójść i to zrobić’’? – myślała
Locha. Siostry wypatrywały patyków w trawie, lecz było ich
niewiele. Szły w las, nad którym Swaróg gasił Słońce. Nagle
ukazał im się kolorowa chatka na kurzej nóżce. Przed nią
siedziała jakaś niewiasta – na kolanach trzymała czarnego kota,
a ku Kalinie i Losze wybiegł biały pies.
- Czy panienki zabłąkały się? –
spytała niewiasta.
- W tym lesie nie ma chrustu! –
odpowiedziała Locha.
- Będziecie go miały pod dostatkiem –
uspokoiła tajemnicza rozmówczyni i zaprosila obie siostry do chaty.
Zabawiły tam dwa dni – jadły ze złotych i srebrnych naczyń,
spały w puchu, mialy stroje i klejnoty. Czarownica kazała im jednak
pracować i nie było jej całymi dniami. Podczas gdy Locha obijała
się i stroiła, nic nie dbając ni o psa, ni o kota, jej siostra
nakarmiła oba zwierzęta, wyprowadziła psa, pomyła naczynia i
zamiotła podlogę. Wieczorem, gdy ich gospodyni wróciła,
rozmawiała o czymś z psem i kotem, po czym obdarowała siostry
skrzyneczkami. Kalina otrzymała zieloną, a Locha – czarną.
Następnie wróciły do domu uginając się pod ciężarem chrustu.
Ojciec i matka myśleli, że ich córki były w lesie zaledwie pół
godziny.
- Ciekawe co ta pani dała wam? –
spytał Mikuła otwierając skrzyneczkę Lochy.
Gwałtu – rety! Wszyscy poczuli
odór gnoju i zgniłych jajek, wydobywający się z masy
przypominającej ni to padlinę, ni to wymiociny. Wtem Świetłana
podniosła wieczko zielonej skrzynki i poprzedni fetor znikł
usunięty niezwykłym aromatem róż i fiołków, a w środku pełno
było najprzedniejszej mirry i kadzidła.
Locha, królowa Čortlandu i żona
smoka Rykara powoli wracała do rzeczywistości. Miała koronę z
zielonego ognia, dwadzieście złotych pierścieni, cztery srebrne
branzoletki wysadzane rubinami, platynowe kolczyki ze szmaragdami i
naszyjnik z pereł i drogich kamieni, zaś rude włosy zdobił diadem
z kości słoniowej. Miała na sobie czarną, jedwabną suknię, zaś
siedziała na bursztynowym tronie na jednej z Wysp Przeklętych.
Kazała zabić ażdachom całą swoją rodzinę. Wcześniej razem z
Kaliną spotkały w lesie dwie kobiety. Imię jednej Miłość, a
drugiej Przyjemność. Locha wybrałą tę drugą, bo uważała, że
cierpienie jest bezwartościowe. Później Obłędek obiecał jej:
,,Jeśli wybierzesz Rykara nigdy nie zaznasz bólu’’. Jeszcze
później mamuny zechcialy przyjąć ją za siostrę. Dały jej
dziecko wyprute z łona matki na półmisku. ,,Jedz siostro’’! –
usłyszała i pokonując żal i wstręt i wyrzuty sumienia pożarła
trupa. Pociemniało jej w zielonych oczach, które rozbłysły silnym
blaskiem, wyrosły jej kły i szpony. Od innych mamun różniła się
brakiem skrzydeł.
,,Nie było okrutniejszej, ni rozpustniejszej niewiasty od niej, ni to w osobach Kazi Trucicielki, ni Messaliny’’ - ,,Obraz świata’’.
Umarła w erze trzynastej i dotąd
cierpi męki w Čortnawi. Tymczasem wokół niej siedziały liczne
Čorty i szubrawcy.
- Doprowadzę do samobójstwa! – mówił
Przegrzecha.
- Dorośłi będą współżyć
cieleśnie z dziećmi! – chwalił się Kania.
- Jeśłi dostanę złoty gród, złoty
korab i siedemset niewiast o zębach z pereł, oczach z turkusu,
złota, szafiru i szmaragdu, oraz bursztynu, to mogę zabić Teosta!
– zapowiedział Czerwony Wiaczesław Amosow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz