A stara w mig pojęła jego mowę.
Pobladła jak chusta, usłyszawszy, co rzecze,
I chwiejnie się powlekła do łoża.
'Tuczyłam się tłuszczem niewiniątek.
Biesy u mnie robiły za sługi.
Kradłam oddech śpiących dzieciątek,
Umarłych wydobywałam z mogił.
Diabeł wciągnie mnie w piekielny ogień,
Bym odpokutowała za czary swoje;
Ja, która zmarłym spać nie dałam w grobach,
Nigdy wiecznego nie zaznam spokoju'.
Trupa okryto, jak należy, całunem
I stosowne modlitwy odmówiono.
A na koniec i ten całun, i trumnę
Kapłan skropił wodą święconą.
Wtem rozbłysły oczy płomienne.
To sam diabeł przyleciał po duszę!
Cały kościół krwawy blask ogarnął,
Jak ogni na piekielnym ruszcie.
A czart dotknął ciężkich okuć trumny
I stopiły się jak wosk świecy.
I rozsadził swym głosem piorunnym
Wieko mocno przybite na ćwieki.
I wezwał kobietę z Berkeley, by powstała,
Aby odejść wraz ze swoim panem.
Zimny pot zrosił blade zmarłej czoło,
Gdy wstała z trumny wezwana rozkazem.
Porwał ją diabeł i piekielny rumak
Niby czarna błyskawica skoczył.
W mgnieniu oka znikli w huku gromu,
- Robert Southey (1774 - 1843) ,,Diabelski pakt'' (cyt. za: Terry Deary ,,Strrraszna historia. Srodzy Sasi'').
Świetne :)
OdpowiedzUsuń