Na junackim szlaku spotyka się nie tylko mężów, ale też niewiasty. Wiele owych wojowniczek – Wił, rusałek i córek Aivalsy nieraz przewyższa odwagą i wytrzymałością niejednego męża. Z niewiast Enków wielokrotnie walczyły z Čortami i potworami – Dziewanna Šumina Mati, szyjąca z łuku i Jurata, której orężem jest złoty trójząb, jednak sława największej wojowniczki spośród nich przysługuje Dziwicy, córce Chorsa – Srebronia i Srebrenicy. Wielka jest piękność owej dzikiej i nieskalanej Pani Zwierząt, o jasnej cerze, długich do pasa czarnych i puszystych włosach, oczach podobnych do lapis – lazuli, a do tego szybszej i silniejszej od wielu ludzi. Dziwica nosi jaśniejącą gwiazdę na czole, białą suknię lamowaną srebrem, perły i srebrne ozdoby. Jej bronią są miecz, włócznia, łuk i strzały. Przemierza puszcze całej Sklawinii, a najchętniej Bliskiego Zachodu, polując razem ze sforami wiernych chartów, wyżłów, ogarów i brytanów. Jej serce nie zna trwogi, nawet przed najstraszniejszymi sługami Czarnoboga, jak drzewny potwór Grabiuk, czy walczący pod stanicami Czudy – Judy, niedźwiedź Wiaczesław, uzbrojony w olbrzymi młot. W erze dziesiątej wyszła za kniazia Krzesimira, ostatniego syna Novalsa i Aivalsy, rodząc mu synów i córki. Razem założyli w Międzyraju gród Jerycho, którego szczególnym patronem był Srebroń – ojciec Dziwicy i pan Księżyca. Po śmierci Krzesimira, Enka odzyskała dziewictwo mocą wody z zaczarowanego źródła i opuściwszy Jerycho wraz z dorosłymi już dziećmi, ponownie wstąpiła na junacki szlak, kładąc pokotem hufce strzyg, wąpierzy i leśnych Čortów.
W
erze dziewiątej żyły królowe rusałek Nastazja i jej córka
Walaszka. Piękna królowa Nastazja o rudych włosach i zielonych
oczach, była córką królowej Siubieli Morskiej, której pałac
wznosił się na wyspie zwanej Irlandią. Od najmłodszych lat
towarzyszem jej przygód był biały orzeł Magaj, którym rusałka
zaopiekowała się, gdy jako pisklę wypadł z gniazda. Już w
dzieciństwie Nastazja razem z czterema wodnikami zamienionymi w
zielone psy, odbyła podróż na wschód, w czasie której walczyła
z ogromnym, trójgłowym kretem Tałapą i Čortem Balteusem,
spotkała siostry Rżaną Babę i Żetnią Mac, oraz Arymaspów. Gdy
dorosła i wstąpiła na tron, poślubiła wodnika Warchaja i
porodziła mu synów Władysława i Stanisława. Gdy ci zostali z
rozkazu króla kikimor Niemal Człowieka uśmierceni przez wąpierza
i strzygę, Warcha i Nastazja rozpoznawszy winnego mocą magicznego
lustra, zabrali orła Magaja i ruszyli w pełną niebezpieczeństw
wędrówkę, ku wyspie Nowej Ziemi, by powstrzymać władcę kikimor
przed zniszczeniem cywilizacji toropieckiej. Po drodze przeżyli
liczne przygody, walcząc z niezliczonymi Čortami, potworami i
straszydłami broniącymi dostępu do Nowej Ziemi. Przeciągnęli na
swoją stronę dusicielkę mężczyzn – morę Dusicę, która
oddała życie broniąc rodzącej się córki królowej, która na
cześć Welesa otrzymała imię Walaszka. Razem ze starszą już
Walaszką o złotych włosach, Nastazja, Warchaj i Magaj pomogli
rusałce Danie i wodnikowi Dunajowi – grafowi ov Tyras w walce z
wąpierzem Zoraniszczem. Warchaj i Magaj zginęli w boju ze sługami
Niemal Człowieka, lecz matka i córka dalej wędrowały siejąc
popłoch wśród zastępów Ciemności. Nastazja i Walaszka ku
przerażeniu Niemal Człowieka zabiły trolle z rodu Gildensternów i
olbrzyma Warchamieja, który umierając zakochał się w pięknej
królowej. Władczyni rusałek i wodników nim dotarła do Nowej
Ziemi, zginęła w bitwie. Przez całe życie ubiła 700 straszydeł,
więcej niż jakikolwiek wojownik. Po śmierci miała pokutować w
Nawi Ciemnej, bo choć walczyła w słusznej sprawie, to chcąc
zmieniać świat, nie zmieniała siebie, a w jej sercu zalęgły się
pycha, nadmierna srogość i chciwość.
Walaszka
została królową po śmierci matki i też zasłynęła jako
wojowniczka. W swoich wędrówkach była w Wielkim Księstwie
Podziemia, a zginęła na morskim brzegu dowodząc bitwą przeciw
smoku Amoniczowi, gdy skrytobójczo zabił ją olbrzymi krab. Gdy
odchodziła do Nawi, miała na swym koncie 600 pokonanych sług
Niemal Człowieka.
Ruta,
obecnie czczona jako jytnas i ostatnia królowa wszystkich rusałek i
wodników był największą z walecznych niewiast ery jedenastej.
Urodziła się na Bliskim Zachodzie jako córka nadlebańskich
chłopów. Swoje imię zawdzięcza czerwonemu kolorowi długich
włosów (czerwony to po starokrasnemu ,,rutyj''),
a ponadto miała błękitne oczy, szpecącą jej nieskalaną urodę
bliznę na szyi, była smukła, blada i swą pięknością
przypominała bardziej istotę niebiańską niż śmiertelną. Mimo
to jednak, młodzieńcom z Grabowa nad Lebaną – jej rodzinnej
wioski, nie podobała się z powodu szkarłatnych włosów. Gdy była
jeszcze bardzo młoda, jej wieś spalili chąśnicy, przeważnie
leśni ludzie z bandy Neuratusa. Ruta, nagle osierocona i pozbawiona
rodzeństwa, została porwana, gdy wracała od studni, z wielką
brutalnością pozbawiona dziewictwa, a na jej alabastrowej,
łabędziej szyi, rozbójnik wyciął nożem znak własności, który
jako blizna został jej do końca życia. Dziewczyna stała się
niewolnicą herszta, który ją gwałcił, bił i upokarzał, a gdy
poczęła jego dziecię, Neuratus zamordował je, wbijając młodej
matce nóż w brzuch, po czym porzucił ją w przydrożnym rowie.
Ruta mocą opatrzności Ageja, przeżyła, wydobrzała i uciekła, w
wtedy chąśnicy wyruszyli za nią w pogoń. W trzynastej wiośnie
życia, Ruta spotkała Tatrę – zakładniczkę Kościeja, mającą
wydrzeć mu tajemnicę, a którą przeklęty tyran, chcąc wysłać
na pewną śmierć, wyprawił nad Jezioro Niedźwiedzi, by mu
przyprowadziła do Presnau, lutego niedźwiedzia wodnego, rwącego
sieci, zatapiającego łodzie i zabijającego rybaków. Gdy obie
dziewczyny zanurkowały, Ruta utopiła się i została rusałką.
Odzyskała wówczas dziewictwo, a purpurowa blizna na jej szyi stała
się seledynowa. Tatra i Ruta znalazły wodnego niedźwiedzia o
imieniu Arvot Baldas, śpiącego w sitowiu. Razem wyleczyły go,
wyjmując mu z karku odłamek harpuna, oswoiły i zaprzyjaźniły się
z nim, a trzeba wiedzieć, że niedźwiedź ów wcześniej zaznał od
ludzi jedynie zła. Arvot Baldas pomógł rusałce w wywarciu krwawej
zemsty na Neuratusie i innych rozbójnikach i od tego czasu wiernie
jej towarzyszył we wszystkich podróżach i przygodach. Cała trójka
była w Velehradzie, Redarii i w Presnau, aż w końcu Ruta,
natchniona przez Mokoszę udała się do Irlandii, by wstąpić do
założonej przez królową Siubielę Morską szkoły dla rusałek i
wodników. Przerwała naukę z powodu wojny o tron między Übranem –
lennikiem Kościeja, a jego synem. Ruta zakończyła wojnę zabijając
króla Übrana, po czym udała się do Nürtu, gdzie uśmierciła
kolejnego tyrana – króla Nurtusa V, również wasala Kościeja. Po
tym zabójstwie zbiegła wraz z Arvotem Baldasem na polarną wyspę
Svalbard, gdzie zaprzyjaźniła się, po krótkiej sprzeczce, z
trzema białymi niedźwiedziami: Igorem Lorenzkrafftem z Białopolski,
Gotardem Urmeierem z Nürtu i Wilsonem Eaneawattem. Po opuszczeniu
Svalbardu, Ruta i jej wierzchowiec zostali schwytani przez wojsko
Kościeja i uwięzieni w kopalni gwiezdników, gdzie spotkali Tatrę.
Gdy nadzorca kopalni, Lynx Uszak wyszedł na powierzchnię, by
rozprawić się z wrogiem Kościeja; czarownikiem Czarnym Ładysławem
Amosowem, bawiącym wówczas we wsi Chlobęba, Tatra i Ruta stanęły
na czele pozostałych niewolników. Gdy Tatra za pomocą wydobytego
ze skały zęba smoka Rykara, odstraszyła dozorcę i jego żołnierzy,
oraz uwolniła z trzewi ogromnego wija, króla Płanetników,
Ixovodrava, wdzięczny władca zabrał je na Księżyc, gdzie w
stołecznym Kinperokabadzie – Chorsogrodzie żyły w luksusie i
poważaniu jak jego córki. Następca tronu, królewicz Ixlavok
pokochał Rutę, lecz nigdy się nie pobrali. Któregoś dnia, Ruta i
Arvot Baldas, tak jak wcześniej Tatra wsiedli do ,,jaja
płomienistego''
i wrócili na Ziemię, by bronić Aplanu przed najazdem Kościeja.
Rusałka i jej przyjaciel, do których dołączyły trzy białe
niedźwiedzie poznane na Północnym Końcu Świata, pod stanicami
króla Lecha III walczyli przeciw Szwadronowi Śmierci, oraz na
lodach jeziora Mamir w Burus. W tej ostatniej bitwie, Kościej został
zwyciężony i uwięziony, a jego imperium się rozpadło. Ruta zaś
oczyściła się z przelanej krwi i została przyjęta do chramu
Świętowita na Wolinie. Ponownie chwyciła za miecz, gdy Aplan
najechały hordy rezunów księcia orskiego Wieńczesława, oraz
pozbawieni mózgów przez sępa Nąpksia wojowie uwolnionego
Kościeja. Po zniszczeniu przez nich stołecznego Nistu, razem z
Tatrą, Lechem III, Arvotem Baldasem, oraz trzema białymi
niedźwiedziami, udała się na poniewierkę do Burus. Wygnańcy
znaleźli azyl na lodach jeziora Lykayuk w lodowym zamku Winterfort
(Vracasievo),
należącym do samej Zimy. Gdy Ruta została służebnicą Pory Roku,
nauczyła się zmieniać w Światło. Brała też udział w ataku na
obóz Mięsojada – służącego Kościejowi potwora, co niegdyś
torturował Tatrę, rozbity na lodach jeziora Tormaytanus i mszcząc
cierpienia przyjaciółki, spaliła żywcem sługę Kościeja. Oprócz
tego ocaliła chorą dziewczynkę od upieczenia w piecu przez matkę
i znachorkę, oraz uratowała życie przyszłemu wieszczowi
Zorzeniowi – wielkiemu szerzycielowi kultu jytnas Tatry, przed
zabiciem w łonie matki z powodu złej wróżby. Po nastaniu pokoju,
Ruta zamieszkała w odbudowanym Niście i sprzeciwiała się
filozofowi Evoliuszowi i Bractwu Głupich Głów (Lubiglea),
dążących do zbrojnej rozprawy z Teutmanią – nowym państwem
utworzonym przez Kościeja, do której to wojny wyniszczony Aplan był
absolutnie nieprzygotowany. Gdy Lech III miast posłuchać rad Tatry,
chcącej usunąć Kościeja z tronu bez rozlewu krwi, sprowokował
wybuch nowej wojny, wyzywając go na pojedynek, Ruta znów udała się
na tułaczkę wraz z przyjaciółmi. Kiedy Kościej stracił
nieśmiertelność, mocą ofiary z krwi królowej Tatry i nastał
pokój, Ruta chciała oczyścić się z przelanej krwi i na nowo
podjąć służbę w chramie Świętowita na Wolinie, lecz kapłani
jej nie pozwolili. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, rusałka wsiadła
na Arvota Baldasa i żegnając się z Tatrą i Lechem III, oraz ich
dziećmi, udała się na poszukiwanie przygód w głąb Azji.
Posuwając się nieustannie na wschód, Ruta i wodny niedźwiedź
walczyli ze smokami, olbrzymami, rozbójnikami, potworami, takimi jak
wielki nietoperz Musz Pairika z Peristanu, połykający Słońce i
Księżyc, Muchawcem – chanem Miękkonogów, Kozłouchami,
wilkołakami, Wilkogłowcami, magami i czarownicami, władcami –
tyranami, Devami i innymi Čortami. Razem ze sztrutem Rarkiem z
Afryki byli w otoczonym ścianą ognia królestwie Idan – Rajec na
pustyni Taqla Mara – dan w Peristanie, gdzie spotkali herosa Rubina
i jego matkę Nahid – Jutrzannę. W końcu zaszli do Sinea. Tam
Ruta doznała wstrząsającej wizji sennej, o której opowiada ze
szczegółami księga ,,Sen
Ruty'',
po której rusałka żałując morza przelanej krwi, zrezygnowała z
bycia wojowniczką, a swą czarną suknię zamieniła na białą. W
Sinea Ruta i Arvot Baldas spotkali Lecha III, księcia orskiego
Rutego i Oxa Kellu Simi – Abö, zdążających z poselstwem do
Bharacji, przed oblicze króla tygrysów Bengalii, aby zapobiec
wojnie Europy z Azją. Dołączyli do nich i razem wędrowali przez
góry Imalain, Bharację, Seylan, Sokotrę i Tassilię, aż powrócili
do Aplanu. Ruta ponownie ubiegała się o przyjęcie do grona
kapłanek na Wolinie, lecz i tym razem nie przyjęto jej. Powróciła
więc do rodzinnego Grabowa, gdzie z wielkim oddaniem leczyła ludzi
i zwierzęta, aż wzbudziła nadzieję na przywrócenie im
nieśmiertelności. Gdy zamieniona w Światło spaliła czerwoną
chustkę Zarazy, ściągnęła tym zemstę na siebie i na wiernego
niedźwiedzia. Ruta i Arvot Baldas zostali zabici z rozkazu Mar –
Zanny przez czarne i czerwone ręce, oraz grube, trupie kości. Ciało
oddanej ludziom rusałki złożone na stosie pogrzebowym z woli Enków
stało się rośliną, której nadano nazwę ,,ruta''.
Królewna Vega z Burus, prawowita, choć wydziedziczona przez wyrodną
matkę, dziedziczka Goplany III – ostatniej władczyni całej rasy
toropieckiej, ogłosiła jytnas Rutę królową rusałek i wodników.
Ruta mieszka teraz w Nawi Jasnej, a może nawet na Wielkim Dębie, a
jej oblubieńcem został wodnik Jędra – heros z ery dziewiątej.
Gdy wąż Gorynycz, na krótko zwyciężył Enków i jytnas, mamuna
Locha – królowa Čortów zmuszała ją do mycia swoich nóg, aby
ją upokorzyć, lecz teraz Ruta znów po wieki cieszy się czcią i
szczęściem. Bardzo dobrym źródłem wiedzy o niej jest księga
,,Żywot
Ruty''.
Ornieta
Wałšanówna z Burus, siostra Ornietasa Gizilija, Gołdapia,
Przerośla, Ozierska i Łyny, należała do rasy lynxyjskiej. Miała
więc rysią głowę i umiała zamieniać się w rysicę. Razem z
ojcem, matką Giżycą i rodzeństwem udała się do lodowego zamku
Winterfort na jeziorze Lykayuk, by odwiedzić swego brata Ornietasa
Gizilija, który został wielkim wojownikiem, walczącym pod
stanicami Zimy. Owej nocy, gdy Lynxowie zmierzali do Vracasieva,
spotkali Lecha III, Tatrę, Rutę, Arvota Baldasa i trzy białe
niedźwiedzie, uchodzących ze zniszczonego przez rezunów Nistu.
Zima przyjęła na swą służbę Przerośla i Ozierska jako
wojowników, zaś Orniecie ku jej wielkiemu rozczarowaniu
przydzieliła pracę kucharki. Ornieta tak później opowiadała o
swym pobycie na dworze Zimy, swemu bratu Przeroślowi w odbudowanym
Niście.
,, - Nauczyłam się, że każda praca jest ważna i że żadną nie należy gardzić – na jej wibrysach w blasku Srebroniowym perliły się krople wody. - Rozmawiałam z Zimą, prosząc ją, aby dała mi męskie zajęcie, bo to hańba dla córki Wałšana, aby pracować jak zwykła niewiasta. Ona jednak nie słuchała. Tatra wówczas przebywająca na wygnaniu, obecna królowa Aplanu, mówiła mi, abym nie rezygnując z marzeń, dobrze wykonywała obecne zajęcia, bo wszystko jest tymczasowe, ale nawet chwile potrafią zaważyć na wiekach. Żadna z rusałek [służących Zimie] nie uważała gotowania za mniej znaczące od walki z rozbójnikami, wszak kiedyś były chłopkami, rodziły się w chatach i żyły w nich jak pod korcem. Płakałam, a moje łzy – mocą Zimy – podtopiły lodową podłogę kuchni. Były słone, toteż ujrzałam martwą rybę – lipienia wielkości cielaka, smoka wodnego i buruską żmiję jeziorną, która miała z pięć metrów i konając nastroszyła skórny kołnierz wokół głowy. Gdy się napłakałam, zobaczyłam zabite solą zwierzęta i wyjęłam je z wody. Oprawiłam wszystkie i ugotowałam gulasz z miodem, jarzębiną, jemiołą, jesiennymi jabłkami i śliwkami wydobytymi spod śniegu. Zimie spodobała się potrawa, Śnieżelcowi i Mar – Zannie również, zaproszony został Deneb, Wiłkokuk, Ovov Tęczookinson, a nawet Arktur, który przybył z Nürtu na spotkanie z Kurko i Vegą. Przygotowałam jeszcze parę podobnych posiłków, a Zima doceniwszy moją pracę, pozwoliła mi wziąć broń i wyruszyć na wojnę z Kościejem. Wyjechałam konno i chciałam zobaczyć się z tatą, odkryłam, że On i nasi bracia musieli coraz częściej odpierać ataki zbójów atakujących las. Łyno poczyniła znów postępy w sztuce leczenia; kiedy Gołdap miał przekłuty mieczem żołądek i potargane jelita, z pomocą Złotej Baby, potrafiła go uratować. Powiedziałam ojcu, że pragnę walczyć i pomogłam w obronie przed bandytami. Zaczaiłam się na drzewie, zeskoczyłam na kark i raniłam sztyletem, aż zbój przewrócił się. Zsiadłam z konia, aby go dobić, a gdy jego kamrat chciał mnie zabić – obronił mnie Gołdap. Odgryzłam zbójowi głowę i zostawiłam ją na rozstajach dróg na ołtarzu Mieczysława. To był mój pierwszy zabity przeciwnik – opowiadała Ornieta. - Pewnie mnie potępiasz jako niewiastę?- Nasi ojcowie w czasie wojen ze Żbiczanami nie dopuszczali niewiast nawet do udziału w pogrzebach, a dopiero Oka; matka naszego pierwszego króla Roxyzoriona – Uralisława mogła być na pogrzebie syna. Nasz ojciec mówił: 'Tak jak mąż przykłada łapę do ościenia śmierci, tak niewiasta jest płomieniem Ageja formującym życie'. Jednak opowiadaj dalej – zachęcił życzliwie siostrę.- Wyszłam poza Burus i zobaczyłam, że śniegu było coraz mniej, a coraz więcej zieleni. Podobnie ptaków i owadów; między kopytami mojego konia były żaby i węże. Nagle ujrzałam, że na ogromnym, czarnym turze jedzie młoda, niebieskooka blondynka. Była ubrana w zieloną suknię i miała bocianie skrzydła. Rozpoznałam w niej Wiosnę, idącą w stronę Burus. Zagłębiłam się w Aplan, lecz wojsk Kościeja już nie było. Zabijałam potwory i rozbójników, aż zaszłam w stronę Nistu. Tu się spotkaliśmy...- Rodzinę wymordował nam król Wieńczesław, co teraz będziemy robić? - z troską zapytał się Przerośl.- Ostatnio we śnie ukazuje mi się lodowy znachor, ten od Złotej Baby, co leczył lodem z cudownej jaskini – westchnęła Ornieta – może pójdę w ślady Łyny? Wojowanie nie daje mi szczęścia; nawet złe istoty mają prawo do życia, a w nocy widzę ich twarze i pyski wołające: 'Musimy przejść po wąskiej kładce, siostro'. Budzę się zlana potem. Nie uprawiałam rozboju – uśmiercałam bestie, rozbójników, tyranów, gwałcicieli kobiet i dzieci – tych dwóch ostatnich najmniej żałowałam, jeśli wcale. Po prostu – jestem niewiastą i wolę przekazywać lub podtrzymywać życie niż je odbierać […]''
-
możecie tę rozmowę przeczytać w moim latopisie. Przerośl i
Ornieta, ostatni potomkowie rodu Wałšana zostali osaczeni w czasie
najazdu Presmanii i Orlandu na Aplan przez hufce zdrajcy; białego
niedźwiedzia Igora Lorenzkraffta i z jego rozkazu wbici na pal.
Później zostali upieczeni i pożarci na uczcie przez Kościeja i
jego dworzan.
Sławę
wielkich wojowniczek ery jedenastej zyskały również Wiły Magda i
Gjora Samowiły. Były one mlecznymi siostrami króla Margusa i brały
udział w jego podróżach i bitwach z najazdem Sępian.
Milda
należała do rasy rusałek, a jej imię wywodziło się od Mokoszy,
przez Korsinów nazywanej Mildą i czczonej jako patronka miłości.
Jak wszystkie rusałki Milda była bardzo piękną istotą, smukłą,
wysoką i bez najmniejszej skazy w wyglądzie i głosie. Miała duże,
błękitne oczy jak Ruta, oraz sięgające kolan, jedwabiste włosy o
pięknej, złocistej barwie. Na szyi niby drogocenna broszka lśniła
turkusowa blizna w kształcie ukośnej kreski. Nosiła biała suknię,
utkaną z chmury i babiego lata, w dotyku przypominająca atłas,
wieniec z różowych róż – kwiatów poświęconych Mokoszy na
głowie, dwie złote obręcze na prawej ręce, oraz złote kolczyki
złożone z dwóch kolczastych kul wielkości gołębiego jaja i
złotych paciorków niemal sięgających pępka. Milda najchętniej
walczyła łukiem, bądź włócznią, a na jej podłużnej tarczy
wymalowana była różowa róża z jedenastoma zielonymi liśćmi na
polu błękitnym. Wzięła udział w wyprawie Dobryni przeciwko
wężowi Gorynyczowi, a gdy Zwycięzca z Dzikich Pól zginął w
walce ze smokiem Żmejem Tugarinem, rusałka przejęła jego
zaczarowaną szpicrutę i objęła dowództwo nad wyprawą. Milda
zastrzeliła z łuku smoka Puczajkę, który ogniem z paszczy spalił
żywcem braci Belska i Kallapa. Ofiara z ich życia zamieniła
Gorynycza w pasmo górskie, podobnie jak zaskrońca Jasego z Ojcowa,
po którego śmierci, porwana orska królewna Zabawa Putiatiszna
błąkała się po stepach Taj – Każk. Herosi rozeszli się do
swych ziemic, zaś Milda otoczona szacunkiem stała się matką
wojowniczki Sulisławy.Waleczna rusałka Sulisława żyje po dziś
dzień.
W
erze dwunastej żyła dzielna Lutica Bogdanówna z ziem dawnej
Valkanicy. Była Wiłą – piękną i waleczną nimfą o ognistych
oczach i jednej nodze ludzkiej, a drugiej koziej. Pragnęła pójść
w ślady ojca – wodnika Bogdana wędrującego w poszukiwaniu
przygód, z maczugą w reku broniącego Hajastanu przed całą armią
dzików niszczących uprawy, czy zwyciężającego gauszyda – sługę
Zarazy sypiącego trąd z worka. Mokosza nie chciała by Lutica
została wojowniczką. Wolała raczej by odważna, ale też dobra i
łagodna Wiła poślubiła jakiegoś wodnika, żmija czy człowieka i
została matką. Jednak Dziwica była innego zdania i w ostępach
Puszczy Dziewańskiej uczyła Wiłę walki. Lutica córka Bogdana
brała udział w wyprawie Maty – króla Krobacji na okręcie
,,Albireo''
do Afryki, w celu uratowania korzeni Wielkiego Dębu przed
podgryzającym je smokiem Czerwiem. Po szczęśliwym zakończeniu
owej wyprawy, Lutica udała się do Troi, gdzie zabiła siejącego
nieopisany zamęt i grozę rozbójnika Musara Krwiopijcę z
Hatystanu. Chąśnik ów, przez ludy Wielkiego Turanu nazywany Musa
Kesedżija, słynny z nadludzkiej siły i dzikości miał w piersiach
aż trzy serca, przeto Lutica trzykrotnie przebijała go palicą, nim
go uśmierciła. W podzięce za oswobodzenie od krwawego łupieżcy,
król Troi nadał Wile herb Trzy Serca. Poprzednim herbem Luticy był
Raduniec, odziedziczony po matce, Wile Radunicy, żarliwej czcicielce
Roda. Po zabiciu Musara, wojowniczka uwolniła z wykutych w skale
lochów jego jeńców, trzymanych dla okupu. Wśród nich był junak
Sołowiej Budzimirowicz. Ów unosząc się pychą, kazał siebie zwać
lepszym wojem od Margusa i Dobryni, wiele podróżował, między
innymi nad Morzem Ciemnym, które nazwał Morzem Dunajskim, aż w
końcu zaciągnął się na służbę do króla Troi i został wzięty
w jasyr przez Musara Krwiopijcę. Siedząc w lochu Sołowiej
Budzimirowicz przemyślał sobie pewne sprawy i jak sam potem wyznał:
,,Enkowie
dozwolili, by uwolniła mnie niewiasta, abym wyzbył się pychy''.
Lutica została żoną uwolnionego bohatera, porzuciła dlań junacki
szlak, urodziła mu synów i córki. Tak oto wszechmądry i
nieprzewidywalny Agej w swoim Planie dla Luticy połączył zamysły
Mokoszy i Dziwicy.
Ludmiła
Polanica została wessana przez chmurę, albo tęczę, przez co
trafiła do sławnej Szkoły Dziewic, gdzie co jakiś czas wykonując
wyczerpujące ćwiczenia, uczyła się jak zostać wojowniczką. W
ich rezultacie owa złotowłosa panna wielkiej urody nabyła
nadludzkiej siły, szybkości i wytrzymałości, znajomości sztuki
obroticzestwa, mowy zwierząt i walki każdym rodzajem broni. Zdobyła
tytuł ,,zmiejoborczyni''
zabijając potwora Zdyba, przed którym, niczym przed Żmijem
Trojegławem uciekło aż trzydziestu, uważanych za mężnych
hajduków. Kiedy Truban Gostomysłowicz, kniaź Nowego Grodu Północy
napadł na północny Oxland, w zemście za usunięcie hańbiącego
posągu Herzoga – olbrzymiego potwora podobnego do białego
niedźwiedzia, a przeciw któremu walczył junak Milczan z Milska,
Ludmiła i inne polanice z oddaniem broniły Oxiów – ludzi o
głowach fok przed najazdem Słowian […].
Tyczymira,
księżniczka z grodu Kłodzka była zdaje się najlepszą łuczniczką
naszego eonu, lecz serce miała okrutne. Z upodobaniem napadała
sąsiednie plemiona słowiańskie, a podobających się jej jeńców
– młodych mężczyzn, okaleczała pozbawiając prawych oka i palca
wskazującego, by nie mogli napinać łuku, lecz wciąż nadawali się
na jej kochanków i niewolników. Miara się przebrała, gdy
Tyczymira ,,o
włosach barwy krwi i ognia''
w czasie zawodów łuczniczych uśmierciła brata. Za karę została
zamurowana w wieży, gdzie umarła z pragnienia, nigdy więcej nie
oglądając Słońca. Dumę o niej śpiewał stary, słowiański
rybałt Bajdalec, którego Żmij Ognisty Wilk spotkał w Cipangu
(Aponskie
Carstwo)
i któremu pomógł opuścić ową krainę.
Kończąc
przegląd wielkich wojowniczek pragnę wymienić jeszcze Polanicę
Iljewną, dokonującą rycerskich czynów za czasów mojego pana –
króla krasnoludków Błystka. Z uwagi na jej otczestwo, niektórzy
skoromochowie o długich językach prawią, że jej ojcem jest sam
wielki Ilja Muromiec. Jest to jednak plotka, a powtarzanie o kimś
niesprawdzonych plotek jest wstrętne Agejowi i Enkom. CDN
Czemu nie ma jakiejś brzydkiej albo przeciętnej?
OdpowiedzUsuń