W
erze dziesiątej, podczas pierwszej wojny ludzi z ludźmi ,,[...]
Najokrutniejszych
zwano bohaterami i sławiono ich w pieśniach''.
Nie wszyscy wojownicy są szlachetni i bronią słabszych.
Przeciwnie; wielu z nich obca jest litość, honor, czy nawet odwaga.
Walczą ze strachu przed królami, dla żołdu, bądź łupu i
możliwości gwałtu, chwytają za broń nie dla sławy, lecz z
biedy, a w swym okrucieństwie nie są lepsi od strzyg. Wszyscy ci
bohaterowie fałszywi – rezuni, rozbójnicy i piraci walczą pod
stanicą Čorta Przechery Franta.
,, […] Widziałem ludzi wbijanych na pale, rozrywanych końmi, obdzieranych ze skóry, zakopywanych żywcem i ćwiartowanych, a nawet rodziny, w których mężom i żonom, i rodzicom i dzieciom, kazano zabijać się nawzajem...''
-
w erze jedenastej opowiadał pewien kruk o wyczynach rezunów. Były
to piesze wojska Soborowego Orlandu służące królowi
Wieńczesławowi II Czerwono – Czarnemu pod stanicą w barwach krwi
i ziemi. Rezuni nosili czarne szaty, kołpaki i kozaki ze srebrnymi
ostrogami, oraz płaszcze ze skór neomysów. Ich broń stanowiły
szable i piki, zaś swoje ofiary, zwłaszcza starców, niewiasty i
dzieci mordowali na tysiące najobrzydliwszych sposobów. Wściekłość
rezunów nie znała granic; mordowanym ludziom niszczyli całe
dobytki – chramy, drzewa i mogiły, burzyli i palili, po czym
zaorywali ziemię po spalonych domach. Rezuńskie zagony dwukrotnie
plądrowały Aplan, raz nawet urządzając rzeź w stołecznym
Niście.
Pierwsi
rozbójnicy w rasie ludzkiej pojawili się w erze dziesiątej, tuż
po upadku pierwszych ludzi i są plagą aż po dziś dzień.
Pierwszym człowiekiem – rozbójnikiem był Razbiwoj Kaninowicz,
dowównujący krwiożerczością złożonej z wodników badzie Vodni
z ery dziewiątej. Wielu junaków walczy z bandami rozbójników,
czyniących drogi niebezpiecznymi, a wśród nich tępił bezprawie
sam wielki Ilja Muromiec – bohater naszuch dni. W wielu podaniach
udręczonego biedą ludu roi się od szlachetnych rabusiów,
zabierających bogatym, by dać ubogim. Mieli tak czynić zbójnicy z
Montanii, czy Triszka ze wschodnich ziemic słowiańskich, zwyciężony
przez Żmija Ognistego Wilka nad rzeką Embą. Jednak te opowieści
kłamią – rozbójnicy są okrutni, tchórzliwi i dbają tylko o
siebie.
Wśród
nich korzeniem wszelkiego zła są łowcy niewolników, tacy jak
Martahuz Cisowiak z ery dwunastej, uprowadzający ludzi, by ich
sprzedawać.
Zbójnicy
z Montanii (w Biesogórach ich odpowiednikiem są opryszkowie) gnębią
ową górzystą krainę już od czasów króla Wiła Sławicza, lub
nawet wcześniej. Ich wodzowie zwani harnasiami noszą wysokie,
twarde czapy, zwane kłobukami, za szerokimi, skórzanymi pasami
zatykają sztylety, zaś ich najgroźniejsza broń to ciupaga. Niżsi
rangą zbójnicy noszą czarne kapelusze zdobione orlimi piórami i
muszelkami kauri. Wielu zbójników zapuszcza długie włosy, w
których drzemie ich siła, oraz zakłada skóry baranów,
niedźwiedzi i innych zwierząt. Powiada się o nich, że
przewyższają innych ludzi siłą i zręcznością, znają mowę
zwierząt i potrafią przybierać ich postać, zaś ich broń nieraz
jest zaczarowana. Przykładem może tu służyć słynna ciupaga
zdobyta przez królową Tatrę w Crinixie. Broń ta zabijała na
żądanie posiadacza, a jednocześnie zły duch, który nią
kierował, pętał duszę używającego tej ciupagi. Królowa Tatra
za radą białego rysia Deneba, spaliła zdobytą broń. Zbójnicy z
Montanii rabowali, mordowali, a nawet sprzedawali swych jeńców w
niewolę, zaś władcy po dziś dzień karzą ich za to wieszając na
haku za żebro. Swego czasu zbójnicy wielokrotnie występowali
przeciw królowej Tatrze, biorąc jej łagodność za słabość.
Urządzali liczne bunty, spiskowali z królem wąpierzy Naraicarotem
I z Burus, a raz nawet pijany harnaś Merda wyzwał w swej pysze i
głupocie, wielką królową na pojedynek ,,na
śmierć, nie niewolę'',
lecz ubił go Anatolij Rdzeniejew. Ponadto zbójnicy w jednej z
montańskich kącin zamordowali wieszcza Zorzenia, który głosił
potrzebę wprowadzenia pośmiertnego kultu królowej Tatry jako
jytnas. Najlepszym źródłem wiedzy o zbójnikach są ,,Księgi
zbójeckie''
liczące pięć tomów.
Do
najsłynniejszych chąśników (słowiańskich rozbójników) ery
dwunastej należeli Rinkajzen i Madej, nazywany Złodziejem –
Rozbójnikiem.
Rinkajzen
ov Štafingaff żył w Ojcowie, a jego banda miała schronienie w
licznych jaskiniach owej krainy. Ów słynny chąśnik, przez
niektórych bajarzy przedstawiany jako obrońca uciśnionych, miał
długą krzaczastą brodę czarną jak skrzydło kruka, nosił białą
koszulę, czerwony kapelusz i czerwone buty. Kradł i mordował bez
litości, a najpiękniejsze branki gromadził jak stada bydła, bo
rozpustny był niczym sam Kościej. Mimo pomocy samego Čorta –
potwora Vrougi z Mrocznych Błot, Rinkajzen w ,,Księgach
zbójeckich''
Zbigniewa Osławica, zwany ,,Rumcajsem'',
został zwyciężony przez pana Stanisława Byczyńskiego, księcia
Ojcowa i wbity na pal.
Madej
(Amadeus,
Złodziej – Rozbójnik)
zabił własnego ojca Horpyna, choć oszczędził życie matce,
Mokoszy, którą uczynił niewolnicą. Stał na czele ogromnej
hulajpartii, złożonej ze Słowian, Celtów i Germanów, która
wędrowała z miejsca na miejsce, siejąc zniszczenie. Wśród wielu
innych majątków, Madej najechał Wymrocze – dobra rodu
Błyszczyńskich, lecz ofiara z krwi dziedzica powstrzymała chąśnika
przed zniszczeniem majątku. Madejowy hufiec został rozbity przez
braci Scytę (Skifus)
i Sarmatę, zaś sam herszt po osądzeniu został skazany na pal. Nie
został jednak nań wbity, bo zarzuciła mu na głowę białą
chustę, Nastazja, siostra Scyty i Sarmaty. Madej, uratowany od
śmierci, musiał ją poślubić i zacząć żyć uczciwie. Gdy
zamierzał zaspokoić swą chuć na pewnej kobiecie, jego żona
trafiła go kamieniem w głowę, on zaś stracił przytomność.
Ujrzał wówczas okropności Nawi Čortów, do której zmierzał, a
wśród nich siebie na rozpalonym do białości żelaznym łożu,
pełnym jadowitych węży. ,,Nastazja
wyszła z chaty i opatrzyła krwawiący czerep. Zraniony przez nią
był już innym człowiekiem''.
Chąsiebnicy
to jest piraci i korsarze pojawili się w erze dziesiątej, a
pierwszym z nich był Sumir, pływający na korabiu ,,Arłat''.
Różnica między piratem a korsarzem, polega na tym, że ci pierwsi
atakują statki wszystkich nacji, podczas gdy ci drudzy często służą
władcom, którzy wydają im listy kaperskie, uprawniające do
grabienia floty handlowej przeciwnika. Cienka jest to granica i łatwa
do przekroczenia, zaś listy kaperskie nie czynią nikogo mniejszym
zbrodniarzem niż ich brak. Chąsiebnicy są okrutni jak same Čorty,
ciemni i zabobonni, oraz tchórzliwi, bowiem napadają jeno bezbronne
korabie pełne towarów, lecz unikają niebezpiecznej dla nich floty
wojennej. Wielu z nich para się magią naturalną – zaklinając
wiatry i prądy, unieruchamiając napadane statki, czy nosząc w
uszach złote kolczyki w celu poprawy wzroku. Do najgroźniejszych
piratów należeli chąsiebnicy z Wolina i Velehradu, korsarze z Tmu
– Tarakanu, Nürtu, Jutii, Ultima Thule, piraci z Sinea, którym w
erze jedenastej przewodziła księżniczka Vako, słowiańscy Wolni
Bracia, mający swe siedziby za porohami Tinerpy i przez Morze Ciemne
najeżdżający nawet Troję i Amazonię, celtyccy scotae,
Germanie z Jutlandii, Urvegowie, Sweno – Sujoni, czy wreszcie
Murzyni z plemienia Sumali.
,, […] Tmutarakańscy chąsiebnicy są postrachem Morza Smoły – w ostatnich dniach flota tego kraju napadła na Orland, Puanę i Kraj Stepów, by móc zaatakować Aplan. Jednak mieszkańcy Puany spalili smoliste morze, a z nim tmutarakańską flotę. A przecież nie ma złych krain i złych ludzi! Część Synów Karalucha nie splamiła swych mieczy we krwi niewiast i dzieci; nie chcieli napadać na inne kraje, a i swych pobratymców odwodzili od tego''
-
w erze jedenastej opowiadał gepard Akko Jubastin na dworze króla
tygrysów Bengalii i królowej Anej Arztein.
Słowińcy
znad Morza Srebrnego i inne plemiona słowiańskie i nie tylko,
dorabiają sobie, wyławiając z morza dobra z rozbitych statków,
nazywane ,,strontem''.
Niektórzy z nich celowo sprowadzają okręty na mieliznę, paląc
nocą na brzegu ognie, naśladujące latarnie morskie.
Pewną
osobliwą formę piractwa uprawiali w erze dwunastej bracia Ukold i
Halmo – czarnoksiężnicy z Pohjolii – Laponii, którym ściął
głowy Żmij Ognisty Wilk. Bracia ci nosili długie brody z
warkoczami i rozwiązując te węzły, wypuszczali z nich potężne
wiatry, które zatapiały korabie. W ten sposób Ukold i Halmo
składali ofiary Balteusowi, Przegrzesze i innym morskim Čortom,
którym służyli.
W
erze dziesiątej, heros Ruman Daku zwyciężył piratów Kynokefali i
na zdobytym korabiu o nazwie ,,Hark''
opłynął całą Afrykę.
Najsłynniejszym
piratem ery dwunastej był Sołowiej Chąsiebnik, nazywany też
Słowikiem, lub Morskim Carem. Był synem żmija Zoresława i
ludzkiej niewiasty. Od urodzenia miał głos tak mocny, że mógł
kruszyć nim drzewa i kamienie, oraz zabijać rosłych i silnych
ludzi. Sołowiej umiał wyć, ryczeć, śpiewać i syczeć, aż
słuchających oblewał zimny pot lęku i trwogi. Gdy dorósł, udał
się na wyspę Nową Ziemię otoczoną Oceanem Północnym Lodowatym
i wrzeszcząc z całych sił zabił prastarego cara kikimor Niemal
Człowieka, któremu od hałasu dosłownie pękła głowa, oraz
krocie jego poddanych. Po podboju Nowej Ziemi, Sołowiej poślubił
brankę Niemal Człowieka, miał z nią całe zastępy synów i
córek, żyjących ze sobą w kazirodztwie. Synowie Sołowieja
zbudowali flotę i poczęli napadać na korabie wiozące przeróżne
dobra. Pewnego razu na Nową Ziemię przybył Ilja Muromiec wraz z
braćmi Waligórą i Wyrwidębem, oraz ich siostrą Wandą. Waligóra
zatopił korab z występnymi dziećmi Sołowieja, a on sam zwyciężony
przez Ilję, został jego jeńcem i odtąd towarzyszył mu w licznych
wędrówkach. Gdy Sołowiej zmarł, został pochowany na wyspach,
które na jego cześć nazwano Sołówkami. CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz