,,Włóż miecz swój do pochwy, wszyscy bowiem, którzy miecza dobywają, od miecza giną'' – Mt 26, 52
W
czerwcu
2016 r. obejrzałem amerykański film fantasy ,,47
roninów''
w reżyserii Carla Erika Rinscha z 2013 roku. Akcja rozgrywa się w
XVIII – wiecznej Japonii. Z postaci historycznych występuje
ówczesny szogun Tsunayoshi Tokugawa (1646 – 1709), który
zasłynął min. ochroną psów ;). Film opowiada o tym jak zły
możnowładca Kira z pomocą czarownicy doprowadził do skazania
przez szoguna na śmierć prawego pana Asano, aby przejąć władzę
nad jego okręgiem i zmusić do małżeństwa jego córkę Mikę. 47
roninów – samurajów pana Asana postanowiło pomścić śmierć
swego pana wiedząc, że narażają się tym na gniew szoguna i karę
śmierci. Wśród owych wojowników walczył główny bohater – Kai
(zagrał go Keanu Reeves) – Był zakochany z wzajemnością w
pięknej córce pana Asano, lecz niestety nie dane im było być
razem... Kai był synem Anglika i Japonki. Matka porzuciła go w
lesie, gdzie został wychowany przez demony tengu.
Nauczyły one chłopca władania bronią i czarów, jednak Kai nie
chciał stać się jednym z nich. Pragnął być człowiekiem, choć
od swych pobratymców doznał prawie wyłącznie zła.
W
filmie bardzo ciekawie zostały ukazane wątki fantastyczne, a trzeba
wiedzieć, że demonologia japońska jest jeszcze bogatsza niż
demonologia słowiańska. Tengu,
które wychowały Kaia nie przypominały uczłowieczonych kruków,
ale miały postać podobną nieco do ludzkiej, o łysych głowach
pokrytych jakby łuskowatą skórą i o żółtych, demonicznych
oczach. Potrafiły też bardzo szybko się poruszać. Drużyna
roninów udała się z Kaiem do ich siedziby w lesie nawiedzanym
przez duchy zmarłych w nim ludzi, aby zdobyć magiczne mieczem na
potrzeby walki z Kirą i wspierającą go zmiennokształtną wiedźmą.
Ta ostatnia postać potrafiła przybierać kształty białej lisicy o
oczach w dwóch kolorach. W postaci ludzkiej jej włosy wiły się
jak macki ośmiornicy, tak że mogła sobie nimi wkładać jedzenie
do ust. Zginęła z ręki Kaia zamieniona w smoka. Ciekawie
prezentują się też takie istoty jak pół – smok, pół –
jeleń, coś w rodzaju ogra (Kai walczył z tym monstrum na arenie w
holenderskiej faktorii dokąd został sprzedany jako niewolnik), oraz
człowiek z ,,Wyspy
Holendrów''
o ciele całym pokrytym tatuażem przypominającym trupie kości.
Film
jest wielką pochwałą honoru i wierności; wartości, które nie
były obce również europejskiej, chrześcijańskiej kulturze
rycerskiej. Spodobało mi się również to, że Kai, choć nie był
chrześcijaninem, bardzo po chrześcijańsku odrzucał magię i wolał
należeć do ludzi miast do demonów. Różnice z chrześcijańskim
systemem wartości widać natomiast przy scenach rytualnego,
honorowego samobójstwa sepuku,
oraz w wierze w reinkarnację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz