Zapewne wielu z nas zetknęło się z różnymi niewiarygodnymi opowieściami mającymi często duże pozory prawdopodobieństwa. Legendami miejskimi, bo o nich mowa zainteresowałem się po studiach. Jednak już znacznie wcześniej, będąc dzieckiem słyszałem w na działce u wujostwa w radiu jakiś urywek o tajemniczej czarnej wołdze. Wiele lat później słyszałem na ulicy pogłoski o Wietnamczykach nadziewających sajgonki mięsem … gołębi (jest to oczywiście bzdura, sam bardzo lubię ich kuchnie), czytałem o Trójkącie Bermudzkim, a raz w 2004 r. w kościele zobaczyłem ,,łańcuszek'' – modlitwę do mojego patrona św. Judy, którą trzeba było przepisać ileś tam razy (powiedziałem o tym księdzu i powiedział, że tą kratkę … można wyrzucić). Poniżej przedstawiam szczecińską legendę miejską:
,,Ogłoszenie pilne!
Od 4 dni blokują telefon – proszę osobiście D. O. ASW 861526
Poszukuję dzieci, przedstawiających się nazwiskiem Winiarczyk lub Grobelskie (od 1 roku do 48 roku życia – chłopcy i dziewczęta) o różnych wizerunkach (dzieci i dorośli z rodziny cesarskiej) – osoby te zostały porozdawane po obcych ludziach, powywożone do innych miast, lub zagranicę, są przetrzymywane przez kryminalistów, maltretowane oraz mordowane! Proszę ludzi o pomoc! Nie kontaktować się z policją (sama w tym uczestniczy) kontakt osobisty tylko ze mną jako jedynym opiekunem rodziny cesarskiej! Bardzo potrzebny jest jeszcze patyczek, który sam karmi! (przy haśle ,,nakarm’’ lub ,,daj jeść’’) – kolor obojętny (50, 00 zł)
70 – 463 Szczecin ul. Piłsudskiego 23/13 Csa. Anastazja Maria Winiarczyk
(Jolanta Grobelska)
tel. 662 314 879 Proszę nie zrywać ogłoszenia, każdy następny czytający
może uratować dziecko! Chamstwo sprawdzi się później!’’
Moje
własne pomysły na legendy miejskie:
- Jedna z polskich szkół prywatnych
sprowadziła amerykańską maszynę wyświetlającą myśli
nauczyciela. Nauczycielka języka polskiego, która założyła ją
sobie na głowę, pomyślała o jednym z uczniów, że jest osłem i
oczywiście ta myśl została pokazana całej klasie.
- W Szczecinie w Parku Żeromskiego
gnieździ się biały kruk, zaś, w jeziorze Rusałka w Parku
Kasprowicza żyją białe raki.
- W jednej z piekarni w Przemyślu
pieczono tzw. chleb z odzysku, to znaczy przeżuwano stary lub
spleśniały chleb i pieczono go na nowo.
- Osama bin Laden przez pewien czas
ukrywał się na ul. Łokietka w Szczecinie.
- Pewien szczecinianin przywiózł z
Indii złoty, wysadzany rubinami posąg bożka Baal – Berita. Ów
posąg każdej nocy ożywał i chodził po pokoju, aż którejś nocy
udusił dziecko.
- Ukraińscy przemytnicy sprowadzili
do Polski nowy narkotyk – pył czarnego lotosu z Indii, który
działa silnie halucynogennie.
- Na początku XXI wieku po
Szczecinie chodził młody człowiek noszący ze sobą szklankę
mleka i częstujący nim napotkanych ludzi.
- Pewien nastolatek dla żartu włożył
sobie loda w wafelku na głowę i udawał jednorożca.
- W Szczecinie mieszkał tzw.
,,człowiek – struś'', który zjadał gumki, kamyki,
sznurki, etc. Pracując w firmie ,,Selsin'' zjadał zatyczki
do uszu przeznaczone na eksport do Niemiec i Szwecji.
- W Szczecinie na Wałach Chrobrego o
północy ukazuje się duch Hermanna Hakena – prezydenta miasta z
początku XX wieku.
- Na Węgrzech znajduje się
nielegalna, tajna fabryka proszku do zabijania starych kobiet.
- W Wąchocku znajduje się fabryka
wyrzutów sumienia, której dyrektorem jest magister inżynier
Zdzisław Sumienie.
- Pewien starszy pan śmiał się z
księży potępiających Hello Kitty, aż przyszła do niego biała
kotka z zarośniętym pyszczkiem i wydłubała mu oczy pazurami.
Mężczyzna zmarł od zakażenia.
- Na Podlasiu rosną jagody
powodujące zmianę płci.
- Pewna firma z Holandii sprzedaje w
Polsce kakao zmieszane z pudrettą (nawozem uzyskiwanym ze
sproszkowanych ludzkich odchodów).
- W Szczecinie żyje alchemik, który
uzyskał kamień filozoficzny z coca – coli przetrzymywanej w
kaloryferze.
- Dotąd uważane za wymarłe,
karbońskie karaluchy o 20 – cm długości odkryto w piwnicy jednej
z warszawskich restauracji. Sensacja zoologiczna na skalę światową.
- Pewna niemiecka firma produkuje
karmę dla kotów z ciał zaginionych dzieci.
- Kazimierz Wybranowski ze Szczecina
jako jedyny człowiek ma kość w penisie, tak jak ssaki drapieżne i
płetwonogie.
- Z białoruskiego cyrku uciekł
krokodyl imieniem Diabeł i zamieszkał w Puszczy Białowieskiej.
- Mały chłopiec wszedł na gałąź
jabłoni i ją złamał, a ta zaczęła krwawić.
- W Polsce i Czechach działa
niebezpieczna sekta Ludzie Mory, która inspirując się twórczością
Andrzeja Sapkowskiego, porywa dzieci, aby za pomocą narkotycznych
eliksirów zamieniać je w wiedźminy.
- Nieopodal Ojcowa pociąg przejechał
megacerosa – plejstoceńskiego jelenia o niezwykle rozłożystym
porożu, gatunek dotąd uważany za wymarły.
- W Bałtyku widziano żywego morsa.
- Grupa myśliwych polowała na
zwierzęta gospodarskie.
- W jednej ze szczecińskich piwnic
odkryto żywych neandertalczyków.
- Do polskich sklepów trafił
niebieski miód ,,Margalino'' z Włoch.
- Do polskich sklepów trafiły
niebieskie migdały z Malawi, pozwalające odgadywać imiona obcych
ludzi z rysów ich twarzy.
- Zimą na Mazurach widziano
niedźwiedzia polarnego. Nikt nie wiedział skąd się wziął.
- W Zamościu mieszka starszy pan
posiadający niekończącą się rolkę papieru toaletowego.
- W Płocku mieszka noworodek,
którego pierwsze słowa brzmiały: ,,Pupa, pupa, pupa'',
- Pewna firma do kiszenia ogórków
używa uryny.
- W jeziorze Mamry zaobserwowano
ropuchę wielkości cielaka, która przewróciła łódkę.
- W Polsce, w jednej z restauracji
serwuje się dania z węży np. żmiję z grilla z czosnkiem i
oliwkami.
- W Szczecinie znajduje się pomnik
gołębia, który utopił się w fontannie.
- Pewien myśliwy użył proszku do
prania zamiast prochu strzelniczego.
- W Finlandii trwają prace nad
wyhodowaniem mlecznej rasy psów.
- Na szczecińskiej działce odkryto
groźne dla ludzi raki ziemne.
- Polski żołnierz służący w
Iraku przemycił do Ojczyzny starożytne artefakty - Rękę Nergala i
Serce Tammuza. Niedługo potem przyszło do niego w nocy dwóch
Tuaregów ubranych na czarno, mających czerwone oczy i dotkliwie
pobiło żołnierza zabierając ze sobą Rękę i Serce.
- W jednej ze szczecińskich
piaskownic, dzieci zostały wchłonięte przez ruchome piaski.
- W jednej ze szczecińskich piwnic,
obudzeni hałasami w nocy, lokatorzy odkryli... sabat czarownic.
- Pewien białostoczanin kupił na
Ruskim Targu zaczarowaną, drewnianą miskę z Czukotki, która sama
napełniała się dowolnym jadłem.
- W Szczecinie mieszkał zegarmistrz
Saturnin Kroński, który katował żonę i … zjadał własne
dzieci. Umarł wykrwawiwszy się gdy żona dała mu końską dawkę
środka na wymioty.
- W toalecie publicznej w Parku
Kasprowicza znajduje się sedes elektryczny, który zabija prądem
siadających na nim ludzi.
- W jednej z polskich wsi na Dożynki
piecze się chleb z dodatkiem spermy co ma zapewniać płodność
jedzącym go kobietom.
- Pewien student wyrzucił wołowinę
przez okno i mówił, że to dowód na to, że krowa może latać.
- Gdzieś w Polsce jest szkoła, w
której uczniowie za niewłaściwy ubiór są karani wieszaniem za
nadgarstki na krótkim łańcuchu u powały sufitu.
- W Puszczy Białowieskiej widziano
szwedzkiego, oswojonego rosomaka, który ocalał z rozbitego
szwedzkiego statku wycieczkowego.
- W Polsce pojawił się taraj, który
pomylony ze zdziczałym kotem i wpuszczony do domu zjadł dziecko.
- Tatrzański niedźwiedź zgwałcił
turystkę,
- Tekla Święta; młoda
opozycjonistka z ,,Solidarności'' została, wrzucona przez
ubeków do basenu z fokami w fokarium na Helu, lecz przeżyła.
- Przywódca stada teryków;
władających magią małpoludów z Czukotki, przybył incognito do
Warszawy gdzie polował na dzieci.
- Pewien biznesmen ze Szczecina
przywiózł z Karelii posążek hyperboreańskiego boga Tsathoggui,
który sprowadził nań szereg koszmarów i nieszczęść. Biznesmen
wbrew radom księdza nie chciał się pozbyć rzeźby, aż to ożyła
i go zjadła.
- Uczeni z Akademii Smorgońskiej na
Białorusi wynaleźli wehikuł czasu i sprowadzili z przeszłości
stado turów.
- W sklepie monopolowym w Biłgoraju
sprzedawano silny narkotyk - ukraiński uzwar, sporządzany min. z
czarnego lotosu, ziela taduki, muchomorów, jadu żmii i piołunu,
działający silnie halucynogennie.
- W Jeziorze Głębokim w Szczecinie
pojawił się węgorz elektryczny.
- Białorusini przemycili do Polski
wódkę tak mocną, że tym co ją pili wypadły po niej oczy z
czaszki.
- Pewien przestępca zamontował broń
palną w podeszwach butów.
- Policja schwytała seryjnego
mordercę kobiet, z których każda nosiła imię Agnieszka.
- W polskich lasach ukrywają się
członkowie tajemniczej sekty Zakonu Żmii, oddającego cześć
żmijom zygzakowatym, oraz składającego im ofiary z zabłąkanych w
lesie ludzi.
- Wietnamczycy, którzy do wyrobu
sajgonek używali psiego mięsa, zostali rozszarpani przez litewską
boginię – sukę Żwerunę.
- W sklepie tytoniowym sprzedano
papierosy z zielem taduki, zamiast tytoniu. Był to bardzo silny
narkotyk, działający halucynogennie, który niegdyś palił sam
Allan Quotermain.
- W Lublinie pojawiła się zielona
wołga, przynosząca szczęście.
- W jednym ze szczecińskich ogrodów
rosną zielone róże pochodzące z zatopionego lądu Lemurii.
- Od tysięcy lat ludzkości
towarzyszą podszywające się pod ludzi demony Zmaragdyci. Są to
mieszkańcy Zmaragdos – zielonego piekła, w którym rządzi Nanna
– siostra Lilith. Zmaragdytów można rozpoznać po znamieniu
przypominającym szmaragd. Składają ofiary z małych dzieci, które
wykrwawiają, aby potem zrzucać winę na Żydów i tak doprowadzać
do pogromów.
- W 1997 r. w Puszczy Białowieskiej
pojawił się zmutowany kret z Czarnobyla osiągający rozmiary
ciężarówki. W łowach na to zwierzę brał udział min. Aleksander
Kwaśniewski.
Śniło
mi się, że pewien człowiek z polskiej legendy miejskiej (nosił
nazwisko na ,,K’’, którego zapomniałem), mieszkał w
Szczecinie i jechał na dachu autobusu, jadąc spotkał kobietę
podobną do Anny ov Ivanitis, która miała kał na głowie, autobus
jeździł po ulicy, a jego pasażer zaczepiał głową o przydrożne
krzyże, potem autobus wjechał po schodach do mojego domu i się
skurczył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz