Urodziłem
się 22 sierpnia 1986 r. w Szczecinie. W tym samym roku w moim
mieście miała miejsce wizyta delegacji Łotyszów z łotewskiej
sekcji KPZR (po latach dowiedziałem się o tym jako student historii
czytający numer ,,Kuriera
Szczecińskiego’’ z
dnia moich narodzin ;).
W
wieku przedszkolnym słyszałem już o Hitlerze (choć nie wiedziałem
jeszcze jak wyglądał) i o obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. W
przedszkolu na lekcji religii dowiedziałem się po raz pierwszy o
św. Faustynie Kowalskiej (1905 – 1938). Idolami mojego dzieciństwa
byli ówczesny prezydent Lech Wałęsa i Jerzy Owsiak (obecnie już
oceniam ich diametralnie inaczej). Z telewizji kojarzyłem Billa
Clintona – prezydenta USA, Borysa Jelcyna (1931 – 2007) –
prezydenta Rosji i oczywiście papieża św. Jana Pawła II 1
(1920 – 2005). O moje uszy obijały się nazwiska Michaiła
Gorbaczowa – ostatniego przywódcy Związku Sowieckiego, Adama
Michnika i Jerzego Urbana. O tym ostatnim dowiedziałem się po raz
pierwszy z programu satyrycznego ,,Polskie
zoo’’,
który bardzo lubiłem.
Z
późnych lat 80 – tych pamiętam luksusowy sklep ,,Pewex’’,
który bardzo rozpalał moją dziecięcą ciekawość, lecz nigdy nie
przekroczyłem jego progu był bowiem zarezerwowany tylko ,,dla
bogatych ludzi’’.
Pamiętam też pierwsze dobranocki jakie oglądałem. Opowiadały o
Daszeńce – szczeniaku rasy foksterier.
Lata
90 – te zapamiętałem jako spokojne, bezpieczne i pełne fajnej
popkultury zwłaszcza w porównaniu z dzisiejszymi czasami. Słyszałem
co prawda o krwawych wojnach toczących się w Jugosławii (później
również w Kosowie) i w Czeczenii, o zamachach bombowych Hamasu i
Hezbollahu w Izraelu, o terrorystycznej działalności ETA w
Hiszpanii i IRA w Irlandii Północnej, o Tamilskich Tygrysach na Sri
Lance oraz niepokojach w Demokratycznej Republice Konga, było to
jednak gdzieś daleko, a i moja świadomość tego co dzieje się na
świecie była wówczas znacznie mniejsza niż teraz. Słysząc o
serbskich zbrodniarzach wojennych w Jugosławii jako dziecko dziwiłem
się słysząc ich słowiańsko brzmiące nazwiska, że Słowianie
mogą tak krzywdzić się między sobą (Słowiańszczyzna kojarzyła
mi się wówczas z legendami o Lechu, Czechu i Rusie, oraz Piaście i
Popielu, a więc raczej pozytywnie). W TVP
Polonia
usłyszałem, że ,,jeśli
idąc naprzód będziemy się oglądać wstecz, to przyjdą
potwory’’.
Jako dziecko nie rozumiałem tego i … bałem się odwracać głowę
w czasie spaceru (sic!). Duże wrażenie zrobiły na mnie wieści o
próbach osądzenia chilijskiego dyktatora Augusto Pinocheta (1915 -
2006), niemieckiego zbrodniarza wojennego Ericha Priebke (1913 -
2013), francuskiego kolaboranta Maurice’a Papona, (1910 – 2017),
serbskich zbrodniarzy wojennych Radovana Karadżicia i Ratko
Mladicia, oraz o belgijskim pedofilu Marcu Dutroux. Z czasem
dowiedziałem się, że w Chinach, Korei Północnej, na Kubie, na
Białorusi i w Iraku rządzili dyktatorzy łamiący prawa człowieka.
W latach mojego dzieciństwa na ulicach Szczecina żebrało mnóstwo
rumuńskich Cyganów. Przyczynili się do powstania w Polsce
krzywdzącego stereotypu Rumuna – żebraka, w który przyznaję,
sam jako dziecko wierzyłem. Pamiętam, że szczecińskie ulice długo
jeszcze nosiły nazwy nadane im przez komunistów np. Armii Czerwonej
(dziś: Monte Cassino), Obrońców Stalingradu (dziś: Edmunda
Bałuki) czy Mariana Buczka (dziś: Józefa Piłsudskiego). W latach
1950 – 2017 na ul. Jedności Narodowej (dziś: ul. Papieża Jana
Pawła II) stał obelisk Pomnik Wdzięczności dla Armii Radzieckiej
w Szczecinie. Do lipca 1992 r. wieńczyła go pięcioramienna
sowiecka gwiazda. Dekomunizację nazw polskich ulic przyjąłem z
wielką radością ;). Pamiętam jak w szkole podstawowej katechetka
opowiadała na lekcji religii o dziewczynce zesłanej na Sybir, która
cierpiała głód. Modliła się przed świętym obrazkiem i
przyleciał wróbelek, z którego ugotowała sobie rosół.
W
1995 r. dużym wstrząsem była dla mnie przegrana Lecha Wałęsy i
wygrana Aleksandra Kwaśniewskiego w wyborach prezydenckich. Bałem
się, że Kwaśniewski przywróci komunizm i będzie mordował
katolików. Od tego czasu zainteresowałem się polityką, zawsze
będąc po stronie prawicy.
Duże
wrażenie wywarła na mnie epidemia choroby szalonych król
(współczułem zwierzętom, które zabijano i palono zamiast je
leczyć).
Byłem
przerażony gdy ówczesny prezydent Francji Jacques Chirac (1932 –
2019) przeprowadzał próby jądrowe na atolu Mururoa w Polinezji
Francuskiej (byłem i jestem przeciwnikiem broni atomowej).
W
1996 r. dowiedziałem się o nawróceniu i śmierci byłego
prezydenta Francji, socjalisty François
Mitterranda (1916 – 1996).
Przyznanie
Literackiej Nagrody Nobla Wisławie Szymborskiej (1923 – 2012)
przyjąłem z radością. Dopiero później dowiedziałem się o
haniebnej przeszłości poetki piszącej wiersze na cześć Stalina.
Bardzo
przeżywałem upadek Stoczni Gdańskiej. Wierzyłem wówczas nawinie,
że gdyby prezydentem był Wałęsa, stocznia nie miałaby kłopotów
na co Ciocia powiedziała, że Wałęsa nie jest Bogiem.
Choć
nigdy nie interesowałem się sportem, z 1996 r. zapamiętałem
olimpiadę w Atlancie (USA).
W
1997 r. w mediach głośno było o śmierci św. Matki Teresy z
Kalkuty (1910 – 1997) i księżnej Diany (1961 – 1997). W roku
tym Wielka Brytania przekazała Hongkong Chinom.
Kiedy
uczęszczałem do klasy piątej znalazłem w domu ,,Medaliony’’
Zofii Nałkowskiej – książkę o hitlerowskich zbrodniach
straszniejszą niż wszystkie horrory Lovecrafta. Na religii
katecheta, pan Andreus ov Leovishiner opowiadał jak w czasie II
wojny światowej Niemcy wytwarzali abażury ze skór więźniów
obozów koncentracyjnych, mydło z ich tłuszczu i sienniki z włosów.
Byłem tym autentycznie przerażony. Nazi raus!
W
1998 r. dowiedziałem się po raz pierwszy o Zbigniewie Herbercie
(1924 – 1998) – genialny poeta i patriota mający odwagę
przeciwstawić się zarówno reżimowi komunistów jak i poprawności
politycznej III RP.
W
samym roku tym został zmuszony do ustąpienia z urzędu dyktator
Indonezji, prezydent Suharto (1921 – 2008).
W
1999 r. Polska, Czechy i Węgry zostały przyjęte do NATO, zaś
Portugalia oddała Chinom Makau. Pamiętam ogromną ilość
fajerwerków wystrzelonych na powitanie nadchodzącego 2000 r.
Z
roku 2000 (ostatniego roku XX wieku) pamiętam Jubileusz Roku
Świętego, pielgrzymkę św. Jana Pawła II do Ziemi Świętej i
wzywanie zwaśnionych Żydów i Arabów do pokoju, oraz programy
,,Mój ślad’’ w telewizji.
W
gimnazjum zainteresowanie historią XX wieku rozbudziła we mnie
książka Terry’ego Deary’ego ,,XX wiek’’ z serii
,,Strrraszna historia’’ (wydarzenia były w niej ukazane z
punktu widzenia Wielkiej Brytanii), artykuły historyka prof. Jerzego
Roberta Nowaka publikowane w ,,Niedzieli’’ i książki o
II RP publikowane w serii ,,Dzieje narodu i państwa polskiego’’
(podobały mi się w nich reprodukcje satyrycznych rysunków z
czasopisma ,,Mucha’’).
W
liceum zaczytywałem się książkami Bogusława Wołoszańskiego.
Sięgnąłem też po ,,Biohazard’’ Kena Alibeka i
Stephena Handemana (książkę o sowieckim programie broni
biologicznej w czasach Gorbaczowa), pracę Wiktora Poliszczuka
,,Gorzka prawda’’ poświęconą zbrodniom OUN – UPA i
dzieła Normana Daviesa (,,Boże igrzysko’’, ,,Serce
Europy’’ i ,,Orzeł biały, czerwona gwiazda’’).
Na
kanwie zainteresowania historią XX wieku napisałem dostępne na tym
blogu poemat dygresyjny ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’ i
powieść ,,Pawlaczycę’’.
Zainteresowanych
Czytelników odsyłam do postów: ,,Ważne książki XX wieku’’,
,,Państwa efemerydy XX wieku’’ i ,,Kalendarium XX
wieku’’.
1
Odsyłam do posta: ,,Słowiański Papież’’
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz