W wieku
przedszkolnym oglądałem kreskówkę ,,Wojownicze
Żółwie Ninja’’.
Nieco później zetknąłem się z anime o Zorro, z którym miał
walczyć wojownik ninja na służbie Hiszpanów. Te dwa przykłady
pokazują, że ninja zadomowili się w popkulturze, gdzie odgrywają
pozytywną rolę, często wręcz superbohaterów. Tymczasem prawda
historyczna wygląda inaczej.
Ninja
pojawili się po raz pierwszy w czasie walk lokalnych feudałów
(daimyo)
w średniowiecznej Japonii. Była to sekta płatnych skrytobójców
wyrosła z buddyjskiej sekty Shingon. W odróżnieniu od samurajów,
ninja programowo odrzucali kodeks honorowy bushido. Nosili maskujące
stroje – czarne, czasem białe, lub maskujące w lesie. Nieraz
przebierali się min. za mnichów, kuglarzy i innych ludzi nie
budzących podejrzeń. Uczyli się sztuki walki ninjutsu
w specjalnych szkołach zwanych ryu.
Walczyli każdym rodzajem broni np. szurikenami (metalowymi
gwiazdkami do rzucania), sierpami na łańcuchach, czy wydrążonymi
pałkami bo
skrywającymi ostrza i łańcuchy. Należące do sekty kobiety
posługiwały się zatrutymi szpilkami do włosów. Byli to bowiem
zdolni truciciele. Używali ostrzy zatrutych ludzkim kałem (w XX
wieku metody tej używali Wietnamczycy), jadem ryby fugu (najeżki),
potrafili też uzyskiwać trucizny z dużych ilości pestek np.
jabłek czy wiśni oraz liści pomidorów i rabarbaru. Oprócz
zleconych zabójstw dokonywali też podpaleń i wykradali sztandary
wrogich armii. Ponoć potrafili chodzić po wodzie za pomocą
drewnianego obuwia, a także gotować ryż bez użycia garnka.
Przypisywano im zdolności magiczne; sztuczki z ogniem, ropuchami i
pająkami. W przeciwieństwie do samurajów, ninja starali się
pozostawać anonimowi. Ci, którzy zostali pochwyceni kończyli
ugotowani w oleju. Członkowie sekty brali udział w tłumieniu
chrześcijańskiego powstania na wyspie Kiusiu w XVII wieku. Kres
zapotrzebowaniu na ich usługi nastąpił wraz z umocnieniem się
władzy centralnej szogunów.
W
polskiej literaturze fantasy ninja pojawia się w jednym z opowiadań
Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu ze zbioru ,,Konan
Destylator’’. Klan
Bardaków wynajął wojownika ninja do zabicia Jakuba, lecz okazało
się, że niedoszły zabójca był odległym potomkiem kozaka Semena
Korczaszki, który walczył w wojnie rosyjsko – japońskiej 1904
roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz