Pan Andreus ov Leovishiner nie lubi i nie
czyta współczesnej literatury – uważa, że przepełnia ją ,,mistycyzm i
satanizm’’. Woli XIX – wieczną literaturę rosyjską i filozofów np. Platona.
Twierdzi też, że to niedobrze, że literatura ,,coraz bardziej oddala się od
realizmu’’, nawet jeśli porzuciła go już pod koniec XIX wieku. Pani Anna ov
Vyssa (jej ulubiona książka to ,,Mistrz i Małgorzata’’) lubi realizm i
przedkłada go nad fantastykę. Sam lubię niektóre dzieła realistyczne.
Moi ulubieni autorzy to: Karol
Bunsch (,,Rok 1000’’ opowiadający o czasach Bolesława Chrobrego, w 2003
i ,,Bezkrólewie’’ mówiące o legendarnym Bolesławie Zapomnianym, w 2005
r.), Jan Dobraczyński (,,Listy Nikodema’’, ,,Cień Ojca’’ –
powieść o św. Józefie, ,,Rodzina Anny’’, ,,Spotkania Jasnogórskie’’, ,,Znak
nie będzie mu dany...’’, w przedszkolu lubiłem ,,Opowieść gawronka’’),
Zofia Kossak – Szczucka (,,Bez oręża’’, ,,Pożoga’’, ,,Szaleńcy
Boży’’ i ,,Błogosławiona wina’’), Fiodor Dostojewski (,,Zbrodnia
i kara’’ – ulubiona postać – Sonia), Gustaw Flaubert (,,Pani Bovary’’),
Victor Hugo (,,Nędznicy’’), Lucy Maud Montgomery (,,Ania z Zielonego
Wzgórza’’), Edmund de Amicis (,,Serce’’), Eliza Orzeszkowa (,,Pan
Graba’’ – główny bohater był pierwowzorem drzewnego potwora Grabiuka z ,,Tatry’’),
Jules Verne (,,Dzieci kapitana Granta’’, ,,Piętnastoletni kapitan’’, ,,Dwa
lata wakacji’’), Bolesław Prus (,,Faraon’’), Henryk Sienkiewicz
(,,Quo vadis?’’, ,,Krzyżacy’’, ,,Trylogia’’, ,,Janko Muzykant’’,
,,Latarnik’’, ,,Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela’’, ,,Szkice węglem’’,
,,Orso’’, ,,Sachem’’, ,,W pustyni i w puszczy’’), Teodor Jeske –
Choiński (,,Gasnące Słońce’’ – o czasach Marka Aureliusza, ,,Tiara i
korona’’ – o sporze cesarza Henryka IV i papieża św. Grzegorza VII o
inwestyturę), Alfred Szklarski
(cykl o Tomku Wilmowskim i ,,Złoto Gór Czarnych’’), Stefan Żeromski (,,Przedwiośnie’’)
i Michaił Bułhakow (,,Biała Gwardia’’).
Moi ulubieni bohaterowie to:
Bolesław Chrobry, Stoigniew, Emnilda, Świętosława Storrada, św. Wojciech,
Niesułka, Maryja, św. Józef, św. Nikodem,
św. Franciszek z Asyżu, Sonia Marmieładowa, Jean Valjean, Anna Shirley, Kamila
G., Ramzes XIII, Petroniusz, Ligia, Jan Skrzetuski, Helena Kurcewiczówna, Jan
Onufry Zagłoba, Michał Wołodyjowski, Staś Tarkowski, Mucja Kornelia, Tomek
Wilmowski, bosman Tadeusz Nowicki, oraz Zosia z ,,Pana Tadeusza’’.
W szpitalu psychiatrycznym,
pewien pacjent nie odróżniający nawet Tolkiena od Rowling, nie lubił
fantastyki; uważał, że to ,,bzdury’’ (być może podsunięte przez diabła)
i kazał mi pisać o religii. Niektórzy podzielają jego opinię. Czy słusznie? ,,Ogłupiać’’
może zarówno dzieło fantastyczne (np. gdy przedstawia w złym świetle wiarę
chrześcijańską lub zachęca do praktykowania okultyzmu, trzeba wówczas wielkiej
roztropności, aby rozróżnić dzieło dobre od złego, miast potępiać wszystkie jak
leci w myśl zasady: ,,Czeczeńcy, Palestyńcy, wsio rawno terroristy’’),
jak i realistyczne (np. gdy przedstawia w dobrym świetle pedofilię, jak ,,Korydon’’
Andre Gide’a, lub ,,Lolita’’ Nabokova, czy zachęca do bałwochwalczej
wiary w komunizm, jak tzw. ,,powieści produkcyjne’’; nawiasem mówiąc
socrealizm był profanacją i wypaczeniem konwencji realistycznej w literaturze i
sztuce). Jakopas ov Statev rzekł kiedyś, chyba żartem, do pani ov Scayapakovej,
że największym zagrożeniem dla młodzieży są telenowele. Fantastyka może równie
dobrze przekazywać treści neopogańskie, jak też chrześcijańskie (Tolkien,
Lewis, Macdonald, Nawrocka). Pan Jan Bodakowski na swoim blogu, ubolewał, że
chrześcijanie rzadko korzystają z tak wspaniałego środka wyrazu, jakim jest
komiks, podczas gdy ludzie o poglądach daleko odbiegających od ortodoksji,
czynią to nader często. Wreszcie, według C. S. Lewisa, realistycznym
opowieściom ze szkolnego życia (których nie lubił) łatwiej niż ambitnej
fantastyce budzić niezdrowe ambicje (bohater jest w nich zawsze i we wszystkim
najlepszy, co nie jest naturalne). Poza tym, jedno czy więcej złych dzieł, nie
świadczy, że cały gatunek jest zły. W klasie piątej na języku polskim pisałem
realistyczne wypracowanie o burzy, czy o pobycie w muzeum, gdzie widziałem
prehistoryczne zwierzęta. Na początku pierwszej klasy gimnazjum miałem napisać
wypracowanie o odpowiedzialności. Wybrałem konwencję fantastyczną i
przedstawiłem siebie jako ... dinozaura. Polonistce, pani Annie ov Scareyovej
nie spodobało się to i kazała mi bym napisał nowe. W tym nowym, trzymając
dziecko na rękach, przebyłem jezdnię na psim grzbiecie, niczym Nel Rawilson,
jeżdżąca na grzbiecie Saby. Jaka była reakcja pani polonistki – zostawiam to
domysłom Czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz